Gniot 30% tego czegoś przespałem ,50%z przymrużeniem jednego oka a pozostałe 20%oglądałem. DNO! Najgorszy Sci-Fi jaki widziałem. Szkoda nawet to coś komentować. To nawet koło filmu nigdy nie stało.Szkoda słow! Nie polecam
Kolego każdy ma prawo do własnego zdania.Natomiast brakiem intelektu wykazuje się ta osoba,która nie potrafi uszanować cudzych poglądów i stara się przeforsować własne racje.Pozdrawiam:)
a ja uważam że to ocena mocno przesadzona... na prawdę szanuję cudze zdanie i w ogóle, ale dać 1 to znaczy olać wszystkich tych którzy harowali i pocili się nad tym filmem... Nawet jeśli taki jeden Damon L. spieprzył scenariusz, to nie znaczy żeby zjechać przez to resztę czyli świetną muzykę, wspaniałą grę aktorską, dopracowane efekty i świetne zdjęcia Wolskiego... To jest hipokryzja. Wybacz, ale nie będę afirmował egoizmu i braku obiektywizmu przy wystawianiu ocen...
To jak się ma "na prawdę szanuję cudze zdanie i w ogóle" do "1/10? Tu się ocenia filmy a nie własny poziom intelektualny" i "To jest hipokryzja". To jak - szanujesz czyjeś zdanie czy go nie szanujesz?
"braku obiektywizmu przy wystawianiu ocen" - zastonowiłeś sie nad tym co napisałeś? Każdy z nas ocenia wszystko subiektywnie wg własnego systemu wartości, więc gdzie tu ma byc "obiektywizm"?
Stosujac twoją logikę mozna napisać, że "a ja uważam że to ocena mocno przesadzona... na prawdę szanuję cudze zdanie i w ogóle ale dać 8 to znaczy uważać tego gniota, wypełnionego absurdem i żenadą za dobry film. To jest hipokryzja. Wybacz, ale nie będę afirmował egoizmu i braku obiektywizmu przy wystawianiu ocen.."
"dać 8 to znaczy uważać tego gniota, wypełnionego absurdem i żenadą za dobry film." - nazwać film gniotem to każdy potrafi, a tak na prawdę to nie jest żaden argument. I owszem, są pewne absurdy, ale nie można powiedzieć że film jest nimi wypełniony. Widzisz, jednak potrzeba obiektywizmu. Ty chcesz widzieć absurdy i widzisz je wszędzie, nawet tam gdzie ich nie ma... Dlatego napisałeś że film jest nimi WYPEŁNIONY chociaż tak w rzeczywistości nie jest. Ja użyłem wielu argumentów w swojej wypowiedzi, a ty nieudolnie próbowałeś analogicznie napisać coś przeciwnego, ale niestety ci nie wyszło. W twoim stwierdzeniu nie ma nic konkretnego, żadnych kontrargumentów przeciwko mojej ocenie.
I wbrew pozorom szanuję jego zdanie, mimo wszystko, bo każdy ma prawo mieć własne zdanie i własną ocenę, nawet mocno subiektywną... Tylko widzisz ja nie mogę się z czymś takim pogodzić, stąd ta dyskusja i mój komentarz... Chciałem poznać przyczynę wystawienia takiej niskiej oceny i powiedzieć co ja sam o tym sądzę, a jak wszyscy wiemy, mam do tego prawo. Tak samo on ma prawo mi odpowiedzieć, albo nie odpowiedzieć, jego wybór...
Po pierwsze wyrazy takie jak "Ci", "Ty", "Ciebie" piszę się z dużej litery jako wyraz szacunku dla drugiej osoby - no chyba, że mnie nie szanujesz to pisz małą. I tak - sam popełniłem gafę w poprzednim poście, za którą Cię przepraszam ("twoją" powinno być z dużej litery).
Po drugie to chyba mnie nie zrozumiałeś - w moim poprzednim poście nie wyraziłem swojej opinii o Prometeuszu, zaciekawiły mnie tylko 2 aspekty Twojego poprzedniego posta:
1) obiektywizm przy wystawianiu ocen - Jak czytam, że "czyjaś opinia/ocena nie jest/jest obiektywna" i tego typu rzeczy to wybacz, ale uśmiecham się pod nosem. Jak ocena/opinia - a więc nadanie czemuś subiektywnej wartości, może być obiektywna? Co znaczyłoby, że ocena/opinia jest obiektywna, jest bardziej obiektywna albo jest mniej obiektywna? Kto miałby wyznaczać granicę co jest obiektywne w opinii/ocenie a co nie?
