Przecież Prometeusz w pełni zasłużył na Oscara za efekty! Animowane zwierzaki na łódce (w filmie
który zwyciężył) nie umywają się do tego, co widzimy w obrazie Scotta. Statek, planeta,
Inżynierowie, scena burzy - to mocne elementy Prometeusza, pozwalające zapomnieć o nieco
słabszej fabule.
uu, widzę, że to jakaś krucjata, albo poważniejsze zaburzenia. Tyle miesięcy już tu siedzisz i bredzisz. Życia nie szkoda?
"Life of Pi":
Annie - wygrana.
BAFTA - wygrana
VES Awards - dwie statuetki.
"Prometeusz"
0 nagród.
Nie byłem szczególnie zainteresowany wypowiedziami użytkownika owner2...ale teraz chętnie bym poczytał, co ma do powiedzenia.
Nieszczęśliwie dostał chyba bana)))
Życie Pi Oscara dostało za tego wieloryba co wyskakuje z wody nad łódkę Pi. To było piękne. Ale Prometeuszowi naprawdę niczego nie brakowało do Oscara za efekty specjalne i charakteryzację. Inżynierowie byli super zrobieni i Oscar się należał.
Też żałuję. Nie pamiętam kiedy oglądałem tak realistyczne efekty specjalne. Zanim obejrzałem Prometeusza odświeżałem sobie serię Obcy i podczas oglądania starego filmu Scotta powiedziałem sobie "Jakie piękne i wiarygodne efekty specjalne. Dziś już takich się nie robi. Teraz wszystko tylko tą techniką CGI, która prawie zawsze wygląda tak sztucznie...". A tu proszę, zaskoczenie. Życie Pi nie oglądałem, ale patrząc na te wszystkie reklamy, trailery i zdjęcia jestem przekonany, że nie zasłużył na tą statuetkę. Chociaż najlepiej będzie jak obejrzę sam film.
A Hobbit to co ? Burak w tym gronie. Nawet Avengers i Atlas chmur trzymały poziom.
Hobbit też miał super efekty specjalne, jednak wg mnie nie były one aż tak fotorealistyczne. W Prometeuszu często nie wiedziałem co jest w ogóle wygenerowane komputerowo, nawet Diakon (czyli "kuzyn" klasycznego obcego) nie wyglądał jak by był wygenerowany. Avengers i Atlasu Chmur nie oglądałem, więc nie ocenię.
Oba filmy zrobiła ta sama firma - Weta Digital. Moim zdaniem w Prometeuszu było po prostu mniej CGI przez co film wydawał się bardziej realistyczny. Poza tym szarości i grafity i czernie lepiej maskują animację niż brązy które dominowały w Hobbicie.
Masz rację. Scott sam powiedział, że zależało mu na ograniczeniu techniki CGI. Jak dla mnie wyszło mu to kapitalnie. Tutaj takie rzeczy jak powierzchnia obcej planety, wnętrze statku ludzi i inżynierów oraz pojazdy nie zostały wygenerowane komputerowo jak to bywa w 99,9% filmów sf w XXI w. Jak dla mnie nawet takie głupotki ucieszyły mnie niesamowicie i przywróciły wiarę w współczesne kino sf i nie chodzi mi o kolejną hollywoodzką ekranizację komiksu o superbohaterach, a o prawdziwe science-fiction w starym stylu.
Jak lubisz science-fiction w starym stylu to możesz zagłosować w moim rankingu efektów specjalnych. Jest tam sporo starszych kultowych filmów. Są też oczywiście nowsze. Prometeusza nie ma, ale głosując na niego zawsze można go wprowadzić. Zapraszam, link poniżej.
Jak lubicie efekty specjalne to prowadzę od dwóch lat ranking na blogu. Zapraszam do głosowania. http://www.filmweb.pl/user/Rahabiel/blog/535942
No tak,ale niewiem czy zauwazyles ze filmy ktore maja czolowe miejsce w nominacjach glownych sa bardziej uprzywilejowane przyznaniem statuetki