Ok, wróciłem z filmu co o nim myślę to myślę, ale kilku spraw nie wolno zostawic:
JEDEN:
Wg części drugiej Davy Jones piraci, pływa bez serca i w ogóle cała ta zabawa z nim polega na tym że zakochał sie nieszczęśliwie, więc wyciął sobie serducho i stał się czymś na kształt demona czy jakoś tak. A tu w trzeciej części się dowiadujemy że wcale nie, że on robi za jakiegoś Charona, i że wygląda to na fuchę z wiek wieka.
Jeśli wersja z 3. części jest prawidłowa, to co za bullshit nam sprzedano że Davy Jones jest tym kim jest przez nieszczęśliwą miłośc. A jeśli prawda jest w 2 części to po kiego grzyba Willa pozbawiono serca?
A jeśli mamy wersję pośrednią to:
- Jones pływa na Holendrze bo mu kazała Kalipso
- Wyciął sobie serce bo mu z Kalipso nie wyszło
- żeby Jones miał z nią jakikolwiek kontakt musiała miec postac fizyczną, którą "nadała" jej rada.
- A otrzymała ją bo im Jones powiedział jak ją złapac, czyli zanim to się stało wyciął sobie serce.
- Jeśli miała od niego pozytywkę to znaczy że jednak coś tam między nimi było jak ona już byłą Tią Dalmą, czyli że czuł coś do niej mimo braku serca...
Czyli co z tego wynika:
Że Jones musiał miec wyciete serce bo tak kazał zwyczaj, a że się wstydził puścił plotę o niczemu niewinnej Kalipso, po czym ją wydał radzie, a na przeprosiny dał jej wisiorek z melodyjką. Sam odpłynął robiąc bardachę na oceanie, i dopiero w ostatniej chwili wyszło na jaw że Kalipso tutaj nie ma nic do rzeczy i każdy kto dowodzi Holendrem nie musi już używac Doppelherza.
Chyba że ktoś mi wytłumaczy tą całą akcję z Kalipso, z Jonesem i z kardiochirurgią Willa, bo jak to próbuję ogarnąc to mnie głowa zaczyna bolec.
DWA:
Scena jak Will "obrócił" Jonesa jak ten przechodził przez kabestan. jeśli Jones byłw czasie przenikania przez ten przyrząd, to co go obchodziło czy on się obraca czy nie?
TRZY:
Serce Willa było przebite szablą, tak samo przed przejęciem fuchy Davy'ego, jak i chwilę po, więc z tego wniosek że mu kochana załoga wyjęła to serce również z dziurą. Czy to nie przeszkadza aby trochę w pełnionej funkcji? Davy'emu przeszkadzało...
CZTERY:
Chciałem potrącic paradoksy fizyczne, których można było spokojnie uniknąc nie naruszając bajkowości filmu, ale sobie daruję :)
PIĘC:
... jak obejrzę jeszcze raz, to może coś dopiszę, na razie tyle ;)
Ano była sobie taka jedna scena po napisach :P
Ja niestety się o niej dowiedziałam dopiero tutaj, bo moi towarzysze kinowi nie lubią siedzieć na napisach :P
"poza tym w kazdym filmie moga wystapic jakies bledy, niedociagniecia,"
hahahaha ja to cyztałem myślałem, że padne ze śmiechu. DOprawdy ucieszne jak ktoś próbuje sobie wytłumaczyć, że gówno jest kolorowe i pachnie:)
A już padłem jak po tym twoim całym z.ajebistym pośćie o rozumieniu filmu dwa posty niżej zadajesz pytanie "i mam jedno pytanie,skąd wiadomo ze elizabeth jest w ciazy? "
i jeszcze jedno piszesz "ale moge dobrze nie pamietac." To może nie zabieraj głosu jak czegoś nie jesteś pewna. Bo próbujesz coś komuś wytłumaczyć nie będąc tego pewną. <LOL>
"czlowieku, nie wysnuwaj jakis dziwnych wizji na forum, bo nie w tym rzecz,sam nie jestes niczego nie pewny i jescze innym poplatasz."