2) szanowanie opinii innych - napisałeś, że szanujesz opinię innych to wymieniłem 2 przykłady (fragmenty Twoich wypowiedzi), które świądczą wg mnie o tym, że jej nie szanujesz. Powierdziłeś wg mnie to pisząc następnie, że "Tylko widzisz ja nie mogę się z czymś takim pogodzić" - innymi słowy nie jesteś wg mnie w stanie tego uszanować.
Przykład, który napisałem na końcu miał na celu pokazać, że tak samo łatwo "szanując zdanie innych" i stosując chwyt "obiektywizmu" w ocenach można bardzo łatwo napisać takiego posta "z drugiej strony barykady" (nie ma znaczenia co zawrzesz w opinii).
Jeśli chcesz to mogę Ci napisać moją pełną ocenę Prometeusza i możemy podyskutować o niej?
tamten komentarz odnosił się też po części do tamtej osoby która dała 1/10. to tak na marginesie...
1. Radzę zapoznać się z terminem "obiektywizm", bo z twoich wypowiedzi wynika iż uważasz, że obiektywność kontrastuje z własną opinią i subiektywnymi odczuciami... nie do końca tak jest. ( http://portalwiedzy.onet.pl/69530,,,,obiektywizm,haslo.html )
2. "Szanuję opinię" - jak ci to wyjaśnić... bo mi chodzi o to że nawet jeśli nie zgadzam się z czyjąś oceną, nie znaczy że jej nie szanuję. Na pewno są jakieś powody dla których ktoś ocenia w taki a nie inny sposób, a przez to że ja tych przyczyn nie znam wydaje mi się to co najmniej dziwne. Rozumiesz, prawda? Bo załóżmy że ktoś daje jakiemuś arcydziełu 2/10 na przykład, a dla ciebie jak i dla innych film zasługuje co najmniej na 9/10. Szanujesz taką opinię? Ja szanuję, a jedyne co mogę zrobić to porozmawiać z tą osobą, przekonać ją jakoś do zmiany oceny, albo w jakiś sposób ukazać dobre aspekty jakiejś produkcji, które być może ta osoba przeoczyła z jakichś powodów. Tak samo może być i w drugą stronę, ty możesz mi uświadomić że ocena 8 dla tego filmu jest za wysoka... to są tylko przykłady.
I chętnie poznam twoją opinię o Prometeuszu, więc jeśli masz czas to podziel się swoimi refleksjami. Nie wykluczone że coś z tego "wyciągnę"...
Niestety tak się złożyło,że nie mogłem wcześniej odpisać.
1) Podana definicja to dla mnie zwykłe mambo-jambo filoficzne, które nie ma żadnego zastosowania w rzeczywistości:
"Obiektywizm, postawa człowieka w ocenie zjawisk, ludzkich zachowań i systemów wartości, oparta na równoważeniu pierwiastka racjonalnego i emocjonalnego" - powiedz mi - umiesz zmierzyć poziom racjonalny i emocjonalny? Skąd wiesz kiedy te dwa poziomy się równoważą (może właśnie dopiero wtedy, kiedy na kogoś wrzeszczymy, a nie na codzień, kiedy hamujemy nasze emocje)?
"na kierowaniu się racjami zarówno dobra ogólnego, jak i własnego." - co ma dobro ogółu albo jednostki do tego, jaka jakaś rzecz jest "na prawdę"?
"Obiektywizm nie wyklucza angażowania się, wręcz przeciwnie - potwierdza się poprzez zaangażowanie się po stronie prawdy, sprawiedliwości, słusznych argumentów, rzeczowości, przedmiotowości" -
a) kto ma decydować czy cos jest prawdziwe, sprawiedliwe, czy argument jest słuszny?
b) rzeczowość - powiedz mi - ile "rzeczowych" argumentów trzeba podać, aby być "obiektywnym"?
"Obiektywizm w poznawaniu świata, społeczeństwa i człowieka oznacza uznanie niezależności treści wiedzy od podmiotu poznającego, jej intersubiektywnej sprawdzalności i zgodności z rzeczywistością." - bełkot dorównujacy językowi urzędniczemu ;]. Na czym miałaby polegac niby ta "intersubiektywna sprawdzalność"?
