Jestem mega fanem serii ale to co zobaczyłem......jednym słowem nuda !!! A miało byc tak pieknie !!!
Jakiej serii ?? Mówisz o obcym... ?? A gdzie było napisane, że jest to prequel czy jakaś kolejna część tej serii...
Nie rozumiem ludzi którzy tak podchodzą do tego filmu... jest kilka szczegółów które można podpiąć pod obcego, ale ten film z założenia nie miał być kolejnym " Alienem ". Ja Jestem bardzo zadowolony z tego filmu. Od początku podszedłem do niego jak do czegoś odrębnego i nie zawiodłem się na Ridley'u.
HISTORIA POWSTANIA FILMU:
Następnej odsłony Aliena od lat domagali się mocno fani i równo mocno pragnęli producenci wiedząc, że nawet jak wyjdzie z filmu gniot - sale kinowe i tak będą przepełnione. Do kin przyciągnie sama magia kultowej sagi, podobnie jak było chociażby w przypadku słabego Terminatora 3 i 4.
Skoro na film "Obcy 5" panowało tak mocne zapotrzebowanie, dlaczego dopiero teraz rozpoczęto jego produkcję?
Po kolei...
Po "Alien Resurrection" niemal z marszu osoby z branży rozpoczęły rozmowy na temat kolejnej części. W sprawę bardzo mocno zaangażowała się S.Weaver oraz nieco niespodziewanie Winona Ryder.
Ustalono nawet gażę za występ największego symbolu sagi - S.Weaver i miała ona wynosić nie mniej niż 20 mln dolarów.
Za scenariusz miały się zabrać obie przedstawione wyżej panie - może i dobrze, że z tego całego planu nic nie wyszło, bo każdy fan obcego drżałby o końcowy efekt.
Pojawił się problem.
"Resurrection" nie sprzedał się tak dobrze jak oczekiwano, chociaż w Polsce film ten był jednym z najbardziej dochodowych na przestrzeni roku.
Zewsząd dochodziły także głosy oburzenia fanów dotyczące zrezygnowania ze znanego, normalnego cyklu rozwojowego obcego i zastąpienie go porodem. Sama postać nowonarodzonego budziła wiele kontrowersji, podobnie jak sklonowana Ripley.
Producenci w filmie "Obcy 5" chcieliby powrócić zatem do tradycji, tylko jak to zrobić, aby całość sagi się nie rozkleiła? Zaczęto myśleć, myśleć i na tym się skończyło...
Po tym interesującym okresie nastał błogi spokój. Po roku sprawa wróciła. Rozpoczęła się przepychanka reżyserów. Do nakręcenia piątej odsłony "Obcego" chętni byli twórcy dobrze znający temat - J.Cameron (reż. "Aliens") oraz R.Scott (reż. "Alien"). Obaj mieli różne wizje co do filmu.
Cameron, jak zwykle chciał stworzyć napompowane efektami dzieło bitewne, z setkami Xenomorfów na jednym planie.
Scott chciał powrócić do pierwowzoru - budzenia grozy u widza, z jak najmniejszą ilością obcych i jak najmniej widocznych.
Plany obu panów padły za sprawą pojawienia się "Alien vs. Predator". Ze względów marketingowych zdecydowano się poczekać na ekranizację filmu "Obcy 5", gdyż obawiano się, że duża częstotliwość Xenomorfów w kinach, będzie równoznaczna z klapą.
Powód częściowo zrozumiały, szczególnie, że szybko powstała druga odsłona AvP. Fanów sagi "Alien" ten powód nie może jednak przekonać.
Po kolejnych perturbacjach związanych z "Alien 5" niespodziewanie S.Weaver straciła ochotę do dalszego grania porucznik Ripley. Stwierdziła, że "Obcy" stał się dla niej rozdziałem zamkniętym. Potem jednak ton wypowiedzi nie był tak kategoryczny i aktorka poprawiła się mówiąc, że nigdy nie można niczego wykluczać.
Jasnym było, że takie zachowanie to chwyt marketingowy, mający podnieść jej dolę. Ta rola to bez wątpienia szansa dla aktorki, która powoli schodzi już z piedestału chwały, a ważne role stają się rzadkością.
I jakby na potwierdzenie tych słów - po pół roku aktorka zatęskniła za Ripley. Stwierdziła, że bardzo chętnie wcieli się w znaną pogromczynię obcego gatunku.
W sprawę nakręcenia "Alien 5" bardzo się zaangażowała, próbowała namówić do reżyserowania Scotta. Rozmowy zakończyły się jednak nadspodziewanie szybko.
Scott wyraził zainteresowanie, ale pod warunkiem, że otrzyma dobry scenariusz. Weaver zastanawiała się ponownie nad stworzeniem scenariusza. Chciała, aby akcja toczyła się na planecie znanej z pierwszej części sagi. Tam miałoby się dokonać ostateczne starcie, a aktorka definitywnie zginąć.
Z pisania Weaver jednak ostatecznie zrezygnowała.
