poszedłem, poszedłem pierwszy raz od lat sam do kina bo myślę sobie: Zibi, Karolak i spółka- będzie wesoło conajmniej i... przykro mi ale określam film moją porażką roku z nominacją do porażki dekady. Owszem, do gry zarzutów brak ale to było jak mecz hokeja na jeziorze w lipcu, nic ale to kompletnie nic w tym śmiesznego, gdzie te reklamowane pomyłki w komedii pomyłek?? Jedyne co mogę polecić to nie oglądać fulmu w kinie... i choć nie robiłem tego nigdy polecam, jeśli już ktoś musi, zweryfikować moją opinię (jak widzę osamotniony nie jestem) zrobic to za darmo. Z filmowym pozdrowieniem: THE END!!!