2) Chcesz mi powiedzieć, że szanujesz opinię, którą Ty uważasz za hipokryzję i którą wyglosił ktoś, kogo Ty uważasz za powiedzmy delikatnie - mało inteligentnego?
3)Moja opinia o "Prometeuszu":
a) Strona wizualna:
Bardzo ładne zdjęcia,scenografia, bradzo dobre efekty specjalne. Tyle tylko,że to dla mnie juz standard. Jedyne do czego można się przyczepić to odczucie trójwymiaru, którego praktycznie nie było - 3D w tym filmie to dla mnie cwaniacki chwyt marketingowy, a ja nie lubię cwaniaków.
b) Muzyka:
Muzyka w Prometeuszu (głównie symfoniczna) próbowała w sposób nachalny i oczywisty zbudować klimat podniosłości, tajemniczości, zbudować napięcie.
c) Fabuła - absurd gonił żenadę. Oto przykłady, które pamiętam (wybacz,że nie chronologicznie):
*) Pierwsza scena filmu - widać jak DNA się rozpada na coraz mniejsze części, pomimo tego powstaje rodzaj ludzki, którego DNA jest identyczne(ciekawe na jakiej zasadzie identyczne, skoro każdy z nas ma inne DNA) z DNA inżynierów
*) Wyprawa nie jest należycie zabezpieczona od strony militarnej (nie liczę gości z Solid Security i ich śmiesznych pistolecików na wodę), pomimo iż misja zakłada spotkanie nieznanej, prawdopodobnie potężnej rasy, na planecie, o której nic nie wiemy. Sam Prometeusz nie jest wyposażony w żadną broń. Co ciekawe nawet statek obcych nie posiada broni.
*) Lądowanie całym statkiem na planecie, zamiast oddzielnym promem.
*) ogólnie załoga sprawia wrażenie idiotów (szczegóły w następnych punktach)
*) Geolog, odpowiedzialny za mapowanie, gubi się.
*) Ten sam geolog pali skręta w hełmie.
*) Biolog, który przed chwilą przeraził się martwych ciał inzynierów, chce pogłaskać nieznaną formę życia, przypominającą węża.
*) Biolog i geolog, aby przeczekać burzę, idą do pomieszczenia, do którego nie chcieli wejść bo się bali
*) Kapitan Janek (Polak z krwi i kości - nieprawdaż?) idzie sobie pobzykać zamiast czuwać w centrum dowodzenia.
*) Holloway ściąga hełm po sprawdzeniu składu powietrza - a wirusy?
*) Dawid zaraża Hollowaya - a jakby wybuchła epidemia?
*) Holloway nie robi nic po tym, jak zaobserwował dziwne objawy, po czym chwilę później "bohatersko" się poświęca
*) Podrasowane zombie
*) Ożywająca głowa po 2000 lat
*) Operowanie statkiem za pomocą grania na flecie i macania jajeczek
*) Skąd Dawid umie czytać i rozmawiać w języku obcych, a nawet obsługiwać ich technologię?
*) Jak Shaw uciekała przed burzą, to porwał ją podmuch i trzasnął o pokład - oczywiście nic się jej nie stało, latające kamyki niczym kule nie przedziurawiły jej nawet kombinezonu
*) Shaw i Vickers uciekają w kierunku , w którym toczy się "obważanek" obcych. Złośliwi twierdzą, że gdyby skręciły to "obważanek" skręciłby za nimi ;] . Statek przestaje się toczyć po tym jak dopadł Vickers (Mission accomplished? ;])
*) Prometeuszowi udaje się staranować statek obcych, pomimo tego, że na koniec filmu widać jakiego kopa ma statek inżynierów
*) Shaw udaje się uciec z kwarantanny i wyciąc sobie obcego. Nikt jej nie goni i nie przeszkadza. Nikt sie nie przejmuje, że sobie biega po statku, nikt się nie pyta co się stało z obcym.
*) Na co czekał zahibernowany inżynier? - jak go obudzili to nie miał problemów z uruchomieniem statku
*) Po co Weyland utrzymywał to, że żyje w tajemnicy - po co ta cała szopka?
