O ile Predator (1987) to niepodważalny klasyk, o tyle druga cześć pozostawia wiele do życzenia. Również Predators ją przewyższa, nawiązuje do znakomitego klimatu dżungli, ciekawa fabuła, dobrzy aktorzy, ogólnie duże zaskoczenia jak dla mnie. Nie zawiera "banału", który towarzyszył "dwójce". Ktos porównuje Brody'ego do Arnolda... w dodatku na korzyść tego drugiego... Przepraszam, ale stawianie tych dwóch panów obok siebie to jakieś nieporozumienie. Sztywny, nudny Schwarzenegger i świetny, wszechstronny Brody. Ok.. to jedna z najlepszych ról Austriaka, ale aktorsko nie widzę porównania, tyle, że zagrał w jednym z największych hitów w historii, a zarazem w filmie znakomitym.
Wracając... Nie rozumiem krytyki tak dobrej kontynuacji. Wiele serii ciągnie się bez końca z naprawdę wielkimi szmirami. Tutaj mamy naprawdę dobry obraz.
Wg mnie
Predator 9/10
Predator 2 -7/10
Predators 8/10
Oj jednak znalazł bym więcej plusów w P2 (był świetny i to właśnie od niego zaczął się cały temat AvP) to właśnie jemu dałbym 10/10 a Predators był co najwyżej przeciętny miał być super fajny itp. przede wszystkim nie był remake'm ale sam film zalatywał po prostu nie tyle co zapożyczeniami a zgapieniami z 1 części
Świetny pomysł z walką a la samuraje i z użyciem naturalnego kamuflażu w postaci ognia przeciwko predatorowi. Wątek z "morfeuszem" (wiem....fishburne) 8D kiepsko rozwinięty. Brody nie przekonał mnie jako maszyna do zabijania, Arnold wyglądał na większego specjalistę (choć umiejętności aktorskie obu Panów nie podlegają żadnym dyskusjo). Danny Glover znowu wziął mnie głębszym człowieczeństwem. Grace porażka (podobnie jak rola Brocka w Spidermanie), nie tyle udawał normalnego co nim po prostu był. Ogólnie mogło być rewelacyjnie a było tylko/aż dobrze. Szkoda. Co do pomysłu AvP to pierwsze były komiksy. Uwierzcie mi, że gdyby je przenieść na ekran "sikalibyśmy" z zachwytu.
co do tego iż komiksy avp były w większości świetne (nawet jeden crosover "overkill" należy do moich ulubionych komiksów mimo że połączenie uniwersów wygląda dość dziwnie alien vs predator vs witchblade & darkness) to właśnie najczęściej mówi się o tym że sam pomysł ich stworzenia wziął się z P2 a dokładnie z wiszącej na ścianie trofeów głowy xenomorpha
"Aliens vs. Predator (also known as AVP) comics are part of the crossover franchise originated and published by Dark Horse Comics. According to the notes which accompany the first Aliens versus Predator graphic novel, the original idea of combining the Aliens with Predators was the result of a brain-storming session between the comic's creators (AVP artist and editor Chris Warner is specifically credited) in the late 1980s" cytat z wikipedii chodż kiedyś czytałem o tym w Wizard.
A więc guzik prawda. Choć pomysł wydania fakycznie pojawił się po P2.
wszystko spoko tylko wynika z tego iż sam pomysł walki między xenomrphami a predatorami powstał parę lat wcześniej niż sama postać Yautia zadebiutowała w pierwszym predatorze z Arnoldem.
chociaż i w tym mogę się mylić chociaż pewnie tak jak i ty ja też słyszałem kilka jeszcze innych teorii na ten temat
W "Predatorze 2" zawsze mi coś szwankowało (chyba głównie brak dżungli, scena z cukierkiem, rentgen w metrze i finałowy odlot), ale jednak zawsze kupuje mnie świetnie zmontowana scena w chłodni (ta ucieczka pomiędzy tuszami) oraz koniec tego miejskiego narkotykowego szamana.
Po pierwszym seansie "Predators" brakuje mi czegoś takiego. Sam pomysł na obcą planetę jest dość abstrakcyjny, do tego dochodzi tandetne wprowadzenie postaci (ktoś jeszcze uważa, że ktoś nieudolnie próbował skopiować "Cube'a"?), dwie postacie dobrane zupełnie bez sensu (skazaniec i biolog) i kiepsko ukazane umiejętności predów (w dwóch pierwszych filmach wymiatały pojedyncze egzemplarze, tutaj są trzy a niespecjalnie sobie radzą). Fabuła toczy się kompletnie nie tak jak powinna - zamiast wstępu z muzyką jakiś dziwaczny upadek z wysokości; zamiast grozy wywołanej widokiem ofiar jakaś niesamowita pułapka (w dodatku niesamowicie nieskuteczna); zamiast pierwszego ataku preda pierwszym przeciwnikiem okazują się psy; pierwszy obraz w podczerwieni pojawia się gdy jeden z bohaterów już preda dostrzega; pierwszy pred jakiego widzimy jest wycieńczony i przykuty do skały, widok predatora bez kamuflażu nie wzbudza grozy, bo pojawia się gdy ten zaniecha dalszego pościgu razem z dwójką kolegów; cały zaś film zamiast klimatycznego motywu Silvestriego wieńczy jakaś rockowa piosenka. Pierwsze dwa "Predatory" miały jakiś charakter, ten czasami próbuje się do niego zbliżyć.
