Kazdy ma swoje zdanie. Filmy ogladam od wielu wielu lat i oceniam filmy na podstawie: fabuly, gry aktorskiej, akcji, dramatycznosci a przede wszystkim po tym czy wilm wciaga widza i daje mu cos nowego, niepowtarzalnego. W tym filmie nie bylo po prostu nic co moglo by zaintrygowac. Schemat z obcego wrecz idealny. Pytam sie wiec zatem co scenarzysta mial na mysli robiac kopie? Przeciez wiaodomo ze aby dogonic obcego trzeba naprawde wymyslic cos bardzi intrygujacego, bo kazda nieudana proba stworzenia kopii stanie sie miernota nawet jesli aktorzy zagrali by wspaniale. Dzo fajniej ogladalo mi sie Johna Cartera. Tyle w temacie. NIe zaluje ze nie poszedlem do kina. Szkoda kasy.

GNIOT to ... John Carter , który jest po brzegi nieudolną ekranizacją powieści "Księżniczka Marsa" ;)

Fascynujący komentarz precyzyjnie identyfikujący małpoluda w dodatku ułomnego psychicznie. Widziałeś ten film, ale nie byłeś w kinie, to raz. Znaczy na kopii do dupy, ale rwiesz się do oceny. Bredzisz o grze aktorskiej, ale identyfikuje cię zwrot "nieudolna kopia obcego" znaczy napaliłeś się tylko na obcego i nic cię nie interesowało. Fakt że film nie był o obcych wstrząsną tą małą puszeczką w której trzymasz tyci mózg stąd durne komentarze i bluzgi. Po co takie tryglodyty dotykają klawiatury? Pochwalić się własną głupotą? Znam lepszy sposób, wejdź na drzewo i z niego skacz ku uciesz gawiedzi.

Strzał w samo serce.waga55 to przykład kompletnego ignoranta i należy tępić takie jednostki.ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ W 100%

i jszcze jedno, zadne recenzje na mnie nie dzialaja. To subiektywna ocena ogladajacego.

Najpierw wypowiadasz się arbitralnie, z pozycji "znafcy", który niejedno widział i najlepiej zna się na widzach, a potem wykręcasz się subiektywizmem. Odrobinę konsekwencji :P.

widac ze jestes mlodzik i nie czytasz ze zrozumieniem, moge wypowiadac sie jako znawca i jak najbardziej moga to byc moje subiektywne opinie..91 rocznik to jeszcze malo kumasz

Nie oceniaj książki po okładce, bardzo cię proszę.
Swoim pierwszym postem przyjąłeś pozycję znawcy, zakomunikowałeś, że twoje opinie są jedynymi słusznymi, a reszta jest niewiele warta. Powołanie się na subiektywizm to ucieczka od prawdziwej dyskusji. Oczywiście o niej na razie nie może być mowy, mało kto u nas obejrzał ten film tak jak należy. Być może jeszcze się z tobą zgodzę, póki co mogę powiedzieć tyle, że nie lubię tak ostrych wypowiedzi.

jesli to "kopia" Obcego, to ja jestem kopią króla Salomona

zgadza się...

Ekhm... gratuluję wyczucia i znawstwa tematyki SF. Bez Ciebie nigdy bym się nie dowiedział że GNIOT którego obejrzałem 1h temu to nieudolna kopia Obcego. Obcego nie było ale co tam! Kopia to kopia.

Obcy był, nawet dwa gatunki, Xenomorpha nie było. Nota bene nazwa Xenomorph padła chyba dopiero w filmie Camerona?

jesli to "kopia" Obcego, to ja jestem kopią króla Salomona
Wszystko w temacie widzę że nie wszyscy oglądali. W sumie dobrze obejrzeć prometeusza bez wcześniejszego zapoznania się z Obcym. A jeżeli film komuś się podobał OK - mi się nie podobał.

Początek rozpoczyna się niemal tak samo jak 2 część Obcego. Potem pojawia się motyw z 4 części, kiedy główna bohaterka "rodzi" matkę Obcego. Dalej...na ekranie widać fragment czegoś, co jest w każdym filmie o zombie. Koniec filmu to popis amerykańskiej inteligencji scenariusza: Charliz Theron ginie uciekając przed toczącym się jak rogal statkiem kosmity. No jakby nie mogła zejść z toru jego toczenia się. Wspomniana aktorka gra role zimnej suki ( i wychodzi jej to bardzo przekonywająco ), główna bohaterka z kolei to kalka tak dobrze znanej z Obcego " Ellen Ripley. Tylko gra głównych bohaterów i efekty specjalne warte są obejrzenia. W skrócie pisząc, to zlepek wszystkich części Obcego. Kto lubi, powinien zobaczyć. Kto nie przepada, z czystym sumieniem może przejść obojętnie obok tego filmu.