*) Przez 2000 lat nikt sie nie zainteresował misją zniszcenia ludzkości
*) Nie wiadomo kto dowodzi wyprawą - bałagan niemiłosierny
*) Nie wiadomo po co Dawid "zagląda" do snów Shaw
*) Niby podniosła chwila - Dawid pyta się dlaczego ludzie go stworzyli i dostaje odpowiedź "Bo mogliśmy" - zrobił ktos kiedys cos, tylko dlatego, że mógł (i nie miał innej motywacji)?
*) Na koniec (kiedy "bohatersko" udało się zapobiec kataklizmowi) Shaw, zamiast czym prędzej ostrzec Ziemię (i przywieść trochę mutagenu do wynalezienia leku;na bazie technologii ze statku obcych może udałoby sie również zdudować lepsze statki, broń itp) decyduje się, że .... leci prosto do inżynierów (no bo przecież nie złapia jej i nie wyśla kolejnego statku na ziemię)
d) Gra aktorska
Poza Fassbenderem, który zagrał ciekawie swoją postać (można się jedynie przyczepić, że był troche za bardzo "wagino-sceptyczny" - jak to sie teraz mówi poprawnie politycznie), reszta zagrała co najwyżej przeciętnie (zagrali schematycznie, nic nie wybijało tych postaci z tłumu, większość uczuć było wyrażanych jak dla mnie nienaturalnie i jeszcze ta przesadna naiwność).
e) Aspekt filozoficzny
Prometeusz nie porusza żadnych nowych tematów, a w tych, które próbuje poruszyć (pragnienie nieśmiertelności, istnienie Boga, pochodzenie i cel ludzkości itd) nie wnosi nic - nawet nie tyle nic nowego co prostu nic (zadać pytanie potrafi każdy głupi). Otrzymujemy jedynie szkielet pomysłu, o tym, że stworzyli nas obcy (ledwie zarys).
Jak dla mnie Scott zwyczajnie olał widzów ciepłym moczem i nie miał nawet kurtuazji powiedzieć, że deszcz pada
Świetnie napisane. Ja dodam jeszcze wkurzające rzeczy - "kapitan" Janek ubierający choinkę, cudowne urządzenie do oglądania snów i pomyłka Davida gdy mówił o czasie lotu, kretyńskie, proste jak cep dialogi w stylu:
Jestem Millburn. Biolog.|Miło mi cię poznać.
Słuchaj, bez urazy, ale...
Spałem dwa lata.
Nie przyleciałem tu,|żeby się kumplować.
]Jestem tu dla kasy.|Łapiesz?
Film dno.
Oj tak - tekstów nie "powstydziłby " się sam Karol Strasburger ;].
Co do "cudownych" urządzeń, takich jak to , ktore wymieniles (lub np to ktorego Shaw uzyla do operacji), to jakkolwiek nieprawdopodobne by byly, to jestem w stanie je zaakceptowac, bo sa to dla mnie po prostu elementy sf, tak jak fazery, warp, transporter itd.
Co do reszty:
- do choinki brakowalo jeszcze SJa ubranego w stroj Św Mikolaja ;] (Bad Santa? ;] ))
- pomyłki Dawida odnośnie czasu lotu nie pamiętam, więc się nie wypowiem
Urządzenie do oglądania snów - ciekawy pomysł ale akurat nie na ten film. Czemu to miało służyć? Czemu jakiś android miałby oglądać moje sny? David tak bardzo się nudził że trzeba było mu aż urządzić centrum rozrywki?
Ubieranie choinki - były święta, w porządku. Ale czemu kapitan super drogiego statku zaraz po przebudzeniu nie zajął się stanem załogi i urządzeń, nie był zainteresowany tematem "gdzie my u diabła w ogóle dolecieliśmy?"
Twórca "wizjoner" Scott sobie wykombinował że ta scena będzie cool, że będzie miała głęboki wymiar symboliczny a wyszedł zwykły kicz.
Ta maszyna się nie myli, misja od początku była bezpieczna.
Vickers - "Jak długo?"
David - "2 lata, 4 miesiące, 18 dni, 36 godzin, 15 minut"
Naukowcy i zdrowe, pachnące powietrze.
- Może pan zdjąć hełm.- Co?
Można tutaj swobodnie oddychać.
- Jesteś pewny?- Tak.
Czekajcie, nie wiemy,|jak zaraził się Holloway.