Szczerze powiedziawszy tego się mniej więcej po filmie spodziewałem. Ogląda się dobrze, jakieś zaszczucie bohaterów jest odczuwalne, ale też zabrakło szlifu. O dziwo dobrze wypadł nie tylko Morfeusz, ale cały jego wątek, dobry też jest finałowy pojedynek i niezły był pomysł z głosem Trejo. Niestety całość już tak nie wciąga. Do tego najsłabsi łowcy z całej serii. Można było ten pomysł lepiej rozegrać.
1. Predator
---
2. Predator 2
3. Predators
Khaosth - Generalnie zgadzam się z Tobą. W moim przypadku trochę się bałem, że spieprzą ten film.
Lubie klimat Predzia z lat '80 i '90, czekałem na ten film z taką myślą, że już takiego kina nie nakręcą...
Chyba, aż tak tego filmu nie zniszczyli moim zdaniem, owszem - z muzyką się zgadzam, brak Silvestriego.
Zauważyłem, że nawet twórcy filmu kreowali się na nowszych komiksach o "przygodach" Preda, (Zabrzmi to śmiesznie - ale też chyba trochę na grach).
erebeuzet - Też prawda, przelać komiksy z lat '80 - '90 na ekran to czysta Poezja...
Gdyby ktoś podszedł na poważnie do tego tematu - murowany HIT.
pzdr
Nie zgadzam się z tezą o bezsensowności postaci skazańca i lekarza (biolog?). W filmie pada kwestia, w której mowa o tym, że wszyscy z ekipy są potworami z Ziemi, predatorami naszego świata. Wspólnym mianownikiem postaci jest ich "tendencja" do pozbawiania innych życia, stąd lekarz - można się domyślić za jakie praktyki - pozbawiony możliwości wykonywania zawodu i skazaniec, rebeliant, członek Jakuzy, najemnik, członek kartelu itp. - oni wszyscy zabijają, ale warsztat mają różny.
Nie wiem czy dobrze rozumiem zarzut zwieńczenia filmu "jakąś rockową piosenką". Chodzi Tobie o "Long Tall Sally" na początku końcowych napisów? Jeśli tak, to ten kawałek jest jasnym nawiązaniem do części pierwszej, w której także się pojawia --> http://www.freecovers.net/preview/1/9b7aa19e9e948eb630b24169b5f56b3c/big.jpg
Zupełnie inny temat to fakt, iż z Terminatora i Predatora zrobiono mechaniczną zabawkę i pluszowego misia;) Kiedyś nie do wykończenia, dziś wybijane hurtowo;) I tak jednak - mimo mankamentów - uważam film za fajna rozrywkę, nie zmasakrowano pomysłu, jak niektórzy piszą.
Rozumiem intencję scenarzystów (przytoczony cytat ją dobrze podkreśla), ale pod względem fabularnym zabieg zgarnięcia z Ziemi jakiegoś mordercy i chirurga jest bezsensowny. To nie są przeszkolone zabijaki sprawdzające się w otwartej walce, ale bardziej skrytobójcy podchodzący ofiarę. Jeżeli zakładamy, że obcy zgarnęli ich dla przyjemności polowania, to ich atuty stają się kompletnie bezużyteczne (i jeszcze skalpel jako idealna broń do dżungli). Ciężko mi sobie wyobrazić w ogóle sytuację w jakiej predatorzy mieliby ich wytypować spośród naszej rasy, co by im się tak bardzo miało spodobać w ich stylu zabijania? Czy do zobrazowania tezy o drapieżcach oni naprawdę byli potrzebni?
Tak, chodziło mi o "Long Tall Sally". Masz rację, nie skojarzyłem tego utworu z pierwszą częścią. Nie zmienia to jednak mojej opinii - ktoś umieścił ten utwór w jednym z najgorszych miejsc do tego. Umieszczony zaraz po finale po prostu zniszczył klimat zakończenia. Gdyby to był drugi utwór, po ścieżce instrumentalnej, to bym wcale nie narzekał.
Poza tym twórcy bardzo bardzo często nawiązywali do pierwszej części, a co za dużo to jednak niezdrowo.
PS.
Byłbym pewnie bardziej zadowolony, gdybym nie znał poprzednich części. Tak, na chwilę obecną jestem bardziej rozgoryczony. W końcu klimat lepiej tu wykreowali (odtworzyli ;P) niż w trzecim terminatorze.
Nie pomyślałem o tym, że motyw muzyczny mógł podtrzymać widza w zawieszeniu, pozostawić go z myślami, zamiast wyrywać z fotela;) Twoja jest racja:)
Predators to głownie kalkowanie jedynki. O ile ogląda się to całkiem nieźle, to jednak nie ma nawet co tu porównywać do Predatora 2 który był sequelem idealnym, przy którym nie myśli się cały czas "to już było" (conajwyżej od czasu do czasu).
Predator -10/10
Predator 2 - 10/10
Predators - 7/10
Predators przewyższa Predator'a 2?? NIGDY człowieku nie mówiąc już o klasyku czyli "jedynce"