"Prometeusz" jaki jest każdy widział. Z pewnością nie powiem o nim, że jest doskonały.
Jeśli doskonałość nie przyjdzie wraz ze scenami wyciętymi/alternatywnymi jedynym
sposobem jej osiągnięcia będzie fanedit.
Możliwości faneditu ogranicza materiał źródłowy - wycięcie scen będzie proste, ale
przetworzenie już istniejących czy zmiana/wydłużenie dialogów o ile nie niemożliwe, to
znacznie trudniejsze. Może dodatkowego materiału dostarczą dodatkowe sceny z DVD,
kwestie dialogowe z innych filmów aktorów, muzyka z innych części "Obcego".
Wierzę że za 30-40 lat FOX wyda dziesiąte specjalne wydanie „Prometeusza” i może
zainwestuje we wprowadzenie paru większych zmian. Może zostaną one oparte właśnie
o fanedit (nawet jeśli okaże się tandetnie wykonany, ale nadal będzie lepszy fabularnie
;P). Dlatego poniżej przedstawiam wyidealizowaną listę zmian. Jeśli przynajmniej
połowę z nich ktoś zechce umieścić w fanedicie (mówiąc FOXowi „Niedorajdy, uczcie się
od Mistrza!”) będę wdzięczny. :)
====================================================================
====================================================================
Lista zmian idealnych:
- scenka z przeszłości Shaw skrócona, do połowy ukazana wizualnie, a potem tylko jako
głos słuchany przez Davida;
- po wystąpieniu Hollowaya do ekipy ponownie wychodzi Vickers informując o
podstawowych zasadach BHP – nie zdejmować hełmów, nie rozdzielać się, utrzymywać
łączność nieprzerwanie, albo wracać. „Nie będziemy narażać statku przez czyjąś
głupotę”;
- Janek informuje Vickers, że odbiera jakiś sygnał. Vickers decyduje że ma się na niego
kierować;
- gdy ekipa dociera do prostopadłego korytarza orientują się, że jest z niego więcej
identycznych odnóg;
- po odłączeniu się Milburna i Fifielda, Vickers nakazuje im wracać pod rygorem utraty
gaży. Fifield grzecznie każe jej się walić, byle tylko powiedziała któa odnoga jest
właściwą. „Wracajcie do reszty, albo błądźcie. Bez odbioru” po czym Vickers odwraca się
do Janka ze słowami „Nie waż się z nimi kontaktować – wiedzą co mają robić”. Wkurzony
Fifield przeklina ją soczyście na parę sposobów, po czym ignoruje jej słowa i razem z
Milburnem wybierają zły korytarz;
- nikt poza Hollowayem nie ściąga hełmu. Ktoś przypomina mu o możliwych patogenach
i odprawę Vickers, po czym Holloway w końcu zakłada ponownie hełm na siebie;
- po odczytaniu sygnału o burzy Vickers kontaktuje się z ekipą badawczą wiadomymi
słowami. Janek przypomina jej o Fifieldzie i Milburnie, na co ona wznawia z nimi kontakt i
każe im wracać. Są jednak za daleko i nie dobiegają do reszty.
- nie tylko David zabiera kapsułę. Dwie inne osoby z kapsułą jadą quadem za głównym
transporterem. Przy słabej widoczności zza kół transportera, ich ruad wyjeżdża nieco z
trasy i wywraca się. Burza porywa ich obu wraz z kapsułą;
- zamiast pytania „Gdzie są Milburn i Fifield?”, Janek stwierdza „Milburn i Fifield zostali”;
- głowa tytana nie odzyskuje świadomości. Do reakcji i wznowienia procesu mutacji
doprowadza samo jej skanowanie;
- na widok węża odskakuje zarówno Milburn jak i Fifield. Jeden z nich się potyka tak, że
jedna z jego rąk ląduje w cieczy. W ten sposób wąż się do niej przyczepia;
- Na mostku, pod nieobecność Janka, ktoś pilnuje monitorów (by potem poinformować
Janka). Przed powrotem do kopuły Janek informuje Shaw o zajściu w komnacie. Wie z
kamer, że Milburn przeżył atak, ale o samym ataku nie chce informować Vickers. Wątpi w
to, by pozwoliła mu wejść na pokład.