Sprawa przycichła na kolejny rok i już wydawało się, że sama aktorka porzuciła plany wystąpienia w "Obcym 5".
Ale nigdy nie mów nigdy. Nie tak dawno temu Sigourney Weaver ponownie zajęła się sprawą. Stwierdziła, że nie widzi przeszkód, by pojawić się w następnej odłonie "Obcego". Przekonywała, że skoro do swoich bohaterów powrócili niemłodzi już przecież Harrison Ford (Indiana Jones) i Sylvester Stallone (Rambo, Rocky), równie dobrze może to zrobić i ona. Jednak postawiła warunki - za kamerą powinien stanąć wybitny filmowiec, najlepiej sam Ridley Scott, a do rąk Weaver musi trafić interesujący scenariusz. Czyli sprawa scenariusza powróciła. Zadziwiające jest, że nikt z branży nie chciał się nawet podjąć stworzenia scenariusza.
Na początku 2009 roku sprawa "Obcego 5" wskoczyła na zupełnie nowe tory. Pojawiły się pierwsze i nareszcie konretne informacje o filmie. Studio "20th Century Fox" oznajmiło, że jest gotowe do nakręcenia następnej odsłony "Aliena". Stwierdziło jednak, że niekoniecznie musi to być sequel. Zatem zaczęliśmy się spodziewać prequela. W produkcję zaangażował się ponownie R.Scott, który przyznał, że w nowym obrazie chciałby się skupić na wyjaśnieniu pochodzenia ksenomorfów oraz przedstawić wydarzenia, które toczyłyby się przed fabułą pierwszej części. Oznaczało to brak w tym obrazie porucznik Ripley.
W maju 2009 roku po latach oczekiwać nastąpił przełom. Decyzja o nakręceniu kolejnej odsłony sagi wkońcu zapadła. Producentami "Alien 5" miała być trójka panów mocno związanych z branżą - Michael Costigan, Tony oraz Ridley Scott.
Reżyserem filmu miał zostać natomiast Carl Erick Rinsch - postać znana szerszej publiczności jedynie z kilku reklamówek telewizyjnych. Tym samym zostałaby podtrzymana zasada stanowiąca kręgosłup sagi "Obcy" - każda kolejna część reżyserowana jest przez innego twórcę. Powrócono by też do pomysłu sprzed "Obcego 3", którego w dużej części nakręcił reżyser właśnie spotów reklamowych.
Jednak mimo, iż młodego reżysera rekomendowali bracia Scott, do jego zaangażowania w reżyserię "Alien 5" nie byli przekonani włodarze studia Fox, którzy obawiali się o końcowy efekt prac tak niedoświadczonego twórcy. Miesiące nacisków przyniosły efekt i ku radości fanów sagi - ostatecznie reżyserem nowej odsłony Obcego został sam Ridley Scott. W 2010 r. scenariusz do filmu napisał początkujący niestety Jon Spaihts. Jak można się było spodziewać scenariusz Spaihtsa nie uzyskał akceptacji ani Scotta, ani studia. Poprawą scenariusza zajął się Damon Lindelof (serial "Zagubieni")), który pracuje aktualnie nad scenariuszem do filmu "Star Trek 2". Nie wyglądało to zatem optymistycznie i mogło odbić się na jakości fabuły. Reżyser był jednak zachwycony i mówił:
"Film będzie naprawdę ostry i mocny. To będzie ciemna strona Księżyca. Mówimy tu o bogach i inżynierach. Inżynierach kosmosu. Czy obcy byli tworzeni jako broń biologiczna? Czy miała być to siła, która miała oczyścić planetę?"
Pod koniec stycznia 2011 Scott niespodziewanie oznajmił, że mocno zaangażował się w powstanie ostatecznego scenariusza. Stwietdził, że skierował historię w zupełnie inną stronę niż zakładały pierwotne założenia.
Nowe rozwiązanie w filmie Obcy 5 Prometeusz miało przynieść zaskoczenie dla wszystkich fanów sagi, którzy rozpoznaliby wiele istotnych wątków charakterystycznych dla całej serii. Reżyser zapewniał, że w nowej odsłonie Obcego, znajdziemy znaczące rozwinięcie wielu tematów, które będą prowokować nowe idee. Wszyscy twórcy byli przekonani o dużej oryginalność swojego filmu, który miał wyróżnić się na tle popularnych prequeli i remakeów.
Po premierze można stwierdzić, że film tylko częściowo spełnił oczekiwania. "Prometeusz" okazał się bez wątpienia filmem dobrym, sprawnie zrealizowanym, ze świetną oprawą wizualną. Jednocześnie jednak rozczarowuje grą aktorską, klimatem i też samymi zaproponowanymi przez reżysera i scenarzystów rozwiązaniami. Nie jest to dzieło wiekopomne. Saga niestety bardziej zmierza ku stłamszeniu, jakie doświadczył już Terminator.
http://www.alienhive.co-op.pl/alien5.php#historia