Niezły film nie powiem, tylko zabrakło mi wytłumaczenia związanego z tym potworem- nie wiadomo skąd, po co się wziął ... Wszystko kręci się tylko na ucieczce.
A dla mnie to akurat jedna z zalet tego filmu-czyż nie chodzi o to,by poczuć się uczestnikiem zdarzeń?i skoro bohaterowie nic nie wiedzą-to i Ty jesteś w tej samej beznadziejnej sytuacji...a "wytłumaczenie" tu potrzebne jak rybie rower...chciałbyś usłyszeć,że to potwór wymodlony przez Al-Kaidę pragnącą zgotować Jankesom drugie 9/11? albo starszy brat E.T?!
(Spoiler) Hmm.. Właściwie to wiadomo skąd się wziął. :D
Na samym końcu, gdy pojawia się urywek taśmy tej pary w wesołym miasteczku chyba, jest przesunięcie kamery na morze/ocean i tam w którymś momencie wpada meteoryt do tej wody. Podobno to właśnie, to "obudziło" tego potwora z głębin. Zresztą na plakacie też widać ślady na wodzie, które sugerują że coś przez tą wodę szło. ^^
Tak jakoś dziwnie to napisałam, ale chyba można się połapać. :D
Słyszałem opinie,ze to satelita,a nie meteoryt,ale o takie detale<zwłaszcza ze obiekt jest sfilmowany bardzo niewyraźnie i z dużej odległości> spierać się nie zamierzam...
Dużo czasu spędziłem na szukaniu w internecie czegoś o tym potworze. Robert miał zacząć pracę w fabryce napojów Slusho, do których była dodawana jakaś substancja wydobywana z dna oceanu. Prawdopodobnie w pobliżu złoża tej substancji znajdowało się jakieś wodne zwierze i to właśnie ta substancja zmutowała to zwierze... ;) A co się działo dalej, to każdy dobrze wie...