PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35758}

Pod dachami Paryża

Sous les toits de Paris
6,3 513
ocen
6,3 10 1 513
6,6 8
ocen krytyków
Pod dachami Paryża
powrót do forum filmu Pod dachami Paryża

Pod dachami Paryża to czarno-biały film w reżyserii René Claira z gatunku musicalu oraz romansu z elementami dramtu, komedii. W rolach głównych zobaczymy: Albert Préjean, Pola Illéry, Gaston Modot, Raymond Aimos, Paul Ollivier. Aktorzy są dzisiaj zupełnie nierozpoznawalni przez młodsze pokolenia ponieważ kariery wspomnianych osób trwały maksymalnie do lat 60 XX wieku. Sous les toits de Paris to tytuł oryginalny, należy mieć na uwadze, że film jest debiutem francuskojęzycznym na skalę światową, świadczy o tym uzyskana nagroda podczas gali National Board of Review w kategorii najlepsze filmy zagraniczne 1931 roku. Produkcja oraz premiera ekranizacji miały miejsce w roku 1930 w tym czasie względną nowością była nowa tradycja filmowa. Lata 20-30 XX wieku „głównie” kojarzone są z filmem niemym oraz powolnym debiutem dźwięku, muzyki, głosu. Od teraz widz „po raz pierwszy” może usłyszeć artystów. Chociaż głos towarzyszy aktorom …to nie usłyszymy go zawsze, pewne sceny nadal pozostały nieme, z których nie odczytujemy kontekstu dialogu. Reżyser świadomie wykorzystuje te konwencje nawiązując do starego kina, być może w celu zmniejszenia ewentualnego szoku u starych wyżeraczy dużego ekranu, lub jako wyraz buntu. Zdaniem niektórych dźwięk w filmach miał być zwiastunem końca kina i miał uśmiercić tą rozrywkę. René Clair nawet wypowiedział się kiedyś w temacie: „Nie bez dreszczu dowiadujemy się, że niektórzy amerykańscy producenci, wśród najbardziej niebezpiecznych, widzą w mówiącym obrazie rozrywkę przyszłości, i że już pracują nad wypełnieniem tego strasznego proroctwa”.

Już pierwsze sceny „Pod dachami Paryża” wprowadzają widza wizualnie do przestrzeni miejskiej. Ukazane zostają dachy, brudne, okopcone, dymiące kominy. W tle orkiestra przygrywa melodie w stylu francuskiego akordeonu. Kamera jakby zanurza się przez dym i kominy i nurkuje w świat pod dachami. Ukazani zostają ludzie na tle kamienic. Miejskie życie skupione jest na ciasnym placyku, gdzie pościskani obywatele śpiewają wspólnie pieśń do akordeonowej melodii. W następnych ujęciach poznajemy Alberta głównego bohatera, który zarabia na życie jako uliczny śpiewak i sprzedawca nut. Nasz ekranowy grajek w dalszych obrazach zostaje umiejscowiony w swoim mieszkaniu i jest nim… oczywiście poddasze! Od teraz jest już jasne, film jest o zwykłych mieszkańcach miasta. Narracja płynie dosyć naiwnym nurtem, Albert zakochuje się w Poli i od tego momentu następuje szereg komplikacji fabularnych i zwrotów akcji. Wkrótce wszyscy zakochują się w Poli, w tym główny antagonista Fred, przyjaciel Alberta – Louise, a Pola jak rzecz przechodzi z rąk do rąk. Wartkość akcji nadają liczne bijatyki, pojedynki, kradzieże lub krótkie sceny humorystyczne. Dialogi między aktorami są bardzo oszczędne w słowach i wiele ujęć jest milczących. Scenografia nie wychodzi ze studia filmowego Epinay, Seine-Saint Denis w Paryżu, gdzie na potrzeby produkcji zbudowano fragmenty miasteczka, w którym dzieje się akcja. Kostiumy nawiązują do mody lat dwudziestych XX wieku, chociaż jak na zwykłych mieszkańców nawet szemranych dzielnic Paryża to wszyscy są eleganccy, czyści, zupełnie jak spod igły.

