PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655799}

Porachunki

The Family
6,6 45 309
ocen
6,6 10 1 45309
5,6 8
ocen krytyków
Porachunki
powrót do forum filmu Porachunki

Parę lat temu myślałem że ten aktor się skończył. Ale teraz jestem zdania, że ponownie umiał odnaleźć swoje miejsce w kinie. Już nie jest narwanym młodym wilczkiem, który na każdym kroku podkreśla swój talent mocno ekspresyjnym stylem gry. Minął też okres wyjątkowej prosperity i uznania statusu jego gwiazdorstwa i po kilku chwilach zwątpienia wybrał trzecią twarz. Teraz De Niro stawia na komedie.
Być może dla niektórych może się to wydać upadkiem gwiazdora. De Niro w końcu to jeden z tych twardzieli, którzy wydają się od zawsze rządzić męskim kinem. A tu proszę: większe i mniejsze rólki w filmach klasy B, z mocno komediowym akcentem. Fakt, że na wybór jego nowej drogi życiowej największy wpływ na pewno ma wiek i niezdolność do bycia dalej autentycznym twardzielem. Bo cóż śmieszniej może wyglądać jak nie podstarzały mafioso, uganiający się ze spluwą po ekranie? Dlatego nowy-stary De Niro gra zupełnie inne role. I jeśli nawet są one choć odrobinę podobne do tego co robił w przeszłości - a w tym filmie jest to wręcz pastisz - nie zmienia to głównego założenia jakim jest zmiana image na lekko zabawnego, a na pewno postrzelonego humorem faceta po przejściach.
Przyznaję się: taki De Niro znów mi się podoba. Nie wiem jak wam, ale na mnie ten gość nadal robi super wrażenie.

ocenił(a) film na 6
srick.pl

De Niro w komediach mi nie przeszkadza. Kłopot polega na tym, że współczesna komedia amerykańska mocno się zdewaluowała. Tak tak, nie tylko polskie komedie to badziewia. Przekrojowa popowa komedia amerykańska to dziś wibratory, zaliczanie druhen i pierdzenie pachą.
Inteligentny spontaniczny śmiech, który na salach kinowych był obecny jeszcze z 15 lat temu, dziś zamienił się w prostacki rechot, małpoludów, których śmieszą teksty typu "poje..ło cię gościu" albo "Niemcy mnie biją".
Stare dobre amerykańskie "szkoły komedii" odeszły bezpowrotnie. I nie mówię tu już o lamusach typu Capra, ale chociaż przełomie lat 70/80 i złotym okresie "Saturday Night Live". Stara kadra jak Woody Allen to już margines, a i jemu nie zawsze wyjdzie dobra rzecz.
Dziś przeciętne, rozrywkowe komedie dzielą się na: żenujące, bardzo żenujące i na granicy zażenowania. Z czego i o te ostatnie już coraz trudniej. W mojej ocenie "Last Vegas" może za takowy uchodzić i cieszę się, że w tym przypadku De Niro uniknął kompletnej wtopy. Ale to trochę mało.
Nie mam nic przeciw temu by ktoś chałturzył, nawet na poziomie drugoplanowym czy epizodycznym. Ale do cholery, można chyba trochę staranniej dobierać scenariusze, projekty, patrzeć z kim się współpracuje. Bo o ile fajnie, że De Niro zagrał w "Poradniku pozytywnego myślenia", filmie nie pozbawionym mankamentów, ale dobrym i nie przynoszącym ujmy, to dla przykładu taki twór jak "Co kryje miłość" jest filmem wręcz koszmarnym.
4 filmy rocznie albo więcej (2013 to już chyba rekordowy) a połowa to zwykły badziew bez względu na gatunek.
Szkoda
Choć może naiwnie, ale wierzę w jeszcze jedną ostatnią wielką rolę Roberta De Niro

ocenił(a) film na 6
de_Franco

Ciekawe spostrzeżenia. Dużo jest racji w tym co napisałeś. Rzeczywiście współcześnie nie ma jednej "dobrej szkoły komedii". A to co się tworzy w Hollywood ma charakter wolnej amerykanki przeznaczonej na masówkę dla ćwierćinteligenta (można spekulować, że Polacy jednak niebezpodstawnie nabijają się z tzw. poziomu Amerykanów). Co gorsze bardzo dużo z tych filmów ociera się o chłam (przykładowo Movie 43), który trudno przełknąć nawet gdy się podchodzi do tego bez nadziei na coś lepszego ;(
Jednak to jest tylko takie generalizowanie, bo mimo wszystko zdarzają się wśród tych przygłupawych komedii filmy na całkiem znośnym, a nawet dobrym poziomie. Nie jest to rewelacyjne kino i nie oszukujmy się - wcale do rangi arcydzieła nie aspirują. Ich zadanie jest proste: zapewnić chwilową rozrywkę dla Amerykańskiego widza (najczęściej nastolatka). Ich byt to zaledwie kilka tygodni, może miesięcy w tzw. drugim obiegu.
I taka jest współczesna rzeczywistość. Brutalna koniunktura. Nic więc dziwnego, że do tego strumyka z kasą ciągną tabuny chętnych. Nawet ci, po których spodziewalibyśmy się czegoś więcej. De Niro bardzo często chałturzy, bo jak sam zauważyłeś nie da się zagrać tylu dobrych ról w jednym roku. Dobrze jeśli choć jedna z nich bywa dobra... Moim zdaniem jest na to duża szansa :)) Pytanie jednak czy potrafimy zaakceptować to co dostaniemy?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones