Twórcy tego filmu powinni naprawdę zastanowić się nad tym co stworzyli. Jeśli ich poglądy stricte
zgadzają się z przekazem filmu to ok, nikt nie może im ich zabronić. Uważam jednak, że tworzenie
tak taniej, agresywnej propagandy to po prostu brak szacunku do odbiorcy. Twórcy najzwyczajniej
próbują wpoić widzowi swój zupełnie nieobiektywny, zniekształcony obraz (egzotycznej i
nieznanej jak dla nas) rzeczywistości Szwedzkiego społeczeństwa. Nie dają widzowi pola do
zastanowienia, nie przedstawiają całej sytuacji. Po prostu nagabują odbiorcę, by myślał tak jak
oni. Poraża mnie tak totalne zarzucenie 'etyki' filmu dokumentalnego, który z definicji powinien
przedstawiać rzeczywistość jak najbardziej zbliżoną do prawdy i pozwalać odbiorcy na zajęcie
własnego stanowiska.
Mam prośbę, żeby osoby, które film przekonał sprawdziły pokazane fakty i ogólną sytuację w
Szwecji w innych źródłach (sprawdzonych, rzetelnych, obiektywnych) i porównały z treścią filmu.
Dla siebie, żeby mieć pewność, że to co uważamy za prawdę jest nią rzeczywiście.
Jeśli przedstawione są niewygodne fakty, niezgodne z własnymi poglądami, najłatwiej zamknąć to terminami manipulacja i propaganda. Zwróć uwagę, że niemożliwe jest umieszczenie w 24 minutach (a tyle trwa film) obrazu jakiejkolwiek rzeczywistości, a zachowanie obiektywizmu, jak wiemy, nie jest możliwe w przypadku jakiegokolwiek dokumentu, bo zawsze jest on tworzony z jakiegoś powodu i zawiera filtr scenarzysty lub reżysera... Pięć elementów przedstawionych w filmie jako wycinek szwedzkiej rzeczywistości - brak więzi międzyludzkich, odbieranie dzieci z absurdalnych powodów, zakaz ich bicia, gejowskie adopcje z innych krajów i faszyzm, to niestety bardzo prawdziwy obraz tego społeczeństwa. Obraz przedstawiony nie jest "zbliżony do prawdy" - jest prawdą, a stanowisko jako odbiorca zajmiesz takie, jakie masz poglądy - i zawsze będzie ono nieobiektywne. Jeśli jesteś homoseksualistą, oburzy cię potępiające homoseksualizm kazanie pastora, jeśli masz odmienną orientację, może oburzyć cię fakt grożenia śmiercią komuś, kto nie akceptuje homoseksualizmu - skoro mamy dbać o 'obiektywizm', uznajmy, że prawo do wolności poglądów i przekonań mają i jedni i drudzy.
Jaka manipulacja, przecież tam głównie wypowiadają się osoby z "liberalnej" części szwedzkiego społeczeństwa. Tylko w dwóch przypadkach mamy rozmowę z ofiarami szwedzkiego polit-poprawnego systemu.