Pragnienie miłości

Después de Lucía
2012
6,6 4,7 tys. ocen
6,6 10 1 4685
6,4 7 krytyków
Pragnienie miłości
powrót do forum filmu Pragnienie miłości

Film srodze mnie zawiódł. Przeciągnięte do granic możliwości ujęcia, rzekomo potęgujące emocje bohaterów były po prostu nie do zniesienia. Już pierwsze 30 minut filmu było
nie lada przeszkodą do przebrnięcia. Gdyby wyciąć sceny, w których np. ojciec patrzy w okno, dziewczyna płynie w basenie i inne jakże wiele wnoszące do sensu i fabuły to
zostałaby z tego niemal krótkometrażówka. W moim subiektywnym odczuciu efekt częstego wykorzystania takich scen to rozmycie poważnego i drastycznego tematu
poruszonego w filmie. A odbiór utrudnia kompletny brak ścieżki dźwiękowej (poza utworami, które odtwarza balangująca młodzież na imprezach).

Co więcej historia Alejandry wydaje mi się bardzo mało wiarygodna i nie potrafiłem się w ogóle zidentyfikować z bohaterką. Kumulacja nieszczęścia w jej rodzinie w połączeniu
z problemami w szkole wywołanymi przez bananowców rozmawiających wyłącznie o imprezach i chlaniu wydaje mi się naciągane. Nikt nie widział, nikt nie słyszał jak banda
zwyrodnialców przez bardzo długi okres dręczy ją w szkole. Nauczyciele nie reagowali, jak paczka zorganizowała sobie regularną popijawę podczas wycieczki szkolnej. Kupy się
to nie trzyma niestety.

ocenił(a) film na 8
tomekdud

Tak się właśnie zastanawiałam - co miały na celu te potwornie długie sceny jazdy samochodem, albo to płynięcie motorówką - czas na przemyślenia, wzmożenie napięcia? Błagam, gdyby były o połowę krótsze dałyby 1000x lepszy efekt. Co do ścieżki dźwiękowej, masz zupełną rację.

Co do kumulacji nieszczęścia - po części się zgadzam, bo faktycznie to była "kumulacja" trochę mało wiarygodna, ale, tak mi się wydaje, że tłumaczy trochę, czemu, pomimo takiej relacji ojca z córką, temat jej szkolnego upokorzenia nie był poruszony. Absolutnie rozumiem, że nic nie powiedziała, bo musiałaby wytłumaczyć dlaczego tak to wszystko wygląda, ale mogła poruszyć temat np zmiany szkoły, ale tego nie zrobiła, bo dorzuciłaby ojcu kolejnych zmartwień. Co do "nikt nie widział, nikt nie słyszał" - gdybyś był dzieciakiem, opowiedziałbyś komukolwiek dorosłemu o takiej sytuacji? Tak sobie przypominam jaka byłam w czasach gimnazjum czy liceum i... no w liceum bym zareagowała, ale w gimnazjum? Przez głowę by mi nie przeszło, zeby zawiadomić nauczyciela, bo po pierwsze nie wiedziałabym jak to przekazać, a po drugie chyba bałabym się, że to prześladowanie przeniesie się na mnie. Regularna popijawa? Niestety nie wszystko da się upilnować. Albo inaczej - nie wszystko chce się widzieć.