- Vickers zabija Hollowaya, jednak o kontakcie Milburna z wężem nic nie wie. Milburn
wchodzi na pokład i idzie do swojej kajuty. W pierwszej kolejności do medycznego trafia
Shaw, która miała bliższy kontakt z oficjalnie jedynym zakażonym Hollowayem;
- po zbadaniu Shaw Milburn zostaje znaleziony w swojej kajucie martwy, z rozerwaną
klatką piersiową. Vickers wysyła dwoje ludzi by dopilnowali zahibernowania Shaw,
reszcie zaś każe szukać tajemniczego pasożyta. W kajucie zostają tylko David i Vickers (i
oczywiście mało wygadane ciało Milburna). David mówi jej „Meredith, mamy go
wybudzić.” W kontekście makabrycznego odkrycia Vickers spogląda na niego z
mieszanką niedowierzania, złości i lekceważenia „Nie sądzisz, że wcześniej powinien
się o tym dowiedzieć?” „- Nie ma już czasu”;
- po scenie aborcyjnej następuje jatka w garażu. Dwójka załogantów trafia na proto-
obcego. Jeden z nich pada jego ofiarą, drugi zresztą też ale przedtem udaje mu się
podnieść alarm;
- po słowach Vickers, że każdy król ma swój czas po którym musi odejść i że to jest
nieuniknione, podkreśliłbym pogardę Weylanda dla tego poglądu jakimiś słowami,
choćby „Już nie, córko, już nie”
- Derelict nosi ślady uderzenia, choćby to było stosunkowo lekkie wgniecenie – skoro
odcinamy się od pierwszego „Aliena”, to statek nie musi być cały;
- spadający statek nie toczy się. Vickers zostaje zabita odłamkiem, zaś Shaw podnosi
się i ucieka dalej dobiegając do zbocza urwiska. Podczas zbiegania potyka się i stacza
pod wierzchołek pagórka. Wtedy Shaw uszkadza sobie hełm;
- po naszczuciu facef#@kera na tytana, Shaw wraca po Davida. Ostatni dialog wygląda
jednak inaczej: -Czy po tym wszystkim nadal chcesz wiedzieć czemu nas stworzyli? –Tak,
chcę. –Myślisz że tam się tego dowiesz? –Nie, niektórych rzeczy nie należy drążyć.
Ciekawe czy oni o tym wiedzą”. Widok odlatującego Derelictu. Koniec
- narodziny ksenomorfa do wycinki – raz że w tej wersji byłby pokazany wcześniej, a dwa
takie siłowe nawiązania nie są do niczego potrzebne;
- wymiana muzyki, ale niestety nie wiem na jaką. Muzyka w kokpicie była zanadto
optymistyczna, przygodowa.
Całkowicie bezsensu dodawanie wątku Milburna rodzącego Aliena. To dopiero jest siłowe nawiązanie wrzucane na siłę, widać, że oczekiwałeś rzezi z Alienem i nie potrafisz wybaczyć twórcom że jej nie było. Ostatnia scena z jego narodzinami jest genialna, subtelna ale mocna, świetnie wpasowuje się w konwencję Prometeusza. Scena ze zmutowanym Filfieledem jest jedną z najlepszych scen filmu i za żadne skarby ta scena nie powinna być wycinana, to najgorszy pomysł na jaki można by wpaść. Powinna być dłuższa, i pewnie w reżyserce będzie.
"- nie tylko David zabiera kapsułę. Dwie inne osoby z kapsułą jadą quadem za głównym
transporterem. Przy słabej widoczności zza kół transportera, ich ruad wyjeżdża nieco z
trasy i wywraca się. Burza porywa ich obu wraz z kapsułą;"
Jakie dwie inne osoby, jakie inne kapsuły, co to za debilny, nic nie wnoszący wątek? Lindelof by się nie powstydził.
Scena gdy Holloway zakłada z powrotem hełm totalnie bez sensu - jeśli były obce, niebezpieczne patogeny w powietrzu to i tak już się nimi zaraził, przez co na statku mógł zarazić wszystkie inne osoby. Albo wszyscy ściągamy hełmy, albo nikt. Jutro dopisze resztę i przedstawię swoją, MISTRZOWSKĄ wersję filmu :)
ad moje oczekiwania
Znasz temat z moją recenzją - http://www.filmweb.pl/film/Prometeusz-2012-523230/discussion/Arcydzieło%2C+czy+g uilty+pleasure,1989576
Kocham gatunek SF i byłem wobec "Prometeusza" przygotowany na parę różnych konwencji - na drugą mroczniejszą "Odyseję kosmiczną", na kolejnego "Obcego" jak piszesz, na mroczną space operę, czy jakieś "Gwiezdne wrota". Z "Prometeusza" najchętniej wyciąłbym całą sekwencję garażową z Fitfieldem - do niczego nie była potrzebna i do tej historii pasowała jak pięść do nosa. Chciałbym kilku dłuższych dialogów i trochę więcej logiki, a to drugie - jak widać po tym poście - według mnie było łatwe do osiągnięcia. Dwa dni, tydzień, miesiąc, dwa więcej w fazie scenariusza i preprodukcji? Tak niewiele według mnie zabrakło do ideału.
ad. alien Milburna
W swojej wersji próbowałem zachować przebieg zdarzeń z "Prometeusza" - raz dlatego by zachować główne wątki, a dwa dlatego by pokazać, że nie trzeba byłoby usuwać żadnego efektownego ujęcia ze zwiastunów, a wręcz można byłoby je uczynić efektowniejszymi. Wykorzystanie Milburna do sceny garażowej wydaje mi się znacznie sensowniejsze od użycia Fitfielda.
