To już nie ten klimat co "jedynka" oglądając ciągle wydawało mi się że oglądam marną podróbkę Predatora z Arnim..film z naciąganą fabuła i zapewne będzie tego więcej....Jeśli nie ma co zrobić z wolnym czasem to można oglądnąć,ale niekoniecznie moja ocena to 5.Może gdyby to był pierwszy film w tym temacie zrobiłby większe wrażenie,a tak to tylko powielanie znanych pomysłów...
Fakt, masz rację, zawsze jest tak, że pierwsza wersja jest najlepsza- ta zasada się tycznie nie tylko filmów ale i piosenek i wielu innych rzeczy. Jednak myślę, że zbyt słabo oceniasz ten film.
Może i za słabo oceniłem ten film,a może po prostu nie "podszedł "mi on wczoraj wieczorkiem....A co do stwierdzenia że pierwsza wersja jest lepsza...no cóż pozwolę się z tobą nie zgodzić,np.Terminator 2 był dla mnie o wiele bardziej widowiskowy,i większe wrażenie zrobił niż część pierwsza.Pozdrawiam
Ha, może i "Terminator - Dzień sądu" bardziej widowiskowy (no w końcu dużo grubsza kasa poszła na efekty :P), ale to nie znaczy, że lepszy od 1-ki.
Pamiętaj, że bez pierwszego filmu (nieszablonowego pomysłu, nieprzewidywalnej akcji i ponurego, surowego, postapokaliptycznego klimatu) nie byłoby, co prawda niezwykle udanej, ale trochę wtórnej (2-ka jest łagodnym, ale zawsze pastiszem oryginalnego filmu) kontynuacji.
Powiem krótko i węzłowato: dla mnie część druga jest godnym (co naprawdę rzadko się zdarza) sequelem i rozwinięciem wielowątkowego pierwowzoru,
czego nie można powiedzieć np. w przypadku kontynuacji "Poszukiwaczy zaginionej arki".
W zupełności się z Tobą zgadzam, miałem takie samo wrażenie oglądając ten film. Scenariusz jest bardzo podobny do pierwszego Predatora tylko, że akcja dzieje się na innej planecie. A tak właściwie to ta planeta oprócz pokazania jednej sceny z trzema księżycami (planetami-dokładnie nie wiadomo) i dwóch z "bardzo miłymi" zwierzaczkami obcych nic się nie różni od Ziemskiej dżungli. Po samym tytule Predators spodziewałem się że pokażą prawdziwą planetę Predatorów z ich miastami i infrastrukturą, a tu dostaliśmy w sumie czterech Predatorów oraz ich pole do zabawy w polowania. Aktorstwa nie oceniam bo każdy gra jak umie, jeden lepiej drugi gorzej. Moja ocena to 6/10 nie za dużo, nie za mało.
PS. Po obejrzeniu Istoty już się bałem, że Brody weźmie się za tego przywiązanego Predatora ale na szczęście do niczego nie doszło :P
A może przestraszył się reżyser krytycznych ocen scen erotycznych w Istocie i w Predotors Brody "dogadał się" z przywiązanym poza kamerami. W końcu intymny uścisk wymienili :>
A mnie się film podobał bardzo (mimo faktycznej kalki scenariusza z pierwowzoru) i się bawiłem doskonale. Klimat był, muzyka była, a akcja dawała radę. W porównaniu do innych produkcji z Predziami (oczywiście wykluczam z porównania pierwowzór) film wypada genialnie. Do tego wersja BluRay wspaniale oddaje szczegółowość lasu i ciekawych lokalizacji. Szkoda tylko, że z obcych roślin była jedna sztuka. Podejrzewam, że wpływ na to miał zbyt mały budżet filmu, bo "pieski" były nawet wyglądające.
Muzyka fajna, dużo nawiązań do oryginalnego Predatora. Trochę mi się morda uśmiechnęła jak zobaczyłem scenę, gdy ten Yakuza zostaje na polanie, by zmierzyć się z wrogiem - od razu wróciła scena z Billy'm... ale to by było na tyle. Fatalny fabularnie początek w moim odczuciu. Dużo błędów technicznych w filmie. Najpierw błękitne niebo, a potem w jednej scenie na skraju dżungli (powiedziałbym, że właściwie to zwykłego lasu...) jest pomarańczowe, gdzieniegdzie czerwone. Yakuza ma na założony tłumik ognia, ale mimo wszystko płomień w 4 strony świata się wydostaje z pistoletu - chyba po to, żeby było efektownie. Predator potrzebuje jakiejś mieszanki gazowej, żeby oddychać w takiej atmosferze co ludzie, a tutaj nic takiego nie było - sama maska. Mało przekonująca w ogóle ta planeta. Za bardzo podobna do Ziemii. Widocznie mały budżet tej produkcji. 6/10.
PS. "Istota" z Brodym jeszcze gorsza, mogło być gorzej...