Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190174
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

co on miał na celu, tak w sumie?

ocenił(a) film na 10
no_wow

robot z przerośniętym ego który raczej do pozytywnych postaci nie należy

tracilords

chodziło mi o to, po co dodał temu badaczowi coś do picia, bo że to robot, to zrozumiałam. ;]

ocenił(a) film na 10
no_wow

David8 to android badawczy i naukowy i jest zaprogramowany tak aby wykonywał na skinienie palca wszystkie rozkazy swojego "ojca" Petera Weylanda o czym można się przekonać oglądając scenę gdy dostaje wytyczne od śpiącego Weylanda (ciekawe jak on się z nim komunikuje swoją drogą gdy tamten śpi, może na podstawie marzeń sennych lub czegoś innego). Można powiedzieć, iż David pracuje dla Weylandabi nie do końca liczy się z resztą załogi nawet jeśli jego działania niekonkecznie są etyczne i moralne a także zgodne z prawem. Liczy się wykon
anie zadania i nic emm

użytkownik usunięty
no_wow

Moja teoria jest taka, uwaga taraaa...David nabrał cech ludzkich, stał się czującą ból istotą ".Sztuczka Williamie Potter, polega na tym, by nie przejmować się bólem" Jego stwórcy, my ludzie traktowaliśmy go jednak jak użyteczny przedmiot stworzony bez powodu, "stworzyliśmy go bo mogliśmy". Davida bolało to jak diabli. Pewnie dowiedział się że SJ stwórcy jego stwórców (nas) traktują nas podobnie jak my traktujemy jego. Stworzyli nas bo mogli i potem uznali za nieudany eksperyment który trzeba zniszczyć. David nabrał pewności siebie, zdobył substancję dzięki której sam mógł stać się bogiem tworzącym nowe życie.
"Czasem by coś stworzyć, najpierw trzeba coś zniszczyć". To według mnie oznacza że SJ chcieli zniszczyć nas bronią biologiczną ale potem miało to dać zupełnie nowe życie - kolejny eksperyment który może okaże się lepszy od ludzi.

to ma sens. (:

ocenił(a) film na 10
no_wow

To było trochę głębsze. Davida nie bolało samo to czym jest, prawdopodobnie bolało go też to do czego jest wykorzystywany. Przypuszczalnie, dla przykładu wcale nie chciał nikogo otruć, ale musiał. Stąd nawiązanie do sztuczki w której nie okazuje się bólu i robi się to co ma się do zrobienia. Zauważ, że kiedy Wayland już nie żyje, David (czy raczej jego głowa) staje się dużo bardziej chętny do pomocy i jest dużo milszy dla Elisabeth Shaw. Stał się po prostu wolny. Kiedy mówi,że wielkie rzeczy mają małe początki przed otruciem Hallowaya, moim zdaniem nie jest to wyraz jego przerośniętego ego i chęci zostania bogiem, to tylko jego słowna obserwacja. Komentował to co się dzieje, to co robił, ale nie mógł podjąć decyzji czy chce to zrobić czy nie, to wszystko było przerośniętym ego Waylanda który chciał być bogiem, David był tylko biedną marionetką. Kiedy Wayland umiera David wyjawia się też brakiem wiary w cokolwiek, nihilizmem, obojętnością i poczuciem bezsensowności tego w jaki sposób służył Waylandowi który i tak niczego nie osiągnął. David nie był zły.

barry1

to też ma sens, DZIĘKI!

no_wow

różnicę ?