Boże, co się stało z Ridleyem Scottem!? O Seanie Connerym powiadano, że im starszy tym lepszy, niestety, nie można tego powiedzieć o Ridleyu, Prometeusz to jakieś popłuczyny po Obcych. Oświećcie mnie, ale po co był tym film? Jaki niósł przekaz? Że co? Obcy wiecznie żywy?! To jakaś masakra. O, ile można kochać Scotta za niestarzejącego się, i nadal hipnotyzującego Łowcę androidów, to Prometeusz jest największym rozczarowaniem sezonu! Jestem przekonany, ze gdyby dziś żył i tworzył Edward Davis Wood, Jr nakręciłby lepszą wersję Prometeusza.