Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190174
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Film jak dla mnie na pewno dobry podchodzący pod bardzo dobry. Ten go słabo ocenia co ogląda pewnie pirata na divx

ocenił(a) film na 1
Szysza_3

I tu się mylisz.Oglądałem go w kinie.A oceniłem ten film 2/10.
Zresztą zdradzasz się z pewnym sposobem,a raczej kluczem swojej oceny.Nie każdy ocenia ten film za stronę wizualną.
Część za treści.

ocenił(a) film na 7
Marekgdapl

No to odpowiedz mi co nie podobało ci się w treści

Marekgdapl

Jak się już ocenia film, to za wszystko. A P. wielu ocenia nisko, bo widzą dziury w fabule, jakby cała reszta nie istniała.

Po wizycie w kinie widziałam wersję z divx. Tragedia. Jeszcze scen tam brakowało. Za takie coś dałabym filmowi 4/10, nie więcej.

ocenił(a) film na 7
Anna_Sandstorm

Jeżeli oceniamy film za całość - to bardzo dobrze. Ja dałem ocenę 4 i nie będę powielał tutaj powodów tak niskiej noty. Ale bardzo mnie interesuje odpowiedź na pytanie: o czym jest ten film? Widz dowiaduje się, że Darwin był ćwokiem a jego teoria to gniot bo życie na Ziemi stworzyła "wyższa" rasa. Jak najbardziej zaawansowany wytwór tego "życia" nauczył się "bazgrolić" na ścianach, to w pierwszej kolejności "wybazgrolił" informację o tym, skąd pochodzą stwórcy. Po tysiącach lat człowiek (bo już jakoś się nazwał) odczytał te "bazgroły" i zapragnął odwiedzić stwórców bo do szczęścia zabrakło mu już tylko nieśmiertelności. Jak postanowił tak zrobił. Jak już spotkał stwórcę to ten uświadomił mu, że człowiek jest "be" i jest pomyłką i trzeba mu dać po dupie. Po drodze pomiędzy aktem stworzenia a informacją od stwórcy widz dowiaduje się jeszcze paru rewelacyjnych rzeczy. A to, że androidy nie tylko jedzą ale jeszcze potrafią być wredne i z nudów grają w koszykówkę na rowerze. A to, że pośród największych naukowców trafiają się i najwięksi durnie. A to, że w najważniejszej wyprawie w dziejach ludzkości nie są ważne kwestie naukowe a kasa. A to, że nie ma jak gorzała w kosmosie. A to, może już wystarczy.... Same rewelacyjne i rewolucyjne sprawy. Normalnie 15 na 10 możliwych punktów!

Bishop_filmweb

Moja odpowiedź, na "o czym jest ten film" brzmi: o szukaniu odpowiedzi w kosmosie, kto i po co stworzył człowieka i czy zasługuje on na nieśmiertelność.

Nie widzę sprzeczności z teorią Darwina (czyli o zmienności gatunków i mutacjach) a stworzeniem życia przez filmowych obcych. Jedno drugiego nie wyklucza. Darwinizm gryzie się z kreacjonizmem, który zakłada - jeśli Biblię rozumieć dosłownie - że życie istnieje kilka tysięcy lat i od początku są wciąż te same gatunki, stworzone przez Boga.

Trochę generalizujesz z nieśmiertelnością pożądaną przez ludzi. Jedynie Weyland jej pragnął, znaleźć wśród obcych. To samo motyw z "zaproszeniem" - tylko Shaw tak to odebrała. Jak potem widzieliśmy, było to błędnie. Kosmici w przeszłości dali ludziom odpowiedź, skąd pochodzą, nie bali się nawet narysować układu gwiezdnego, bo uważali, że ludzkość i tak nigdy nie opuści Ziemi, gdyż poprzestanie na niewolnictwie takim jak na poziomie starożytnego Egiptu (to akurat moja własne nawiązanie do mitu o Annunakich, którzy są odpowiednikiem Inżynierów).

W Alienach mamy identyczny motyw z androidem, że załoganci się go boją albo ten android nawala. Najbardziej nawalił Ash. Bishop z początku też nie wydawał się lepszy - Ripley nie ufała mu prawie przez całą drugą część. W ostatniej części z kolei załoganci byli wkurzeni, że im wepchneli do załogi androida a oni o tym nie wiedzieli.

David się nie nudził - androidy nie odczuwają nudy ;) Po prostu wykonywał te same czynności co człowiek, tylko bardziej precyzyjnie i lepiej. Chociażby ta gra w kosza. Cały ten wolny czas poświęcał na naukę języka i na upodobnianie się do ludzi.

Ash też przecież jadł ;) I to nawet wszystko i w dużych ilościach (tak jak ludzie).

