Oglądałem ten film z dużymi nadziejami na coś w stylu "Stygmaty".
Film jednak okazał się nieporozumieniem i przypominał "End of Days"
z Schwajcenegerem walczącym z Szatanem, tutaj policja + pingwiny kontra sekta i jakieś latające diabełki i aniołki, uuffff..........
Zdecydowanie odradzam marnowania czasu na takie filmy, nic w nim ciekawego nie zobaczycie.......
szkoda, mogło być lepiej
Ja też spodziewałam się więcej po filmie, w którym zdecydowała się zagrać Kim. Widocznie jednak zagrała tylko dlatego, że jej menadżer uznał, że taki film będzie ładnie wyglądał w jej filmografii.
Film był boleśnie przewidywalny, więc o stworzeniu klimatu nie ma mowy. Sekciarz był prawie że typowym czarnym charakterem z kreskówek dla dzieci (pod względem sposobu bycia - np. typowe straszenie wzrokiem - bo nie sugeruję, że kreskówki zwykle posiadają sekty satanistyczne w obsadzie :D ). Twórcy próbowali trzymać się jakichś zasad, ale rzucanie w pewnym momencie odciętą głową, wbicie igły w newinne ramię czy latające tu i ówdzie dziwne stwory nie z tego świata - choć śliczne, są niczym więcej jak właśnie fajnymi stworkami.
Brak realizmu - dlaczego włóczęga nie krzyknął?