- Varda nie wiem czy masz problemy z myśleniem, ale z tego wynika, że rozumujesz jak ludzie w średniowieczu, którzy mają coś naciukane w głwwie i broń boże przyjąć inne opcje. JOrva Nie jest pewny i prosi o wytłumaczenie, bo według niego jest pare rzeczy nielogicznych. Według mnie też jest pare dziwnych rzeczy w filmie.
I kolejny głupi post, ze warto iść do kina chociażby dla gry aktorskiej. Pfff a jaka tam jest gra aktorska?? Jest dobra, nie jest w żaden sposób ani nadzwyczajna, ani zasługująca na Oscara, taka jak w innych filmach wysokobudżetowych.
A teraz spróbuje powstrzymać śmiech od czytania niektórych twórczości wesołych jakie tu uprawiacie i waszych gdybań nie popartych filmem. Narazie zajrze tu kiedyś tam jeszcze.
z tego co zrozumiałam, willowi wycięto serce, ponieważ wtedy stanie się nieśmiertelny i będzie kapitanem statku cały czas... DJ przecież jego nie możnabyło zabić, można było tylko wtedy, gdy zraniło się jego serce...
jak już napisałem w swoim temacie właśnie do tego skrzynia umarlaka służyła (stąd jej nazwa :)
nie wiem po co zrobili tę scenę po napisach...i co? teraz będą kręcić to co było 10 lat pozniej? wydaje mi sie, ze nastepne czesci nie beda potrzebne....w ogole PZK mialy byc tylko 3 czesci....i moze wlasnie ostatnia czesc miala byc dluzsza (3h)
kasiu miała być jedna czesc, ale po sukcesie kasowym postanowili zrobić kolejne 2 razem. Bo nie rżnie się kury znoszącej złote jaja.
"w ogole PZK mialy byc tylko 3 czesci....i moze wlasnie ostatnia czesc miala byc dluzsza (3h)" nie poprostu z kilku kilometrów taśmy montażyści musieli złożyc film i przedzielić go w takim miejscu żeby dzielił się na piratów 2 i piratów 3. Jakoże te dwie części były kręcone jako jedna całość wyszło jak wyszło:P 300metrów taśmy to 10minut filmu. jedna cześc miała koło 150 godzin materiału, więc roche roboty mieli, żeby to zmieścić w 3h:) Efekty widać na ekranie.
oto moja tasiemcowata odpowiedź na udzielenie się użytkowniczki vardy:
"lepiej nic nie dopisuj"
samo rozpoczęcie zwiastuje otwarty umysł ;)
"moim zdaniem sie czepiasz" - i prawidłowo
"po drugie skad wiadomo ze szbla przebila Willowi serce"
nie nie wiadomo, ale miejsce gdzie utkwiła szabla wskazuje na okolice serca, więc naturalne domniemanie jest że to było serce. szczerze mówiąc nie mam w zwyczaju ściągac filmów z internetu, ale jak mi wpadnie ten film w ręce to dokładnie wam powiem gdzie utkwiła ta szabla. A jeśli w sercu to wracamy do problemu
"to Jones tez sie krecil, to logiczne"
jeszcze ktoś chce podczepic jakiekolwiek zjawiska paranormalne pod logikę? nie? to ok.
"po czwarte, skad wiadomo, ze Jones zanim pomogl radzie uwiezic kalipso, wycial sobie serce?"
ja już problem naświetlałem, ale dobrze, jeszcze raz: mnie nie obchodzi tak do końca kiedy jones sobie wyciął serce tylko czemu. jeśli wyciął sobie bo miłośc była nieszczęśliwa, to po kiego wała wycinali serce willowi? a jeśli kapitan holendra musiał miec serce wycięte to w takim razie zostaliśmy delikatnie okłamani w częsci 2.
"i w ogolenie nie przedstawiono obrazu calej historii Davego"
pewnie że nie, zrobiono to skoleji w częsci trzeciej, co się kłóci z tymi strzępkami z częsci drugiej jak chocby akcja z sercem.