- Jeśli coś jest w powietrzu...- Nie jest.
- Skąd wiesz?- Pachnie w porządku:D
Waginofobia i penisofilia...to są dwa zastępcze terminy osadzone w poprawności politycznej zastępujące mylące określenie bojaźni przed człowiekiem)))))
Dodam rower i boisko do koszykówki jako niezbędny zestaw rozrywek dla androida na pokładzie statku kosmicznego)))
Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił uwagę na zachowanie załogi.Wszyscy zachowują sie jak grupa przemytników w filmie sf klasy B.Luz jak na tysięcznej misji w odległej galaktyce))))))))))))
Nie było identycznego DNA, na grafice były różne - ludzkie DNA zawietało sie w DNA obcych i nie wyklucza to absolutnie ewolucji (choć początek filmu sugeruje nam że stwórcy doglądali nas, swoje dzieło)
Wyprawa była w 100% prywatna, w innym wypadku tam było by samo wojsko.
Lądowanie całym statkie jest standardowe w większiści dzieł Sci-Fi.
Zachowanie Geo i Bio faktycznie do bani (tym bardziej że mieli przeskanowaną całą drogę jak i mapę)
Pewnie, że kapitan idzie sobie pobzykać i tak miał w dupie gapienie się na ekraniki i by usnął więc wolał aktywniej ten czas spędzić (uroki tego, że jest to wyprawa prywatna, nie rządowa.)
David 'a jakoś mało by obchodziła epidemia i w domyśle można stwierdzić że zbadał bardzo dokładnie próbke i wirus pod kazdym kątem (by nie szukać na siłę błędów)
Flet i jajeczka jako sterowanie statkiem - Nie istnieje film, serial, gra czy książka sci-fi w którym grupa ludzi nie wytknie debiliności sterowania statkiem obcych, już dawno to olałem. (kosmici z innej galaktyki na własnym kosmicznym filmwebie pewnie smieją się z filmu gdzie kosmici używają beznadziejnie głupiego kodu na cyfry zamiast dźwiękowego :) )
Reszta błędów jest głupstwami, po za pytaniami co i dlaczego (w tym filmie nic nie było wyjaśnione, są tylko poszlaki, ale pełno logicznych i interesujących wyjaśnień jest na forum
P.s. Zawsze mnie bawi jak ktoś piszę o aspektach filozoficznych danego filmu. Tak, należe do osób która uważa, że żaden dilm nie jest rzeczą ambitną z jakimkolwiek przesłaniem.
To tylko Twoja opinia.Ja miałem prawo dać 1 jak i Ty miałeś prawo dać 8 lub jakąś wyższą notę.W przeciwieństwi do Ciebie szanuję Twoją opinię.A Ty dalej nachalnie wpierasz mi swoje racje.Właśnie o tym pisałem wcześniej.Naucz się szanować cudzą opinię w dyskusji bo to jedna z cech kulturalnego,inteligentnego dyskutowania.Jeśli jedna ze stron wręcz agresywnie stara się narzucić swoje zdanie swojemu antagoniście to już nie ma mowy o dyskusji tylko nazwijmy rzeczy po imieniu-zwykłym chamstwie.Uważam że moja dalsza wymiana zdań z Tobą jest jałowa
Owszem, każdy ma prawo robić co chce i dawać oceny jakie chce, czy ja ci zabraniam? Chciałem tylko powiedzieć co o takiej ocenie sądzę i dowiedzieć się co jest powodem dania takiej niskiej noty. Wybacz, ale twoje argumenty (a raczej ich brak) nie przekonuje mnie... Dziwi mnie też brak twojej bezpośredniej odpowiedzi na moje argumenty, nawet nie napisałeś co o tym myślisz. Skoro z góry zakładasz, że nasza wymiana zdań ma być jałowa to pewnie tak będzie, ale nie przeze mnie, tylko przez ciebie... Naprawdę liczyłem na otwartą, sensowną dyskusję.
Mam wrażenie,że nie czytasz tego co piszesz bo sam sobie przeczysz.Nie szanujesz niczyjego zdania dlatego nie będę tutaj wchodzić z Tobą w dyskusję dlaczego taka ocena a nie inna.Gdy nauczysz się dyskutować to wtedy się zgłoś.Każda Twoja wypowiedź to stek bzdur.CZYTAJ TO CO PISZESZ.
