Dość już filmów w stylu MacGyvera gdzie główny bohater toczy bohaterską walkę z terrorystami lub bandytami, bo te gnojki, z którymi walczył Trevor nikim innym nie były jak tylko zwykłymi bandytami, ale nie oto chodzi, bo najważniejsze jest to, że najważniejsza jest przyjaźń Trevor stanął w obronie swojego chorego kolegi, który sam nie mógł się obronić. Film jest realistyczny w tym właśnie zakresie, że nie ma happy endu i to, że pokazuje rzeczywistość, jaka jest naprawdę radosna ale i okrutna czyli samo życie. W innych postach pisano, że ten film nie jest realny, bo te gnojki, które zabiły trevora nie uciekli jak się zjawili dorośli, ale to właśnie jest realne ile to razy w dziennikach telewizyjnych podaje się, że dziecko czy nawet dorosły został zabici przez garstkę wyrostków, bo prawda jest taka, że tacy mali zbrodniarze mają gdzieś dorosłych czy też policję. Ja osobiście lubię filmy z happy endem, ale i taki bez happy indu też jest fajny,większość z nas przyzwyczaiło się główny bohater rozstawia terrorystów i bandytów po kątach i sam kończy w glorii chwały oczywiście nasz główny bohater też kończy w glorii chwały, ale inaczej trochei smutne, ale takie jest właśnie życie