Generalnie film nie był zły, ale 2 tygodnie temu czytałem książke teraz obejrzałem film i... No właśnie, film nie dorasta książce do pięt.
Zrobili z księdza i policjanta jedną postać, niańka Cody, wielka czarownica z madagaskaru stała się białą damulką i wiele innych zmian wpłynęło bardzo niekorzystnie na całą akcję, szkoda słów. Rozumiem że na potrzeby filmu trzeba zmienić kilka rzeczy, ale w tym wypadku to olbrzymi niewypał, lepiej byłoby gdyby film w ogóle nie powstał, troche mi się zepsuło zajebiste wrażenie po przeczytaniu książki. Kolejny przykład na to że ekranizacje dobrych książek są strasznie lipne.
Valdi pieprzysz głupoty. Jak można wybrać albo jedno albo drugie?
Film powstał na podstawie książki a nie jako jakaś osobna, zupełnie inna produkcja. Reżyser mimo wszystko powinien się trzymać niektórych rzeczy, które są bardzo ważne w książce.
Nie rozumiem jak można z Petera i Deva zrobić jedną postać!
Ogółem dla mnie film jest często czymś w stylu dopełnienia książki i miło jest jeśli jest z nią zgodny.
Książkę właśnie kończę ale w takim wypadku zastanawiam się czy wziąć się za oglądanie filmu.
Nie chcę żeby mnie zawiódł.
I jeszcze Ghania jest biała? Tak ciężko w dzisiejszych czasach znaleść kogoś kto by odpowiadał postaciom wymienionym w książce? Przecież nie żyjemy w średniowieczu, że społeczeństwo nie jest różnorodne xD
Hmm a poza tym z tego co czytam to jest więcej rozbieżności. Po pierwsze Jenna nie była siostrą, a córką Maggie. Po drugie Cody nie była autystyczna, a jak ją porwano to miała 3 lata a nie 6.
No i NY nie ogarnęła żadna panika o.O
Jestem sceptycznie nastawiona