Po prostu "Made in Hollywood". Świat bylby lepszy, gdyby ludzie byli lepsi? Cóż za odkrycie! Nagrody Nobla godne! Szkoda czasu.
Tak, tak lolku, a takie kichy jak chociażby (bo dużo tam tego bylo, a nie chce mi sie wszystkiego wypisuwać) "Dotyk Przeznaczenia" czy tez "Pojutrze" dostały od ciebie ósemke....pffffff.......
Gallu Anonimie!
No i dostały. A dlaczego nie? Pierwszy był tylko schematyczny i naiwny, a drugi to samo plus ckliwy. Nie były natomiast NUDNE. Na tym filmie strasznie się wynudziłem. A w moim systemie oceniania film, na którym
W OGÓLE SIĘ NIE NUDZIŁEM dostaje minimum 6. Wartość filmu to kryterium dodatkowe. Jeśli film mnie nudzi, to chocby była to najwybitniejsze arcydzieło wszechczasów, więcej niż 5 u mnie nie dostanie. Zresztą widzę, że zaglądałeś/aś na moją listę ulubionych i widzisz, że są tam bardzo RÓŻNE filmy. Sam potrafię wyrobić sobie zdanie o filmie. A na "Podaj dalej" ani się nie uśmiałem, ani się nie wzruszyłem (no, chyba, że nad samym sobą, że w ogóle siegnąłem po ten film). Za to solidnie się wynudziłem. Stąd i taka, a nie inna ocena.
No i znów się pomyliłem. Słabo orientuję się w polskich tytułach filmów, operuję oryginalnymi, więc pomylił mi się "Dotyk przeznaczenia" z "Oszukać przeznaczenie". Otóż "Dotyku przeznaczenia" nie zaliczam do obrazów ani schematycznych, ani naiwnych (no, może troszkę...). Mój błąd, moja wina. Ale zdania o "Pay It Forward" nie zmieniłem
Na Pojutrze sie nie nudziles? No dziwne troche, bo ja prawie zasnalem w kinie (!). A "Dotyk przeznaczenia" jest niemilosiernie przewidywalny (i schematyczny zreszta tez). A z reszta... sa rozne gusta. Moze troche zbyt ostro ci napisalem wczesniej, ale denerwuje mnie ostatnio ta krytyka kierowana w strone "Podaj dalej". Przeciez to przyjemny, prawdziwy film na nudny niedzielny wieczor (jaki jest chociazby dzisiaj :))...
Marek
No, trochę się śmiałem i szczerze mówiąc, trochę byłem zażenowany(dobre słowo?) słysząc te patetyczne dialogi i scenki...
Ale sam pomysł był niezły, efekty specjalne dobre i dawkowane w umiarze. W każdym razie lepsze zlodowacenie niż Bruce Willis robiący odwiert na asteroidzie ;-))))))) Ale się nie nudziłem, co jak juz napisałem wyżej, jest u mnie podstawowym kryterium w punktacji. Chociaż nie dziwię się, że inni uznają ten film za chałę. Bo mają po części rację.
Co do "Dotyku..." po prostu mi się podobał: i pomysł, i scenariusz.
A "Podaj dalej".....
.....Denerwuje mnie, że w każdej "komedii" amerykańskiej wątkiem przewodnim prawie zawsze okazuje się wątek ROMANTYCZNY.
Zasiadając do PD nastawiłem się na komedię NIEROMANTYCZNĄ; głupi byłem-przecież Amerykanie innych kręcić nie potrafią (chociaż była w ostatnich latach komedyjka z USA, która mi się naprawdę spodobała- "50 pierwszych randek"). Myślałem też, że chociaż kilka razy się pośmieję - płonne nadzieje. Okazało się, że jest to komedia ( a raczej melodramat)romantyczna, opisująca, jak to synek pewnej kobiety zeswatał ją ze swoim nauczycielem; a cały tytuł filmu i opisy są mylące-cała zabawa w "poda dalej" odgrywa w filmie rolę drugoplanową. Poczułem się osszukany i tyle.
A swoją drogą.... Jeśli wszystkie te "komedie" romantyczne końcżą się ZAWSZE happy endem i bohaterowie ZAWSZE odnajdują swoją "drugą połówkę", to skąd na świecie jest tylu singli???? Chyba, żeby uznać, że amerykańska "komedia romantyczna" a rzeczywistość to dwa różne (równoległe?) światy...
