Umieszczenie 3 gatunków ras istot w jednym domu był nawet oryginalny. Jednak po nie całej godzinie miałem już dosyć tego filmu. Bywały lepsze filmy z kamerą typu in-hand. Wampirzyca, wilkołak oraz demon w jednym domu. Film zapowiadał się ciekawie aż do skończenia wywiadów z istotami. Potem wszystko zaczęło się sypać. Z resztą było do przewidzenia co się stanie. Nastanie noc i pełnia księżyca, a potworką zacznie odbijać. Dalej głównie latanie z trzęsącą się kamerą. Ciągłe wrzaski i krzyki. Dziwne było to że murzyn w ogóle miał pistolet. Ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to że w pierwszej kolejności uśmiercili najlepszą postać w tym filmie. Czyli wampirzycę. Ona jedyna z istot miała swój charakterek i była wygada. Najbardziej bystra. Wilkołak był sztywny jak pień i ciągle ryczał. Przez większość filmu bawali się z nim w berka i chowanego. Z resztą wilkołak zginął w głupi sposób. Widział że koleś leży na ziemi trzymając bolec, a ten skoczył na niego nabijając się w bolec jakby specjalnie skoczył na ten bolec. Opętana azjatka ciągle wykrzykiwała jakieś brednie wyciągnięte z egzorcyzmów. Jedynie wampirzyca mogła coś ciekawego wnieść do tego filmu. Miała potencjał, ale to jej poświęcili najmniej czasu. Całość ogólnie nie prowadzi do czegoś szczególnego. Ten film można określić jako zmarnowany potencjał. A szkoda bo z początku zapowiadał się dobrze.
Wampirzyca nawet nie zabiła nikogo. Przeżyła setki lat, a została tak szybko wykończona przez kilku przygłupów. Czasami w tym filmie można zauważyć jakby przygłupy byli silniejsi od istot. Nie docenili w tym filmie ich potęgi. Wręcz poniżyli. Jeden koleś przez dłuższą chwilę trzymał wampirzycę na wyciągnięcie ręki, a ona nie ma mogła się do niego dobrać. W innej scenie koleś siłuje się drzwiami z wilkołakiem, a on nie może z nim dać rady. Zamykają mu drzwi przed nosem. A wcześniej wilkołak przebił ścianę więc powinien spokojnie przejść przez drzwi
Jest dokładnie tak jak piszesz. Twórcy popełnili błąd, że tak szybko nastąpiła przemiana i przez to musieli osłabić potworki zeby ludzie mieli szanse i film nie skończył sie po 10 minutach. Sama wampirzyca powinna w pojedynkę rozprawić sie z całą czwórką w parę minut( chyba zeby chciała sie z nimi pobawić) już nie mówiąc o 3 potężnych istotach. Wg mnie po prostu miedzy wywiadami a przemianą brakowało paru minut na budowanie napięcia przed nieuniknionym. Chyba ze twórcy do momentu przemiany trzymali by w niepewności widza czy faktycznie są tym za kogo sie podają np tylko jedna z trójki mogła by sie okazać potworem reszta mogła by oszukiwać dla kasy. Dodatkowo troche na siłe zakończenie z tym niby twistem z dupy.