Oczekiwałem bardzo wiele po tym filmie, jednak się zawiodłem. To miało być nawiązanie do
klasyki sci-fi o obcym, i było - ale tylko w ostatniej scenie ! Prometeusz to film efekciarski, z
dobrym klimatem. Jest to jednak zlepek kilku ciekawych fragmentów prowadzących do
nikąd. Wiele jest błędów i niedorzeczności (np. operacja głównej bohaterki - śmiech na sali;
pierwsza scena filmu - bez nawiązania do dalszej części; ostatnia scena filmu - na siłę
wrzucone nawiązanie do obcego; decyzja o rozbiciu Prometeusza w amerykańskim stylu z
"ręcami" w górze - kuriozum). Błędy, niedorzeczności, jeszcze raz błędy co w sumie
wychodzi na cieniznę. Ridley Scott dał ciała. A szkoda, bo cenię go chociażby za Gladiatora.