Miałam duże oczekiwania co do tego dokumentu. Sądziłam, że będzie on polegał na
spojrzeniu na Szwecję ze strony może bardziej krytycznej, ale mimo wszystko obiektywnej. I
niestety owe nadzieje legły w gruzach. Prawie grobowa melodia czy czarny ekran z
wystukiwanymi zdaniami nadały mu od razu konkretny nastrój i atmosferę. Nawet fakt ujęcia
spojrzenia tej drugiej strony (mam tu na myśli dziewczynę opowiadającą o swojej dużej
rodzinie czy homoseksualnego pastora) jest pokazany tak, by widz czuł, że to mimo wszystko
nie w porządku. Nie mówiąc już nawet o ponurym głosie czytającego w filmie mężczyzny. No i
oczywiście smaczek na koniec - pokazywanie kolorowych zdjęć parad i jej uczestników,
koniecznie z uwzględnieniem mężczyzn w skąpych strojach. Może nigdzie nie było to
bezpośrednio powiedziane, ale mam głębokie poczucie stronniczości twórców tego
dokumentu.