A żeby zaspokoić Twoją ciekawość to napiszę tylko tyle że film wieje nudą.Nazwiska takie jak Scott czy Wolski nie gwarantują sukcesu produkcji.Wiele hałasu o nic.
I jeszcze taka mała rada-sprawadź w słowniku znaczenie słowa ,,hipokryzja" lub nie używaj słów,których znaczenia nie znasz
"film wieje nudą" - uświadomiłeś mi, że nie potrafisz uzasadnić własnej opinii. Bardzo konstruktywna krytyka. Wyobrażam to sobie: przyjaciel prosi cię o opinię np wiersza czy obrazu, a ty: "wieje nudą", a wersji optymistycznej: "ciekawe"... Masz dar przekonywania :)
Nie mam zamiaru Cię przekonywać.Nie na tym to polega.Ty masz własne zdanie i ja również.Pogódź się z tym jakoś:D
Nie było aż tak tragicznie,ale powiem szczerze że w dalszej części filmu zalatywało lekko nudą.
Jak dla mnie średniacha.
gdyby nie to że niezłe efekty były w tym filmie to szkoda na niego czasu bo fabuła bardzo przeciętna , sceny akcji normalnie 2 na krzyż i w sumie tyle , zrobili dobrą reklame i już , niektóre filmy klasy B są lepsze od tego filmu , no nic mniejmy nadziej że 1 część to takie wprowadzenie do konkretnej akcji którą zobaczymy w 2 części , oby okazał się naprawde dobry inaczej kopne w dupe nowe filmy ridleya scotta bo tylko na nazwisku gość jedzie a każdy kolejny jego film to przeciętniak lub gniot .
Miałem nadzieję że bedzie to dobry film, niestety zawiodłem się. Wyszedł taki wysokobudżetowy gniot. Film od samego początku do końca wykazuje taki sam poziom, jak na sci-fi jest nieciekawy, jako horror to w ogóle nie straszy. Miałem nadzieję że pod koniec poziom trochę podskoczy ale w kółko to co się działo było wysoce przewidywalne a niektóre fragmenty były tak nie udane że myślałem że zwymiotuje i umrę ze śmiechu w tym samym czasie. Nie czepiałbym się gdyby był to film z małym budżetem tymczasem budżet był ogromny. Jakby porównywać AVP vs Prometeusza to jak Lamborhinhi Reventon vs Polonez Atu.
słaby film oczekiwałem czegoś bardziej rozwiniętego ;/ a tu taka lipa daje 7....
Krytycy nie pozostawili na filmie suchej nitki, być może łapówki miały ich tylko powstrzymać od wyjścia z kina przed końcem filmu :D
Ocena tego filmu na 1 to przesada, jednak faktycznie film rozczarowuje i to mocno. Zero napięcia , brak logiki i ogólna nuda.
Myślę,iż te spostrzeżenia zresztą nota bene nietrafne, pochodzą z autopsji,gdyż twoja tutaj wypowiedź świadczy o zatwardzeniu:)A przynajmniej o długotrwałym przetrzymywaniu gazów w organizmie bo jak wiadomo niewypuszczane gzay unoszą się do mózgu i stąd biorą się posrane pomysły jak ten Twój post wyżej:)Jak widzisz niestety musiałem zniżyć się do Twojego poziomu.Pozdrawiam:)
Brak jakiejkolwiek kultury osobistej nie wspominając już o kulturze dyskusji.W ogole baczniejszą uwagę powinniście zwracać na tzw ,,fanów Prometeusza",którzy obrażają uczestników dyskusji negatywnie oceniających produkcję
pałacu kultury? bo zupełnie cie nie rozumiem jeszcze cie nie obraziłem nie jestem fanem promka mogli to zrobić dużo lepiej ale drażnią mnie tacy osobnicy jak ty którzy oglądają totalne gnioty i na całkiem przyzwoite kino akcji piszą ze to gniot powiedz jakie ty arcydzieła oglądasz pośmiejemy się wszyscy. i tak na marginesie kolego widocznie s-f to nie są filmy dla ciebie.
Nie unoś się tak bo ci pompa siądzie:D Ludzie w ogóle szanujmy się!!To tylko film a co niektórzy walczą tak,jak by od tego życie zależało.To żałosne:D Każdy ma swoje zdanie i tyle