Sama nie wiem czego się spodziewałam po tym filmie, ale na pewno nie tego, że tak bardzo wryje mi się w psychikę. Widziałam pełno filmów o znęcaniu się, czy przemocy w szkole. Jednak jeszcze żaden nie byłby tak mocny jak "Después de Lucía".
Z każdą sceną filmu, jesteśmy świadkami coraz bardziej brutalnych zachowań uczniów pozbawionych empatii. Długie sceny zmuszają nas do refleksji, coraz bardziej pozwalają nam zagłębić się w odczucia bohaterów, a w szczególności głównej bohaterki.
Film bez zakończenia, reżyser zostawia nas bez wyjawienia biegu kolejnych wydarzeń, czuje się niedosyt. Jednak zakończenie takie, a nie inne, sprawia, że dla mnie w tym filmie nie jest ważna opowiedziana historia, czy bohaterzy. Film jest przestrogą, chce ukazać problem. I z tej funkcji wywiązuje się doskonale, gdyż dawno nie oglądałam filmu, który byłby tak wstrząsający.
Zgadzam się. Film jako film mnie nie powalił, ale emocjonalnie był bardzo mocny. Dokładnie właśnie wstrząsający.
Dokładnie się zgadzam. To świadomy ruch, podać tak bezemocjonalnie kwas w kryształowym kieliszku. Dobra robota.
Zgadzam się! Nie mogłam po nim zasnąć ! Bezsilność bohaterki była dla mnie nie do wytrzymania ! Oczywiście nie do pojęcia była dla przede wszystkim okrutność tej młodzieży ! Zakończenie świetne. Sama jestem matką nastolatka więc rozumiem postawę ojca ! Sama miałam ochotę ich wszystkich utopić !