Moim zdaniem ten film skłania do pewnych refleksji. Ludzie ceniący pewną wrażliwość mogą faktycznie dojść do wniosku, że wystarczy mała rzecz aby poprawić coś w naszym życiu. Podać dalej ten impuls dobroci. Czasami skromna myśl, drobnostka rzecz całkowicie oczywista, jest tak oczywista że aż jej nie zauważamy. Moim (skromnym zdaniem) ten film może czegoś nas nauczyć i nie można go ochrzaniać tylko za to że brakowało tam wizji katastroficznych, końca świata, nadzwyczjanych efektów. W dzisiejszych czasach za takie filmy wystarczą nam wiadomości. Ale oglądanie tego w kinach napawa nas poczuciem bezpieczeństwa, ze to tylko fikcja. A "Podaj dalej" możemy przenieść do prawdziwego świata i naprawdę może być lepiej, przez jeden gest, jeden uśmiech możesz poprawić komuś dzień, dostarczyć pociachy tak że nie wyrzyje się później na otozeniu ale przekarze dalej twoją pozytywną energie.
Sorry że ci głowę zawracam i bredzę ci tutaj, ale może powinieneś coś z tego rozszyfrować i mOże dojść do jakichś refleksji.
Z natury nie jestem człowiekiem specjalnie refleksyjnym :-( ( a może to jednak nie wada?). Tak naprawdę filmem, który mnie ostatnio poruszył, była "Krwawa Niedziela" Paula Greengrassa.
Co do "Podaj dalej"......W ostatnim poście napisałem, dlaczego mi się nie podobał, podobnie jak i inne podobne jemu produkcje amerykańskie( i jak widzisz nie chodzi mi ani o katastroficzną wizję świata, ani efekty specjalne, których nadmiaru nienawidzę). Przeczytaj tamten post.
A po drugie, co do zabawy w "Podaj dalej", to myślę, że w zupełności wystarczyłoby gdyby ludzie wzajemnie sobie nie przeszkadzali, nie podkładali "świń", nie kipieli z pogardy, zawiści i nienawiści do innych.
Wszystko to zależy przecież od nas samych. I skoro świat jest taki jaki jest, to tylko dlatego, że sami chcemy (w przytłaczającej większości) aby taki był. A wystarczyłaby prosta zasada - Żyj i pozwól żyć innym w ten sposób w jaki owi "inni" żyć chcą, dopóki oczywiście nie niszczą oni swoim postępowaniem otoczenia.
Trochę chaotyczna ta moja wypowiedź...
I na koniec...
Dyskutować bardzo lubię, pod warunkiem, że za pomocą argumentów, a nie obelg.
Pozdrawiam
Z natury nie jestem człowiekiem specjalnie refleksyjnym :-( ( a może to jednak nie wada?). Tak naprawdę filmem, który mnie ostatnio poruszył, była "Krwawa Niedziela" Paula Greengrassa.
Co do "Podaj dalej"......W ostatnim poście napisałem, dlaczego mi się nie podobał, podobnie jak i inne podobne jemu produkcje amerykańskie( i jak widzisz nie chodzi mi ani o katastroficzną wizję świata, ani efekty specjalne, których nadmiaru nienawidzę). Przeczytaj tamten post.
A po drugie, co do zabawy w "Podaj dalej", to myślę, że w zupełności wystarczyłoby gdyby ludzie wzajemnie sobie nie przeszkadzali, nie podkładali "świń", nie kipieli z pogardy, zawiści i nienawiści do innych.
Wszystko to zależy przecież od nas samych. I skoro świat jest taki jaki jest, to tylko dlatego, że sami chcemy (w przytłaczającej większości) aby taki był. A wystarczyłaby prosta zasada - Żyj i pozwól żyć innym w ten sposób w jaki owi "inni" żyć chcą, dopóki oczywiście nie niszczą oni swoim postępowaniem otoczenia.
Trochę chaotyczna ta moja wypowiedź...
I na koniec...
Dyskutować bardzo lubię, pod warunkiem, że za pomocą argumentów, a nie obelg.
Pozdrawiam