a co z tym chłopakiem, który się powiesił, czy został powieszony... może ktoś wie? To w końcu powiesiło go, czy nie?
Film straszny w sensie poziomu i sztucznej aktorki w pełnym mejkapie w łóżku i biegającej w kozaczkach na obcasie po domu:( już nie mówiąc o panu duchu...
Chyba oglądaliśmy w tym samym czasie.. w tym filmie brak spójności aż boli w oczy, lecz aspekt tego wisielca (w moim odbiorze) w ogóle nie miał miejsca, był jedynie z zaburzeniem psychicznym głównej bohaterki. Wytworzyła sobie taką scenę, aby jakoś poradzić sobie ze zrozumieniem tego całego zamieszania.
no ale przecież był ten chłopak - prawdziwy, któremu ona kazała wykopać z ogrodu jakiś grób? zwłoki? które tam są, po to żeby nikt ich nie zobaczył, nie trafił na nie. Gość zgodził się to zrobić i potem było pokazane, że kopie, ona na to patrzy z okna, no i potem scena co on tam zobaczył w dole, który wykopał i coś tam.. i wisi... bez sensu, a potem w ogóle już nie wiadomo co z nim dalej, umarł czy cholera nie :) Olali gościa. Masz rację tu brak spójności, a widz ma jakiś margines tolerancji, ale bez przesady, robić głupa z niego i ignoranta.
Ten chłopak tak naprawdę brał udział tylko w scenie gdy się poznali (i ona z nim i jej mąż) no i później na balkonie gdy palili papierosa. Te dwie sceny są prawdziwe ze względu na potwierdzenie ich przez osoby trzecie, które nie były chore - czyli syna i męża, reszta dzieje się w jej głowie, a że są zaburzenia to chyba trzeba założyć, że praktycznie wszystko ma tam charakter fikcyjny.