Dobry pomysł, fatalne wykonanie - tak najkrócej można opisać ?Pitch Black?.
Słyszałem o tym filmie kilka dobrych zdań, więc gdy leciał kiedyś w tv zdecydowałem się go obejrzeć. Trochę co prawda zmartwiła mnie osoba scenarzysty, który w 2002 roku napisał skrypt do okropnego ?Ciśnienia?, ale miałem nadzieję, że wtedy był to wypadek przy pracy. Niestety jednak nie był, a ?Pitch Black? reprezentuje podobnie niski poziom co wspomniane ?Ciśnienie?.
Od samego początku brakuje klimatu, napięcia, atmosfery zagrożenia, niepokoju przed tym co może się zaraz wydarzyć. Film niby się zaczyna, a już na samym początku pojawia się pewien problem, bo nie do końca wiadomo dokąd całość ma zmierzać. Przez to pierwsze 20 minut marnujemy na oglądanie niby poszukiwań za zbiegłym Riddickiem. Całkowicie zbyteczne i niepotrzebne. Zamiast tego twórcy mogliby przedstawić nam resztę bohaterów, ale po co skoro i tak za chwilę 3/4 z nich zginie?
Później jest jeszcze gorzej. Napięcie budowane typowymi, znanymi przez wszystkich i wykorzystanymi po raz tysięczny sposobami, bezsensownne zachowania bohaterów typu "czy ktoś mnie słyszy?", przewidywalna akcja i (o zgrozo!) żarty w najmniej odpowiednich momentach. Nie trzeba chyba wspominać o drętwych dialogach, przewidywalnej kolejności zgonów i nielogicznościach na czele z zaćmieniem słońc. Kolejny błąd to ukazanie potworów prawie na samym początku filmu, oraz brak jakiejkolwiek reakcji bohaterów na bieżące wydarzenia - katastrofa statku - nikt nie jest nawet w szoku, pierwsza śmierć - nic, zachód słońca - nadal nic.
Z aktorów wybija się jedynie Radha Mitchell, która próbuje jakoś, niestety trochę zbyt przesadnym aktorstwem uratować ten film, ale z beznadziejnym scenariuszem wiele zrobić się nie da.
Ponadto irytuje okropna muzyka Graeme Revella - bez żadnego motywu przewodniego - chociaż czego ja wymagam?, pseudofilozoficzne, denerwujące bo wsadzone na siłę gadki o Bogu i fatalne, typowo amerykańskie zdanie na koniec. Istny koszmar.
Żeby nie było, że nie potrafię dostrzec jakichkolwiek plusów filmu, to prócz Radhy Mitchell można wymienić jeszcze całkiem przyzwoite, trochę dziwne zdjęcia Davida Eggby'ego.
4/10
Nie nooo brak mi słów... większych bredni dawno nie czytałem. Film od początku do samego końca ma specyficzny i niepowtarzalny klimat, nie wspominając o świetnych zdjęciach i poprostu świetnym pomyśle!
Film się tobie nie podobał i jedno takie zdanie mi by w zupełności wystarczyło, natomiast kompletnie nietrafiona argumentacja to poprostu bluźnierstwo i kalanie naprawdę dobrej produkcji filmowej.
O zdjęciach napisałem ;)
Tobie może jedno zdanie by wystarczyło, ale innym nie. Poza tym pisanie opinii typu: "film jest beznadziejny, szkoda go oglądać" jest lekko bezsensu, bo wtedy zupełnie nie wiadomo co tak naprawdę danej osobie się nie podobało. Po przeczytaniu takiej opinii z pewnością byłbyś jeszcze bardziej zdenerwowany na mnie niż jesteś teraz ;)
Pozdrawiam.
Fakt, jakakolwiek ocena, tymbardziej negatywna bez dobrego uzasadnienia jest zdecydanie bardziej drażniąca :)
Doceniam w adwersarzu skłonność do dyskusji bez przelewania potoków agresjii, dyletanctwa i ignorancji, dlatego też skłonny jestem do akceptacji Twojej bardzo subiektywnej oceny Pitch Blacka :)
Pozdrawiam również.