Durni naukowcy to zwykle standard w sf. W "Doomie" np. wszyscy zginęli. A też wysłali na Marsa najtęższe umysły Ziemi.
----------------
BTW. Mam problem z wejściem na Twoje forum o Alienach. Zarówno przez Chrome, jak i Mozillę Firefox (otwiera się strona i dalej nic), więc może mnie tam trochę nie być.

ocenił(a) film na 1
Anna_Sandstorm

No i tak oceniłeś.
W twojej ocenie film z idiotycznym scenariuszem może mieć 9/10.
Przyszłość kina jest niezagrożona.Będzie tylko lepiej)

Marekgdapl

Daję zwykle punkt za jedną dziedzinę, czyli muzykę, zdjęcia, klimat, grę aktorską, pomysł, i tak dalej.
Scenariusza nie uważam za tragedię, jest do przyjęcia, chociaż mógłby być lepszy. A filmu sf bez błędów nie znam. Są one wszędzie. Prometeuszowi zresztą i tak daleko do chociażby Bitwy pod Wiedniem, gdzie słońce świeci z jednej strony, a poblask na pancerzach jest z innej, albo mamy duplikaty całych oddziałów żołnierzy.

ocenił(a) film na 1
Anna_Sandstorm

To piękne,bezmyślne tłumaczenie"Prometeusz' jest w porządku bo Bitwa pod Wiedniem to jeszcze gorsza szmira.
A w mojej ocenie jedno i drugie do szmir zaliczam.Ze wskazaniem na "Prometeusza".
Za zmarnowany potencjał.Tyle szmalu,znani aktorzy i śmiech na sali...dosłownie)))))))))))))))))
Ps.to teraz zastanów się nad swoim systemem ocen....rzeczywiście film bez scenariusza u ciebie może dostać 9/10.
Kuriozalne)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) )))))))))))))))

Marekgdapl

Jak dam za słaby scenariusz 2/10 to będzie dobrze?
Tworzysz może muzykę? Ja tak, przy jednym kawałku potrafię siedzieć miesiącami. To bardzo pracochłonne zajęcie. Zapewniam, że stworzenie idealnej ścieżki dźwiękowej pod film to znacznie więcej roboty, niż stworzenie scenariusza. Niesprawiedliwe więc będzie oceniać film jedynie za fabułę, kiedy masa ludzi wkładała w niego pracę i zrobiła swoje dobrze. Dzięki, ja tak nie oceniam. Nie oceniam filmów po samym scenariuszu, jak nie oceniam ludzi po długości włosów.

ocenił(a) film na 1
Anna_Sandstorm

Ale to jest własnie przedmiotem dyskusji.Film bez scenariusza(tu kilka słów które możesz przekazać sztandarowej łajzie tego forum...bez scenariusza jak on bez mózgu)))))).I niech nie pisze z charakterystyczna dla siebie "błyskotliwością", że każdy ma mózg) może u ciebie dostać bardzo wysokie noty.Bo muzyka długo i mozolnie robiona...bo facet od efektów się namęczył...bo kostiumy szyte latami.Ale czy film bez dobrej,spójnej, wciągającej i interesującej opowieści może być wybitny.A system oceny stosowany przez ciebie daje taką możliwość.

ocenił(a) film na 7
Marekgdapl

No no mareczku, brawo! Jakieś oznaki myślenia u ciebie widać, zawsze to postęp. Skoro jesteś w stanie używać przenośni (strasznie prymitywnych, ale w twoim przypadku to i tak dobrze), może jest jeszcze dla ciebie nadzieja.
Powiem ci tylko, że za efekty nie był odpowiedzialny jakiś tam facet, tylko grupa osób. Jedna osoba nie dałaby sobie z tym rady. To chyba oczywiste? No może nie dla takiego tłuka jak ty.

ocenił(a) film na 7
Marekgdapl

Mareczku, czytaj teraz uważnie:
Na początek skup się, wysil szare komórki i spróbuj zrozumieć - każdy film fabularny posiada scenariusz.
I jak? Dotarło coś do tego Twojego pustego łba?

ocenił(a) film na 5
Szysza_3

Mogę odpowiedzieć co mi się w filmie podobało - zdjęcia, efekty, muzyka, przyzwoite aktorstwo. Niestety nic poza tym. Debilna i dziurawa fabuła, zombie, roboki, czarna maź itp. Mój główny zarzut to niespełnione oczekiwania fanów Alien/Aliens, niekonsekwencje w uniwersum obcego, który jak sugeruje końcówka jest mieszanką genetyczną czarnej mazi, inżyniera i człowieka nie zaś OBCĄ formą życia z kwasem organicznym zamiast krwi. Jeśli cały marketing i kampanię reklamową, łącznie z trailerami opieram na powrocie mistrza Sir Ridleya do korzeni swego bezdyskusyjnego arcydzieła jakim jest Alien - to oczekuję konsekwencji i spełnienia obietnic, a nie filmu o robokach i cipowężach, tudzież zombiakach, który z kultowym Obcym łączy jedynie statek w kształcie rogala...