Tak się zastanawiałem, dlaczego Mike Laszlo postanowił "zatrudnić" córkę jako swojego obrońcę . Odpowiedź jest chyba jedna :cynizm. Za wszelką cenę należy zatrzeć ślady przeszłości . Córka jest jedyną gwarancją, że przeszłość pozostanie tajemnicą. Że da się ją zakłamać . Mike jest pewny miłości córki do siebie . Jak się potem okazało trochę się przeliczył . I to jest chyba najsłabsze ogniwo filmu . Pani Talbot jest bardzo podobna do ojca. Mimo , że ma coraz więcej przesłanek, że on kłamie, bardzo skutecznie go broni .Zresztą , trudno jej się dziwić, że broni ojca . Trudno żyć z piętnem bycia dzieckiem zbrodniarza wojennego . W każdym razie można przypuszczać, że ostatecznym motywem wyjawienia prawdy prokuratorowi, była, nie chęć dowiedzenia prawdy . Ale żal, może złość na ojca, że nie okazał jej wdzięczności . Złość na samą siebie, że była naiwna. Że ojciec potraktował ją instrumentalnie, jak środek do celu .
Przyznam , że trochę denerwowało mnie to jej dojrzewanie na sali sądowej .To powolne odkrywanie prawdy . Przecież mogła poczytać wcześniej zeznania świadków .No ale taka poetyka filmu . W każdym razie pani Talbot jest, jak na mój gust, równie cyniczną i wyrachowaną osobą, jak jej ojciec. Jabłko niedaleko pada od jabłoni .
Wydaje mi się, że nie dostrzegasz ogromnej miłości córki do ojca, ufnej wiary że jest on niewinny.Ona zapoznała się ze sprawą i była nią wstrząśnięta, ale nie wiązała ojca z tymi okrucieństwami.Broniła go jako córka i jako córka nie mogła uwierzyć że dobry ojciec , kochajacy dziadek może być głownym "bohaterem" tych zdarzeń.Nie chodziło jej o nią samą, bo przecież wysłala zdjecia i doprowadziła do uznznia ojca za winnego zbrodni.Ale - wbrew temu co sądzisz- zrobiła to z uczciwości wobec tych ludzi zeznajacych i tych którzy juz nie mogli zeznawać.Ujawniła prawdę gdy miała już niezbite dowody.
Dostrzegam ogromną miłość córki do ojca. Uważam, że to głównie na nią Laszlo liczył ustanawiając ją swoim obrońcą.
W swojej wypowiedzi chciałem zwrócić uwagę, że motywy działania pani Talbot wcale nie są takie oczywiste. Zauważmy, że filmowe postaci nie są "papierowe''. Moim zdaniem ich motywy dają się różnie interpretować.