Film zainteresował mnie może przez pierwsze 18 min. Szkoda, bo w pierwszych 8 min rokował swym potencjałem na ciekawy SF, z fabułą poruszającą odwieczny temat: "kim tak naprawdę jesteśmy i skąd pochodzimy". Po fajnym początku, niczego nowego nie zaprezentował swą fabułą. Wręcz odniosłem wrażenie, jakby twórcy filmu celowo zażartowali sobie z widza, kopiując dosłownie niemalże wszystkie sceny z serii "Alien", a teraz w swych bogatych posesjach - po zainkasowaniu honorariów za powtórzenie tego samego dzieła - chichoczą z nas. Nie pamiętam już, kiedy jakiś film rozczarował mnie tak bardzo jak ów "prometeusz".