Kask Fitfielda w komnacie został ochlapany kwasem. Jego szybka zaczęła się zapadać i przywierać do jego twarzy. To dla niego powinno oznaczać już tylko jedno - śmierć przez uduszenie wraz z poparzeniem twarzy. Milburn natomiast został zaatakowany w sposób, który wręcz przypominał działanie facehuggera (lub biustu Sill w scenie basenowej). Jego przeżycie tłumaczyłoby także kolejną lukę scenariuszową - czemu nikt nie sprawdzał nagrań z ich kamer (Milburn żył bo został tylko zapłodniony, mógł nawiązać kontakt z Jankiem i ustalić w tajemnicy wspólną wersję o ataku <mogli powiedzieć że Fitfield zdjął kask i zaczął na niego działać nieznany patogen>, w tajemnicy przed Vickers. Vickers wiedziałaby że przynajmniej jedna osoba jest żywa i jest sens wysyłania po nią ludzi bez potrzeby sprawdzania nagrań - bądź co bądź ale brak odezwu dał by każdemu do myślenia).
ad finałowy ksenomorf
Według mnie to nie była subtelna, czy też potrzebna scena. Nie służyła niczemu więcej, niż scementowaniu związku "Prometeusza" z serią "Obcy" (i wytłumaczeniu luki - czemu ksenomorf widniał na ścianie komnaty). Ksenomorf ani trochę nie wyglądał jak dalsze stadium rozwoju kalmarka, narodził się zupełnie inaczej niż w pozostałych filmach z serii, pozostawił kompletnie inne obrażenia na ciele tytana, niż u Space Jockeya znalezionego z "Nostromo".
W swojej wersji nie widzę tej sceny, ponieważ chciałbym większy nacisk położyć na zemście Shaw na Inżynierach (statek wysłany by zniszczyć ich planetę), niż na sugestii "w następnej częsci to się dopiero będzie działo".
ad burza piaskowa
Ten wątek pozwoliłby wyciąć scenę powrotu Shaw po upuszczoną głowę i tej całej heroicznej sceny z liną. Do zwiastunów dostałyby się ujęcia wyżej wspomnianych gości. Ich zgon utwierdziłby tylko ekipę w tym, że muszą być ostrożniejsi, a planeta nie jest przyjazna. (ratunek Davida pokazał raczej że bohaterowie w tym filmie są nietykalni)
ad zakładanie hełmu
Tu chodzi o dwie rzeczy:
- dopisanie powodu wyboru Hollowaya na eksperyment z mazią (tylko u niego ewentualne komplikacje można było zrzucić na patogeny)
- wyjaśnienie czemu Vickers wpuściła resztę (bo skoro wszyscy wystawili się na działanie obcego czynnika, to czemu tylko Hollowaya spaliła)
To nie jest też tak, że cała atmosfera komnaty musiała składać się z tego patogenu. Im dłużej Holloway się wystawiał na jego działanie, tym był podatniejszy - tym więcej jego cząstek bądź komórek mógł pochłonąć przy oddychaniu i tym więcej komórek w jego organizmie mogły zmienić.
Poza tym to by zapobiegło zdziwieniu wielu widzów, dlaczego oni są tak nieostrożni. Po prostu nie byliby - jeden by to głupstwo popełnił i zaraz zostałby sprowadzony do pionu. Mniej osób narzekałoby na ich niekompetencję oraz na decyzję Weylanda do ich zatrudnienia.
Twoją wersję także chętnie przeczytam.
Tworzenie wersji alternatywnej - nawet fajna sprawa.
Może sama skuszę się na fanfik za jakiś, jak skończę obecny projekt, albo wątek poboczny oryginału.
Kiedyś na forum znalazłem post @Gieferga dotyczący okrojonej wersji transformersów 2 http://www.filmweb.pl/film/Transformers%3A+Zemsta+upad%C5%82ych-2009-442795/disc ussion/TF2+-+Fanedit,1171908?page=2
w którym podał link ze stroną gdzie takie wersje są udostępniane (ściąganie ich jest nielegalne, chyba że posiadasz wszystkie źródła obrazu i dźwięku w legalnej formie). Nie wiem jednak jak to wygląda od strony prawnej. http://www.fanedit.org
Chyba po prostu trzeba mieć kupioną oryginalną płytę z filmem. Wtedy tę samą zawartość można ściągać swobodnie z sieci. To samo dotyczy muzyki.
Zgadza się. Przy ściąganiu na pewno (oryginalną płytę z filmem i oryginalne płyty z pozostałymi dodanymi elementami).
Nie orientuję się jednak jak to jest z wrzucaniem takich plików na hosty internetowe. Czy to może jeszcze podchodzić pod kopię zapasową, czy już nie. Na swój użytek coś takiego można zrobić, ale fajnie by było jakby istniał jakiś legalny sposób podzielenia się tym ze światem. :)