Robią je solidni rzemieślnicy, ale co ważniejsze, nie trzeba się zastanawiać, kto jest dobry, a kto zły. W sumie, to nad niczym nie trzeba się zastanawiać, można tę funkcję mózgową na czas seansu wyłączyć.
Mam niestety poważne zastrzeżenia do tego filmu pod względem postępowo równościowym.
Mamy co prawda obowiązkowego Dobrego Afroamerykanina i nawet Dobrego Żyda, ale gdzie Dobry Gej? A Dobre Kobiety to co, w tylko w epizodach, i na dodatek hetero?
Ze Złymi też jest problem, bo są prawidłowo męscy i biali nieżydowscy, ale czy jest wprost powiedziane, że są również hetero i chrześcijanami?
Oj, dobrze, że wyszedł film w tym roku, bo za 3 lata szans na Oskara by nie było żadnych.
Jak to, ja??? To ja nakręciłem seksistowski, homofobiczny film, w którym wszystkie pierwszoplanowe postacie to mężczyźni, w dodatku heteronormatywni i binarni płciowo? To ja mu daję wysoką ocenę?
Gdyby w ogóle i w szczególe podstawową amunicją w wojnę polsko-polskiej były ironia i poczucie humoru, a nie obelgi i wyzwiska, to byłoby trochę, nie powiem, że lepiej, ale przynajmniej weselej.
To niestety wymaga zanikających w polskim (i nie tylko polskim) społeczeństwie zdolności do zdrowego dystansu do nas samych i choćby minimalnie dawkowanej tolerancji.