"nie wysnuwaj jakis dziwnych wizji na forum, bo nie w tym rzecz"
to nie dziwne wizje tylko próba logicznego spojrzenia na historię, i zdaję sobie sprawę jak to ciężko znieśc niektórym, ale będę próbował :P
"i jescze innym poplatasz"
poplączesz!
"poza tym w kazdym filmie moga wystapic jakies bledy, niedociagniecia"
... a ja nie muszę udawac że ich nie widzę, lub że mi nie przeszkadzają
"a ten i tak jest na prawde dobry"
twoja własna i osobista opinia do której masz takie samo prawo, jak ja do niezgadzania się z nią
"chodz specyficzny"
chyba raczej "komercyjny", ew. z kilkoma epitetami
"fakt, maja w nim miejsce troche dziwne sceny"
pal licho sceny, SCENARIUSZ!!! WĄTKI!!! te dziwne sceny się skądś biorą...
"ale przeciez nie wszystko musi sie kazdemu, nie wiem jak, szalenie podobac."
więc o co w sumie chodzi? mnie sie nie podoba i dyskutuję o tym. zamiast bawic się w loże szyderców wytłumacz to i owo :P
"kazda z czesci piratow roznila sie pod wieloma wzgledami"
taaa. z tym że pierwsza polegała na tym że się udała, a o reszcie można dyskutowac.
Ogólnie odniosłem wrażenie że celem twojej wypowiedzi było pokazanie że ci przeszkadza że ktoś szuka błędów w filmie. ja rozumiem że burza mózgów szkodzi społeczeństwu, ale mnie osobiście interesowało tylko czy to ja jestem niedorobiony i nie widzę pewnych rzeczy w filmie, czy (jak się okazało) pewnych wątków i akcji nie da się wytłumaczyc bez wymyślania wyimaginowanych zasad rządzących światem piratów. zaspokoiłem swoją ciekawośc, bo na 70% moich wątpliwości pojawiają się jedynie sugestie "jakby to mogło byc" co jest dla mnie równoważne z tym że ktoś gdzieś czegoś nie dopatrzył w procesie produkcji filmu i już.
i w ogóle chyba po to jest takie forum, a nie tylko do postów typu "super film, depp jest uroczy!!!!!" albo "kicha, dno, nie idźcie, ja spałem cały film" :P
Scena śmierci Willa i Davy'ego Jonesa. Tak sobie głośno myślę...
Will walczy z Jonesem, który nie ma serca, więc nie można go uśmiercić. Davy Jones bowiem jest nieśmiertelny i nienaruszalny jako kapitan Latającego Holendra. Ale ponieważ z inicjatywy własnej pozbył się serca (myśląc, że to serce odpowiedzialne jest za ból zawiedzionej miłości, w praktyce zaś okazało się, że ból tkwi w duszy), które jest "poza kapitanem" więc ono nie jest objęte tym przywilejem. Walczą...
Will dostaje dźgnięcie w serce, zaczyna się wykrwawiać. Sparrow podsuwa mu do zabicia serce Davy'ego, bo ten kto zabije kapitana Holendra przejmie nie tylko jego funkcję, ale także nieśmiertelność (przynajmniej na 10 lat, chyba że po upływie tej dekady służby nikt nie będzie na niego czekał przy brzegu). Ręka Turnera przebija serce Jonesa, który umiera. Will staje się kapitanem więc i istotą nieśmiertelną. Zranione szpadą serducho zrasta się, zdrowieje i Will może w zdrowiu i szczęściu wypełniać swoje obowiązki. Poza jednym ale... jego serce, na podobieństwo historii Jonesa, także zostaje wycięte.
Zauważcie, że czynią to kompanii ze statku, jego załoga. To, że serce jest poza ciałem daje możliwość pozbycia się kapitana jeśli popełniby on błędy poprzednika, jeśli sprzeniewierzyłby się swojej roli i znowu sprowadził gniew bóstw. Bez serca nie może też zostawić statku i jego załogi, bo po opuszczeniu okrętu straci nieśmiertelność, a śmiertelność bez serca ma szybki koniec. I tylko w stanie nieśmiertelności, na pokładzie Holendra, Will może to serce odzyskać, tak by dalej żyć.
