Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190174
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Film dla mnie był po prostu boski, nie mogłem się oderwać od niego, dlatego zupełnie nie rozumiem pretensji kierowanych pod jego adresem. Prawdopodobnie fani oczekiwali, o czym już często i gęsto wspomniano, jakiegoś nawiązania do serii, jednak jak dla mnie był to po prostu kawałek zajebistego kina s-fi.
Uderzyło mnie jednak kilka rzeczy w filmie, które odnoszą się głównie do samej załogi. Niby grupa specjalnie wyselekcjonowanych naukowców, a tutaj o proszę! zachowują się niczym banda amatorów, choć z drugiej strony, coś w filmie musi się dziać przecież. Więc pozwolę sobie wymienić:
1. Koleś ściąga swój hełm, gdyż jest w jaskini powietrze. Mimo wszystko, co z tego!? Przecież nikt z członków załogi nie wie, jakie mikroby w tym powietrzu się znajdują! Chociaż fakt faktem, wybucha z tego powodu też sprzeczka.
2. Już na samym początku od grupy odłącza się dwójka naukowców, wystraszonych niczym banda dzieciaków, choć wiedzieli gdzie się wybierają i po co mniej więcej. Więc wóz albo przewóz - albo idą z resztą załogi albo niech w ogóle nie wynurzają nosa ze statku. Najzabawniejsze jest to, że największym tchórzem okazał się ten rudzielec, który na początku najwięcej szczekał.
3. Zobaczyli obcą formę życia, przypominającą wyglądem węża i cmokają na nią jak na psiaka! Jakim idiotą trzeba być, by wyciągać rękę w kierunku stworzenia, o którym nic się nie wie? Czy jest jadowite, niebezpieczne itd. Czy ktoś na ziemi przy zdrowych zmysłach wyciągnął by dłoń w kierunku nowo odkrytego gatunku węża właśnie? Przecież to jest logiczne, czym to się może skończyć.

Takie właśnie sytuacje rozbawiły mnie, choć jak wspomniałem wyżej, coś przecież musi się w końcu dziać. Nie przeszkadzało mi to jednak ani trochę ( no może troszeczkę ). Jednak i tak uważam, że film jest po prostu niesamowity, fantastyczny, genialny i cudowny.
Jeszcze tylko mała dygresja: otóż na początku widzimy scenę - co dotarło do mnie później dopiero - powstania życia na ziemi. Nasz praprapra...rodzic wypija jakąś dziwną miksturę, w wyniku czego jego DNA rozpada się ( i on też przy okazji ) po to, by natura zrobiła swoje i wykorzystała materiał do stworzenia nowego życia na planecie. I właśnie! W filmie jest mowa o tym, że to Oni nas stworzyli, ale tutaj jasno i wyraźnie widać, że tak naprawdę Oni, "użyczyli" nam jedynie swojego DNA, zaś reszta jest już zasługą matki natury. Czyli Darwin miał rację jednym słowem.

forek23

Mam identyczne odczucia. Czyli zastrzeżenia jedynie do zachowania się załogi (niepanująca nad sobą Vickers, "wąż", nadpobudliwość geologa, itp.) oraz kilka błędów, jakie pojawiły się w trakcie filmu. Np. łatwo tłukące się hełmy pod pięściami Fifilda, a niezniszczalne podczas burzy krzemowej. Zdjęcia mi się bardzo podobały, to samo ścieżka dźwiękowa i kolorystyka filmu. Natomiast Fass zagrał androida po mistrzowsku. Wielki plus, że niewiele jest w filmie wybuchowych efektów specjalnych, a sporo momentów budujących grozę i klimat (burze w tle, widoki księżyca, mroczne tunele statku obcych).

ocenił(a) film na 7
Anna_Sandstorm

Rzadko kiedy oglądam filmy science-fiction ale ten mi się na prawdę podobał! Tylko dla czego ktoś go rozreklamował pod hasłem "Obcy"? Oczywiście jest powiązanie, ale błagam - bez przesady! Ten film reprezentuje zupełnie co innego niż seria "Obcego".

