Damian Kocur nie lubi krzyczeć swoim kinem. Zamiast wielkich słów i spektakularnych scen, wybiera ciszę, obserwację i codzienność, w której nagle pojawia się coś, co wywraca życie do góry nogami. Tak było w "Chlebie i soli", tak jest też w jego drugim pełnometrażowym filmie – "Pod wulkanem". Tym razem jednak reżyser zabiera widza daleko od Polski, na słoneczną Teneryfę, gdzie spotykamy rodzinę z Ukrainy.
więcej