Miało być 1/10, ale w końcówce można było coś nareszcie wywnioskować; ale i to okazało się zbyt proste i mało zaskakujące biorąc pod pryzmat tajemniczość całego filmu, który w zasadzie nie posiada własnych (i nie wzbudza żadnych) emocji, jedynie przeogromne wukrwienie w jednej, niepotrzebnej scenie, która rzuciła już światło na cały film i twórców.