Ten majstersztyk powinien nosić tytuł "Arnold Schwarzenegger". On wydaje rozkazy i wypełnia ekran. Do końca. Nie ma lepszych zdjęć, muzyki - wyłącznie orkiestrowej, lepszych wpadek, potknięć montażowych. Na trzydziestolecie powinna ukazać się kinowa reedycja. Powinniśmy zorganizować zorganizowaną akcję i cisnąć dystrybutora. Oglądałem 54 razy i za każdym kolejnym odkrywam na nowo. Ponadczasowy. Dzieło skończone.
I jeszcze...
http://pl.youtube.com/watch?v=jBTakXapwiE