...a chęci wielkie - wtedy powstaje taki film. Na fabule nawet nie ma co się skupiać, na ekranie goszczą ciekawsze rzeczy - ludzie w kostiumach przypominających opakowania słodyczy, plastikowo-styropianowe statki kosmiczne, jest broń strzelająca komputerowym strumieniem światła, no i są dinozaury....

Nakręcony niemal 2 dekady przed "Parkiem Jurajskim" film Jamesa K. Shei raczy widza całą paletą potworności. Są długoszyje olbrzymy, za nimi krwiożercze T-Rexy, dalej małe upierdliwe stworki, które 20 lat później będą prześladować dzieciaki w filmie Spielberga, są tez wyrośnięte triceratopsy, których pościg za brunatną dziewoją wywołuje salwy śmiechu. Bowiem dinozaury trudnią się głównie napastowaniem bezbronnych dziewczątko w strojach z folii spożywczej (czasem tez nagich). W wolnych chwilach jedzą oraz walczą między sobą.

Oczywiście owe "bestie" nawet przez chwile nie wyglądają realistycznie, nikt nie uwierzy że naprawdę ścigają bohaterów filmu, ale taki już ich urok. Urokliwa jest także ścieżka dźwiękowa oraz bzdurne dialogi. Można obejrzeć, żeby przekonać się jak nie robić efektów specjalnych oraz... jeszcze paru innych rzeczy ;) Albo żeby pośmiać się z paru scen, te trzeba przyznać - mają w sobie jakiś czar.