UWAGA SPOILER
Zadziwiające jak wielką naiwność widza zakłada ten film.. aż się nie chce o tym pisać. Poza tym tak oklepane motywy widziałem już wszędzie. Grupa nieznanych sobie ludzi zamknięta na określonej przestrzeni, żeby przeżyć muszą współpracować. Wspaniałe. Oczywiście facet, który wydaje się być największą ciotą okazuje się największym skurwielem, typowanie kto zostanie do końca też nie było trudne. romans musi być. takie to fajne, korespondować z problemem nietolerancji (najpierw ginie meksykaniec, potem murzyn) oraz z ogólną tendencją kina akcji (jeden koleś pokazuje zdjęcie swojej żony a drugi mówi o tym co będzie robić po powrocie do domu. oboje za chwilę giną) Nic nowego, nic fajnego. Odmóżdżacz, który nawet nie gwarantuje porządnej rozrywki. reżyser wyszedł z genialnego założenia, że widzowi trzeba wszystko powiedzieć bo się biedny człowiek nie domyśli skutkiem czego są beznadziejnie napisane dialogi typu "to nie my polujemy, to oni polują na nas" albo "musimy ich zabić żeby przeżyć" czego pewnie nikt by się nie domyślił. Nawet niby błyskotliwe nawiązania językowe do klasyki kina w postaci dialogów tego nie ratują (właściwie reżyser nie jest godny aby parafrazować słynne kwestie (SAY GOODBYE TO YOUR LITTLE FRIEND)). właściwie cała sztuka opowiadania obrazem jest reżyserowi obca jak mi język mongolski. Film jest przegadany, przewidywalny i cholernie nudny. Efekty są dobre w każdym nowym kinie akcji napływającym z USA więc proszę bez przypisywania tej kwestii mocy wartościowania. Zapraszam do dyskusji, nawet 14 latków, którym ten film się podobał.
Uff na szczescie dlugo nie musialem szukac opinii ktora w 100procentach oddawalby istote tego filmu.
Ten film jest glupi- ok. Postacie w tym filmie sa glupie- ok. Dialogi w tym filmie sa glupie- ok. Ale zeby film o predatorach, ktory z zalozenia ma dawac widzowi rozrywke byl nudny to juz trzeba sie postarac. Wszystkie postacie tak przerysowane, zagrane bez wyrazu, bez emocji, ze sam film i akcja staje sie nijaka. Zadnych scen gdzie mozna pomyslec, "wow, ale rozwalka" a jedyna ciekawa postac to azjata z Yakuzy. Adrien -drewno, Laurence- drewno. I pod tym wszystkim podpisal sie Robert Rodriguez, lipaa.
Jednym slowem co by nie zrobili, to ten film i tak bylby gownem. Zgadzam sie z Toba, pozdrawiam :)
Ja też zawiodłam się na tym filmie, a muszę przyznać, że czekałam z niecierpliwością na kontynuację Predatora.
Sądzę też, że scenarzysta "na pewno dostanie Oscara" za ten wybitny scenariusz pełen "głębokich" wypowiedzi i "pięknego słownictwa" w każdej kwestii bohaterów.
Co tu dużo mówić, obejrzałam ten film raz i na tym się zakończyło. W odróżnieniu do Predatora z 1987 roku, do którego uwielbiam powracać :)
Całą tę sytuację ratuje jedynie Laurence Fishburne, który zagrał naprawdę dobrze i przedstawił ciekawie swoją postać.
Co do Brody'ego to pozostawię jego grę bez komentarza, a taki był z niego twardziel, jak z koziej d*** trąbka. Sorry, ale ja w nim widzę ciągle pianistę Szpilmana i wolałabym żeby tak zostało.
No to tyle, dzięki za chwilę uwagi.
Pozdrix :)
Pianistę dokładnie , co fakt to fakt film zdecydowałem się obejrzeć w ciemno ... patrzę Pianista no to już padłem .... dobór aktora ...
A co do filmu, fakt nudnawy , prosty , przejrzysty i nic nie wnoszący , ale jednak chyba nie taki znów zły .
Poza tym że fabuła i aktorstwo marne to mnie najbardziej wkurzyli tym że z predatorów zrobili jakieś cioty, pojedynek z człowiekiem uzbrojonym w mieczyk na łące to już był szczyt głupoty.
Witam wszystkich. Tak z ciekawości zapytam po lekturze waszych wypowiedzi - czego tak naprawdę oczekujecie? Zgadzam się, że ten film to nie jest mistrzostwo świata, ma wady i pewnie ktoś znajdzie w nim również zalety to zależy od tzw poziomu widza. Dla mnie był umiarkowanie nudną rozrywką - do zaliczenia. Zastanawiam się czego tak naprawdę szukacie, jaki film, temat, aktor, motyw byłby dla was WOW. Krytykować jest łatwo, to złe, tamto nierealne, itd. Wykażcie się kreatywnością i tak jak czytam wyliczanki na nie to chciałbym z ciekawości przeczytać wieliczankę na tak odnośnie filmu, który spełniłby wasze oczekiwania. Pozdrawiam
Z nowości Czarny łabędź Aronofskiego mnie w pełni zadowala , w historii wystarczy wejść w moje ulubione.
Od takich filmów jak Predators oczekuje min:
1. Rozrywki
2. Rozrywki!!
3. Czarnego chumoru
4. Oryginalności
5. Klimatu
6. Logiki
Jeśli chodzi o moją krytykę to jest silnie uargumentowana, nie pisałem "to złe", "tamto nierealne" Nikt (a przynajmniej ja) nie oczekuje od filmu realności bo film to rzeczywistość filmowa, dzieją się w niej rzeczy nierealne, cały problem polega na tym aby przekonać mnie że tak by to właśnie wyglądało gdyby miało miejsce. Dlatego nie każdy kto ma kamerę w domu może robić filmy.
@0wner2, Wlasnie wyszlo szydlo z worka, jedno zdanie wyprowadzilo Cie z rownowagi. Po co ta agresja? Kazdy ma prawo zalozyc swoj temat i przedstawic swoja opinie o danym filmie. Ja nie zamierzam przekonywac kogos kto ma predetora w avaterze jak slaby jest ten film. Ty tak samo uszanuj moja opinie i nie probuj wmawiac mi, ze czego to by nie dodali lub zmienili to i tak film bylby w moich oczach slaby. Piszesz, ze dostales od niego to czego oczekiwales,a ja nie. Akcje w tym filmie byly wtórne, to samo z dialogami do tego beznadziejne aktorstwo. Na dodatek jesli w filmie o predatorach, z takim budzetem wieje nuda to cos jest nie tak.
Inna sprawa to, to jaki rezyser dostal ten film, Nimród Antal z piecioma filmami na koncie w tym jednym wartosciowym. Czlowiek z zerowym doswiadczeniem w tym gatunku.
Nie wyprowadziło mnie z równowagi, specjalnie napisałem tak żeby tak wyglądało, lubię sobie czasami powkurzać innych na forum ale nie zmienia to faktu, że trzyczwarte mnie obraził, za co mu się odgryzłem w sposób wulgarny i dla mnie typowy na tym portalu :) Co do filmu to odnoszę wrażenie, że cokolwiek by nie zrobili i tak byście narzekali, najlepszy argument to "To już nie to samo co z Arnim" co jest po prostu żenujące.