Obejrzałem dziś rano na Paramount, przez przypadek, ale z przyjemnością. A jestem jakies 4 razy starszy od bohaterów.
Wielki plus - film o amerykańskich nastolatkach i dla nich, w którym nie ma ani jednego żartu na tematy damsko męskie? Hola - czyżby jakaś kometa na niebie? ;)
A poważnie - Zwracam tylko uwagę na trzy istotne rzeczy:
1. cały film niesie w zasadzie tylko dwójka głównych bohaterów. Grający ich aktorzy są na ekranie niemal ciągle, jakies 97% czasu. I wcale mi to nie przeszkadzało. Mimo młodego wieku i braku doświadczenia młodzi aktorzy udźwignęli to zadanie nadspodziewanie dobrze.
2. Pojawiające w filmie rozmowy ( między innymi rozmowa z Matką) są, mimo wyraźnego, pedagogicznego zadęcia wcale nie pompatyczne i zaskakująco głębokie.
3. Znakomite zdjęcia. Kolor jest kolorem a nie odcieniem brązu, spokojne sceny mają spokojne prowadzenie kamery, dynamiczne są podkreślone bardziej aktywnym ruchem kamery i szybszym montażem i do tego rzecz najważniejsza - przez cały film kamera pokazywała mi dokładnie to, co w danej chwili chciałem widzieć. Rzecz rzadka w erze dyktatu "wideoklipowego montażu".
Ogólnie - polecam wszystkim zmęczonym kolejnymi odsłonami super-hiper-mega- herosów i chcącymi w kinie (telewizji) znaleźć coś więcej niż tylko dynamiczną rozrywkę.