Nigdy wcześniej o tym filmie nie słyszałem. W programie zauważyłem go przypadkiem, jednak jako człowiek, który ogląda praktycznie jedynie SF, z chęcią go obejrzałem. I była to przyjemność dość niejednoznaczna.
"Porwani przez obcych" to historia pewnej rodziny, która staje się obiektem zainteresowania kosmitów. Przerażeni próbują przetrwać ich najazd, co w atmosferze osaczenia wcale nie będzie takie łatwe...
Ten prosty pomysł został uatrakcyjniony przez sposób filmowania - filmowanie z ręki, szeroko spopularyzowane przez "Blair Witch project" ("Porwani ..." powstali jednak rok wcześniej). Efekt jest wręcz piorunujący. Histeria członków rodziny w chwilach, kiedy nic nie możemy zobaczyć, udziela nam się ze zdwojoną siłą. Kiedy z kolei bohaterowie próbują się uspokoić i nic się nie dzieje, nie możemy zapomnieć o tym, co wydarzyło się chwilę wcześniej. Jest to kawał naprawdę emocjonującego kina, chociaż zepsutego przez niesatysfakcjonujące zakończenie - ani ono zaskakujące, ani też dobrze wykonane.
Mam jednak w stosunku do tej produkcji duże "ALE" - autorzy starali się (aż za bardzo) tę historię uwiarygodnić. Obraz operuje naprawdę długimi zdjęciami bez cięć montażowych, przerywanymi od czasu do czasu pojawiającymi się wypowiedziami "specjalistów" i ostrzeżeniami o wyjątkowej szkodliwości "autentycznego" materiału. Całość, pomimo zbyt dobrej jakości zdjęć (jeden ze specjalistów też to zauważa, więc wierzymy dalej) jak na film domowej roboty, sprawia wrażenie dokumentu podobnego do tych, które pokazują na Discovery, czy National Geographic. Jest to na tyle sprawna podróbka, że po jej zobaczeniu... ciężko uwierzyć jakiemukolwiek dokumentowi. Sprawa tym bardziej mnie boli, że ja naprawdę wierzę w istnienie UFO i zjawisk paranormalnych. Wiem, że z 90% doniesień o nich, to zwykłe żarty, ale ich istnienie wydaję mi się mimo wszystko prawdopodobne. Wiem, że wiele osób wyklucza taką możliwość, tym bardziej irytuje mnie obraz, który udając dokument, wydaje się wręcz parodią tych wszystkich doniesień.
W efekcie nie mam zamiaru "Porwanych ..." nikomu polecać. Film jest emocjonujący, ale i tak przez swoje zakończenie satysfakcji nie sprawi. Może najwyżej zbyt łatwowiernych fanów UFO przekonać do większego sceptycyzmu, zaś sceptyków utwierdzić w przekonaniu, że nigdy nie zostanie przedstawiony przekonujący dowód na istnienie kosmitów. Wszak czy można wierzyć historiom, które są ponoć autentyczne?...
Mnie ten film za każdym razem przeraża. Jak pisałem wcześniej uderza realizmem. A końcówka najlepsza - taka realistyczna że aż się boję. Zdjęcia bohaterów takie zwyczajne z albumu i twarze takie same jak można spotkać na ulicy i info - jeśli widziałeś tych ludzi zadzwoń - daje popalić.
Trochę szkoda że jak piszesz są niepotrzebne wstawki - one trochę obdzierają ten film.
Mimo tego i tak film uważam za czołowe dzieło o tej tematyce.
I boję się pomyśleć co by było gdyby nie było wyjaśnione wcześniej że to mistyfikacja, nie było napisów początkowych i końcowych, żadnych komentarzy tylko czyste nagranie krążące po sieci lub puszczane w tv bez wyjaśnień ? Ludzie by się posrali ze strachu.