Moim zdaniem wycięcie serca Willa było pomysłem załogi, która w ten sposób chciała się zabezpieczyć i mieć w obwodzie możliwość uwolnienia się od kapitana, jesli ten okazałby się równie egoistyczny jak Davy Jones.
A teraz różne "ALE":
Primo - sytuacja załogi. Czy Holender (jako mistyczny okręt) potrzebował załogi. Czy kiedy na pokład wchodził szczęsliwy i jeszcze zakochany Jones (na 10 lat po których miał zyć wiecznie przy ukochanej Kalipso) weszła razem z nim załoga? Czy byli to ludzie z jego poprzedniego statku? Czy im także obiecano nieśmiertelność po upływie 10 lat służby? Czy byli śmiertelni podczas pływania na Holendrze? Później po nieszczęśliwych wydarzeniach, kiedy Davy Jones pozbył sie serca, kiedy tłumacząc się, że serce jest źródłem uczuć, więc teraz ma prawo być okrutny, kapitan Holendra przestaje wypełniać swoją funkcję, co powoduje, że bóstwa morza mszczą się na nim zsyłając klątwę na statek, kapitana i jego załogę. Jak przeklęty potwór Davy Jones nabywa nadnaturalne moce, m.in. może werbować ludzi na swój okręt dając im wybór - albo nagła śmierć albo 100lat służby na Holendrze.
Po śmierci Jonesa więzy klątwy zostają zerwane. Jednak załoga nadal znajduje się na pokładzie Holendra, który sam w sobie jest miejscem nietypowym. Teraz pytania - Czy po zejściu na ląd zaloga żyłaby nadal? Tak jakby te lata odsłużone na Holendrze zatrzymału się w czasie? Czy jest różnica pomiędzy tymi, którzy zostali zwerbowani przez Jonesa, a tymi którzy być może weszli z nim na pokład dobrowolnie gdy jeszcze jego historia miała być szczęśliwa?
Drugi problem - scena po napisach. Jeśli miałaby nam ona sugerować powrót Willa do normalnego świata, na co wskazuje obecność osób, które na niego czekają, których miłość może zniszczyć obowiązek bycia kapitanem Holendra to dlaczego Lizzy i młody Turner NIE MAJĄ ze sobą skrzyni z sercem???!!! Czyżby (spore!) niedopatrzenie ze strony scenarzystów? Na to, że Will tylko "przyjechał" w odwiedziny przemawia to, że Lizzy nie miała ze sobą serca swego męża.
Blysk też mógł być dwuznaczny, chociaż... Skoro Will przewoził dusze czyli przez 10 lat podróżował pomiędzy dwiema stronami świata to by musialo tak na zielono błyskać bo kilka razy dziennie. I musiałoby tak błyskać przez pierwsze 10 lat sumiennej służby Jonesa. A przecież zostało powiedziane (Barbossa i Gibbs?), że taki błysk widuje się baaardzo rzadko.
Jeszcze mnie gryzie dlaczego Lizzy się nie zmieniła przez 10 lat, a nawet czysta i umyta wygląda młodziej.
A kto był kapitanem przed Jonesem?
Wydaje mi się, że po prostu Kalipso wymyśliła takie zadanie na potrzebę chwili (ot, zwyczajny nepotyzm ;-) ). Była to próba miłości dla Jonesa i dla Niej, a jednocześnie zwalniała z obowiązków samą kapryśną Kalipso. W mitologii greckiej Kalipso to zmienna i egoistyczna nimfa, która za pomoca magii uwięziła Odyseusza na swojej wyspie. Nimfa związana z morzem. Później w różnych legendach ewoluowała do bogini od której zależny byl los marynarzy (takich jak Odys), więc prawdopodobnie towarzyszyła w ostatniej drodze tym, ktorzy zmarli na morzu.
Być może dlatego dała się we znaki piratom, że się nudziła kiedy narzuciła rolę przewodnika dusz Davy'emu Jonesowi?
Jest więc bardzo prawdopodobne, że Will wrócił. Latającego Holendra opuściła także załoga, okręt spoczął na dnie oceanu, a Kalipso zajęła się tym co było jej przeznaczeniem. A być może boginka uwiodła nowego kochanka? Nie jest też powiedziane, że nie uratowała Dave'go Jonesa, który przecież podążył do niej (wpadając w wir). Może jednak rzeczywiście go kochała i miłość okazała się silniejsza niż gniew za zdradę (w sumie ona także byla winna tej sytuacji, bo nie czekała na ukochanego). Może po Willu statek otrzyma (już jako stwór morski) dawny kapitan Holendra, który uzyskawszy już nieśmiertelność od damy swojego serca, a także jej miłość, będzie właściwie wypełniał swoje obowiązki?
"Moim zdaniem wycięcie serca Willa było pomysłem załogi, która w ten sposób chciała się zabezpieczyć i mieć w obwodzie możliwość uwolnienia się od kapitana"
dlatego jak mu serce wycinali to skandowali opętańczo "załoga i okręt ot jednośc" czy coś w tym guście? w każdym razie nic co by wskazywało na twój pomysł
"Czy jest różnica pomiędzy tymi, którzy zostali zwerbowani przez Jonesa, a tymi którzy być może weszli z nim na pokład dobrowolnie gdy jeszcze jego historia miała być szczęśliwa?"
a mnie się wydaje że twórcy w drugiej części chcieli miec postac-legendę, a w trzeciej potrzebowali człowieka-potwora, który jest bardziej dramatyczny a mniej legendarny, i im przejście od jednego do drugiego nie wyszło. a co za tym idzie pojawiają się włąśnie wątpliwości merytoryczne z załogą; bo wtedy się zgadzali, a teraz już nie muszą ale zostają i w ogóle bałagan jest na tym holendrze nie z tej ziemi.
"A kto był kapitanem przed Jonesem?
Wydaje mi się, że po prostu Kalipso wymyśliła takie zadanie na potrzebę chwili "
pomysł dobry jak każdy i jak każdy ma niewiele wspólnego z tym co widzieliśmy w filmie, lub jak kto woli - jest bezpodstawny.
I jeszcze jedno:
"...na co wskazuje obecność osób, które na niego czekają, których miłość może zniszczyć obowiązek bycia kapitanem Holendra"
czy gdziekolwiek w filmie jest to powiedziane, lub dana jest poszlaka która by mogła prowadzic to takich wniosków? bo mnie się wydaje że nie ma mowy w filmie o jakiejkolwiek metodzie zdjęcia klątwy kapitana holendra, ale mogę się mylic
"A kto był kapitanem przed Jonesem?
Wydaje mi się, że po prostu Kalipso wymyśliła takie zadanie na potrzebę chwili "
DJ to legendarny duch, który miał za zadanie przewozić duszę zmarłych na drugą stronę. Przeczytałem w książce o piratach.
"kapitan i załoga-część statku".Wydaje mi się że na Latającym Holendrze wisiała klątwa którą zapoczątkował DJ. Że to co czuje kapitan czuje cała załoga. DJ bolało serce z bólu po Tia Dalmie więc je wycioł i tak się zaczęła. Zdaje mi się że Will dostał w płuco a nie w serce. Kapitana Latającego Holendra można było zabić tylko przez przebicie serca. Nie ważne w jaką część ciała się trafiło, czy w głowe, czy też w płuco. Dalej on żył. Tylko serce było wrażliwe na śmierć.Tak więc Willa uratowała załoga wycinając mu serce. Bosko:)
Ten kto przekłuje to serce, zostanie kapitanem, tak? Więc co by się stało, gdyby to Davy sam przebił własne serce? Musiałby zostać kapitanem, ale po pierwsze - już nim był, a po drugie - umarł by. Trochę to dziwne.