Obejrzałam go oczywiście ze względu na Matthew w obsadzie. Nie zawiodłam się ani na nim, ani na filmie (warto było zarwać troszkę nocki :). Jedyne co mi się niezbyt spodobało to brak umiejętnego wytłumaczenia czemu Carl wziął prochy - amfę w aucie jeszcze zrozumiem ale po co brał pigułkę od nieznanego kolesia na imprezie, skoro znał zaufanego dostawcę. Na duży plus jest też muzyka - nie przepadam za techno itp. ale ta w filmie poruszyła moje ciało :)
8/10 z dużym plusem
A jakiego ty byś tu chciała wytłumaczenie?? Zwykła głupota i brak uświadomienia. Przyjechał z jakiegoś małego miasteczka, raczej nie miał styczności z żadnymi narkotykami, co jest dobitnie pokazane. Nie wiedział co i jak, nie zdawał sobie sprawy jakie jest zagrożenie, a wziął bo widział że wszyscy biora i świetnie się bawią.