No to się wygadałam. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
tomekdud

Dla mnie znowu scena z motorówką była świetna. W kwestii kumulacji nieszczęścia - nie takie rzeczy się dzieją. Zresztą kwestie znęcania w szkołach praktycznie nigdy nie oglądają światła dziennego, chyba że dojdzie do tragedii.

ocenił(a) film na 8
Roberto_15

Powiem tak, świetne zakończenie, niesamowicie poruszające, ale zmęczyło mnie to jak on płynie, i płynie, i nadal płynie, i mogłabym się zdrzemnąć, a on płynąłby nadal. No dobrze, rozumiem, wypłynięcie na środek powiedzmy, zatoki, żeby ukryć się przez wzrokiem (i słuchem) osób postronnych mogło zająć trochę czasu, ale to naprawdę naciągane wytłumaczenie jeśli chodzi o długość sceny filmowej. Samochód? No dobra,nawiązuje do fabuły. Ok, już się nie czepiam :)

ocenił(a) film na 7
sylwiaaa05

Powiem szczerze, po seansie myślałem, że się zrzygam. Nie chodzi o to, że film był słaby, tylko o poziom emocji i stresu. Nie chce wdawać się w szczegóły tylko chciałbym podzielić się moją interpretacją sceny z motorówka. [!SPOJLER!] Nie przeszło wam przez myśl, że ten chłopak jeszcze żyje przez jakiś czas po wyrzuceniu go przez burtę? Postać ojca w tym filmie była pozytywna, dlatego skrócenie sceny powrotu motorówką mogłoby rodzić wątpliwości czy czasem się po niego nie wrócił. A tak siedzisz i patrzysz się na tego ojca z odrobiną nadziei na szczęśliwe zakończenie, aż pewnym momencie uświadamiasz sobie, że jest już za późno i mówisz: "on to naprawdę zrobił!"

m4rq

m4rq ma w moim odczuciu rację co do sceny z motorówka i ja również tak to odebrałem.

ocenił(a) film na 8
adso41

Słuszna uwaga. Po dłuższym zastanowieniu przyznaję rację.

ocenił(a) film na 7
m4rq

Dokładnie, scena z motorówką tyra baniak (jak cały film zresztą).. najbardziej te kilka chwil, kiedy wiadomo, że ten Jose jeszcze żyje, że jeszcze można coś zrobić, zawahanie.. ale ojciec już podjął decyzję. Też mi było niedobrze i brzuch mnie bolał po seansie ze stresu.

ocenił(a) film na 8
Myszekmyszek

Scena z motorówką. Na tym film się kończy. Nie ważne co będzie dalej. Nie ważne czy go złapią i takie tam pierdoły. Zrobił to co trzeba i koniec.

markasyd

Ale bardziej na karę zasługiwały 3,4 inne osoby niż ten Hose (Jose), czy jak mu tam.

m4rq

Rzeczywiście tak można to interpretować, podczas oglądania filmu nie wpadłem na to.

A ojciec po prostu zrobił to i niewzruszony płynął z powrotem do brzegu... Tak jakby nic się nie stało, tak jakby przed chwilą nie skazał na śmierć chłopaka, który jeszcze przez kilka minut przytomny będzie się dusił.

ocenił(a) film na 6
Tajemniczy_Kochanek

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona nadal problem można było rozwiązac od razu, a dziewczyna jak mnich milczała i dawała sobą pomiatac! Na dodatek upozorowała popełnienie samobójstwa i w ten sposób popchnęła ojca do ostateczności, czyli zabicia tego chłopaka.

supermonkey

Niekoniecznie to upozorowanie samobójstwa musiało być celowe. (Była dobrą pływaczką, ojciec wiedział o tym, a klasa pewnie nie.)
Ona po prostu chciała uciec z Meksyku (jako stolicy) i wrócić do starego domu, gdzie mieszkali we troje z Matką. Nic innego jej nie obchodziło. Chociaż o ojcu mogła pomyśleć, aby nie zamartwiał się niepotrzebnie. Ale w tej sytuacji była już pewnie psychicznym wrakiem i działała instynktownie.

m4rq

Szkoda, że nie zrobił tego samego z jeszcze kilkoma osobami z tej klasy. :-)

ocenił(a) film na 7
tomekdud

końcowa scena mnie rozśmieszyła, myślałam że chce go tylko nastraszyć, a on rzucił nim jak kukiełką lepiej niż Dexter :D i sobie popłynął :D