Od paru dobrych dni krąży po siedzi wersja polska Prometeusza (napisy i lektor) w wersji Blu-ray. Polska premiera zaplanowana jest dopiero na koniec listopada. Oznacza to, że w którymś z europejskich krajów ten film wyszedł już na płycie w pełni przetłumaczony. Orientuje się ktoś, z którego kraju mogę kupić to wydanie, bo mówiąc szczerze nie uśmiecha mi się czekać 2 miesięcy.
W niektórych krajach wydanie jest już dostępne. Szwecja, Dania, Norwegia, tylko nie mam pojęcia na którym znajdę polskie napisy...
Na czeskim wydaniu znajdziesz polskie napisy i nawet polskiego lektora, ale premiera tego wydania planowana jest dopiero na 10 października.
"Prometeusza" skomentowalem kilka miesiecy temu, po premierze kinowej, i przyrzeklem sobie, ze nie zabiore ponownie glosu nt. tego filmu, dopóki nie obejrze go drugi raz - w jakosci Blu-ray. No wiec obejrzalem.
Po pierwsze, tak jak sie spodziewalem, o wiele przyjemniej odebralem go z kanapy, w rozdzielczosci 1080p, niz w przesmierdlej popcornem sali kinowej i nieco rozmytym obrazem. Jednak detal w tym gatunku swoje robi. :)
I tylko dzieki temu moja ocena (i tylko slowna) jest niezmienna - 5/10. Niestety, ogladajac film po raz drugi dopatrzylem sie w nim jeszcze wiecej bzdur i niescislosci. Razacych wpadek!
A pierwsza z nich juz na starcie. Zazwyczaj przywiazuje uwage do podawanych liczb i konkretnych danych, jak np. odleglosc statku od Ziemi, jednak ogladajac film po raz pierwszy, nie wiedziec czemu, jakos mi to umknelo. A moze zignorowalem cyferki, apriorycznie zakladajac, ze twórcy nie maja widza w az tak glebokim powazaniu. :)
Nie chce mi sie przegladac 2 tys. tematów, zapewne bylo to juz poruszane. Tak czy inaczej, nietrudno obliczyc z jaka predkoscia musialby ów statek leciec, aby pokonac 3,27 * 10^14 km w cztery lata (i to zakladajac, ze wylecieli tuz po szkockim odkryciu). ;) Kto wie, moze ciekawszy bylby film o napedzie "Prometeusza"... :)
Inny taki kwiatuszek - w kapsule ratunkowej (Vickers), która przypieprzyla w glebe tak, ze sam Kubica bylby pod wrazeniem, na blacie baru... stoja butelki.
Ktos powie: czepianie sie drobiazgów. Tak, ale sa to niezwykle istotne szczególy. Moge przymknac oko, a nawet w ten czy inny sposób usprawiedliwiac chaotyczne zachowanie bohaterów, ich infantylne dialogi czy podejmowanie durnych decyzji, ale wlasnie tego typu bzdety, których w tym filmie jest zbyt wiele, sprawiaja, ze widz zadaje sobie pytanie: "celowo mnie w ch... robia?"
"Nie chce mi sie przegladac 2 tys. tematów, zapewne bylo to juz poruszane." - a i owszem :-)) : http://www.filmweb.pl/film/Prometeusz-2012-523230/discussion/RECENZJA,1961956
Wypowiedziałem się tam na ten temat. Nikt nie zwrócił na to uwagi wcześniej a to (IMHO) poważna wtopa. Nie pierwsza i jedyna, zresztą...