Długo się czekało na kolejną część o Predatorze (nie licząc AVP). Przyznam szczerze, że się nie zawiodłem, a miałem obawy po trailerze. Pomysł z dżunglą na obcej planecie wydawał się średni, ale oglądając to wrócił sentyment do pierwowzoru. Zresztą wiele scen jest hołdem złożonym pierwszej części, i przyznam że to mi się podobało. Największym dla mnie plusem było ukazanie się Predatora o wyglądzie z oryginału, a także muzyka Johna Debneya który wykorzystał motywy Alana Silvestri, super! Film ma parę minusów i trochę mu brakuje do poprzedników, ale mimo tego jest dobrą kontynuacją. Nawet Adrien Brody wypadł kozacko jako twardziel. Jest OK.