Dzisiejszego widza obraz relacji damsko-męskich może szokować, tym bardziej, że Albert jest przedstawiony w wielu ujęciach jak porywczo dobiera się do Poli. Dzisiaj powiedzielibyśmy napaść na tle seksualnym, bo facet zwyczajnie nie rozumiał słowa nie. Oczywiście wszystko w filmie zostaje przedstawione w świetle miłości i nic z ukazanych zachowań nie należy do dziwnych/złych. Chociaż ciężko w takiej sytuacji Alberta nazwać dżentelmenem… a szczególnie w tamtych czasach.
Ciekawostką jest, że tytułowa Pola dożyła wieku 103 lat w roku 2012. Podkreślić trzeba pewną niesamowitość, ktoś kto żył w czasach kina niemego, przeżył pierwszą kinową rewolucję … a następnie wszystkie największe techniczne osiągnięcia kina ostatniego stulecia, nie dość, że dożył czasów współczesnych to jeszcze nie był wcale aż tak wiekowy. To bardzo zadziwiające, że najważniejsze dzieje kina można przedstawić w czasie życia jednej osoby.
Atutem filmu są ujęcia kamery, która bardzo zgrabnie nurkuje, lub śledzi akcję i pokazuje obraz bardzo realistycznie, zupełnie jakby była niewidzialnym uczestnikiem wydarzeń – takie formy z powodzeniem przetrwały do dnia dzisiejszego i bardzo przyjemnie prezentują się w tym dziele.
Scenografia pozostawia wiele do życzenia, miasto wygląda po prostu cukierkowo sztucznie. Zapewne jednym z powodów, dla którego zdecydowano się na miasto - makietę to chęć wprowadzenia wielu skomplikowanych ujęć kamery. Sztuczne kamienice umożliwiały łatwiejszą grę kamery i różne zbliżenia, czy wjazdy kamerą do wnętrz budynków i nie wymagały niszczenia zabudowy kamienic i domów.
Zdecydowanie mocną stroną jest muzyka filmowa. Francuski akordeon i muzyka klasyczna bardzo dobrze współgrają z nastrojem filmu niekiedy go wzmacniają, a gdy trzeba koją emocje.
Bardzo ciekawie przedstawiona została kwestia samego postępu technologicznego. Jak na początku zaświadcza cytat - Rene Clair był przeciwnikiem nowego filmu z dźwiękiem. To przeciwieństwo jednak nie stanęło mu na drodze przed wyprodukowaniem takiego dzieła. W filmie znajdujemy niekiedy bardzo ciekawe sceny. Podczas bójki na noże w oddali przejeżdża pociąg, słyszymy głosy, akcję, walkę, gdy pociąg przejeżdża obok miejsca bójki zagłusza kompletnie wszystko i bójkę, głosy i muzykę. Zupełnie jakby na złość reżyser bawił się konwencją dźwięku, niemal mówi - Chcecie mieć dźwięk? To was zagłuszę! – Z drugiej strony takie zastosowanie żywego otoczenia wpływa na realistyczną interakcję bohaterów z otoczeniem. Głośny pociąg, dym, dudnienie, trzęsienie to wszystko wpływa na immersję widza i pomaga zanurzyć się w obraz i świat na ekranie, urzeczywistnia go.
Rozterki miłosne ukazane w filmie, uderzają mocno w melodramat, ale na szczęście widz otrzymuje pełna rozrywkę i przeżywa uczucia od śmiechu po łzy. Od romantycznych wątków po bójki gangów i pojedynki. Samo tempo i budowa akcji bywają niewyrównane i nużące, film czasami przynudza.
„Pod dachami Paryża” warto zobaczyć nie tylko przez wzgląd na powyższe ustępy. Przedstawiona zostaje zabawa konwencją i refleksja nad aspektami filmu - jak coś jest ukazane. Uchwycone zostaje zastanowienie się nad właściwym przekazem obrazu i dźwięku ich różne propozycje – te aspekty są szczególnie zauważalne w „starych filmach”. Dawne kino to jednak obraz ciągłych nawiązań i powrotów we współczesnym kinie dlatego warto śledzić te dzieje, żeby w pełni móc rozumieć dzisiejszą sztukę wizualną filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones