Jedyną postacią jaka mi się w tym filmie podoabała był Erik Stark grany przez Rufusa Sewella. Aktor dobrany doskonale. Jego wyglądniby niczym nie różniący się od innych ludzi, a jednak........ oczy przenikające, złe, gdy mówi, robi to bez wysiłku, spokojnie cicho, i tylko w nielicznych momentach podnosi głos ale wtedy staje się bardziej diaboliczny, jego oczy płoną wtedy nienawiścią. Doskonała gra.
sekciarz?
Może i doskonała, może i dobrze dobrany aktor.. ale rola strasznie mało rozbudowana. Co jakiś czas się uśmiechał, uciszał "żonkę", nosił pasierbicę na rękach. Dlaczego tak mało wiadomo o jego działalności? O jego sekcie? To, że chce przeciągnąć potencjalną prorokinię na stronę zła (jakkolwiek miałoby to wyglądać), jest jasne. Ale trochę mało w nim fanatyzmu..
Ale to oczywiście zarzuty do twórców, nie do aktora.