elninka

Wygląda na to, że sam Ridley :) Zatem fani kwasoplujów spodziewali się "Obcego 5", a ściślej "Obcego 1/2" czyli prequela.

ocenił(a) film na 7
Anna_Sandstorm

Świat nie składa się tylko z fanów "Obcego". Poza tym Scott reklamując film pod tym szyldem zawiódł zwolenników "Obcego", a ci, którzy się tą serią nie zachwycają też są zawiedzeni, ponieważ reżyser myślał o fanach serii. Trochę zagmatwałam, ale wiadomo o co chodzi. Wolałaby sama się obejrzeć jakie jest powiązanie niż przeczytać o tym na plakacie reklamowym.

elninka

HISTORIA POWSTANIA FILMU:

Następnej odsłony Aliena od lat domagali się mocno fani i równo mocno pragnęli producenci wiedząc, że nawet jak wyjdzie z filmu gniot - sale kinowe i tak będą przepełnione. Do kin przyciągnie sama magia kultowej sagi, podobnie jak było chociażby w przypadku słabego Terminatora 3 i 4.

Skoro na film "Obcy 5" panowało tak mocne zapotrzebowanie, dlaczego dopiero teraz rozpoczęto jego produkcję?
Po kolei...
Po "Alien Resurrection" niemal z marszu osoby z branży rozpoczęły rozmowy na temat kolejnej części. W sprawę bardzo mocno zaangażowała się S.Weaver oraz nieco niespodziewanie Winona Ryder.
Ustalono nawet gażę za występ największego symbolu sagi - S.Weaver i miała ona wynosić nie mniej niż 20 mln dolarów.
Za scenariusz miały się zabrać obie przedstawione wyżej panie - może i dobrze, że z tego całego planu nic nie wyszło, bo każdy fan obcego drżałby o końcowy efekt.

Pojawił się problem.
"Resurrection" nie sprzedał się tak dobrze jak oczekiwano, chociaż w Polsce film ten był jednym z najbardziej dochodowych na przestrzeni roku.
Zewsząd dochodziły także głosy oburzenia fanów dotyczące zrezygnowania ze znanego, normalnego cyklu rozwojowego obcego i zastąpienie go porodem. Sama postać nowonarodzonego budziła wiele kontrowersji, podobnie jak sklonowana Ripley.
Producenci w filmie "Obcy 5" chcieliby powrócić zatem do tradycji, tylko jak to zrobić, aby całość sagi się nie rozkleiła? Zaczęto myśleć, myśleć i na tym się skończyło...

Po tym interesującym okresie nastał błogi spokój. Po roku sprawa wróciła. Rozpoczęła się przepychanka reżyserów. Do nakręcenia piątej odsłony "Obcego" chętni byli twórcy dobrze znający temat - J.Cameron (reż. "Aliens") oraz R.Scott (reż. "Alien"). Obaj mieli różne wizje co do filmu.
Cameron, jak zwykle chciał stworzyć napompowane efektami dzieło bitewne, z setkami Xenomorfów na jednym planie.

Scott chciał powrócić do pierwowzoru - budzenia grozy u widza, z jak najmniejszą ilością obcych i jak najmniej widocznych.

Plany obu panów padły za sprawą pojawienia się "Alien vs. Predator". Ze względów marketingowych zdecydowano się poczekać na ekranizację filmu "Obcy 5", gdyż obawiano się, że duża częstotliwość Xenomorfów w kinach, będzie równoznaczna z klapą.
Powód częściowo zrozumiały, szczególnie, że szybko powstała druga odsłona AvP. Fanów sagi "Alien" ten powód nie może jednak przekonać.

Po kolejnych perturbacjach związanych z "Alien 5" niespodziewanie S.Weaver straciła ochotę do dalszego grania porucznik Ripley. Stwierdziła, że "Obcy" stał się dla niej rozdziałem zamkniętym. Potem jednak ton wypowiedzi nie był tak kategoryczny i aktorka poprawiła się mówiąc, że nigdy nie można niczego wykluczać.
Jasnym było, że takie zachowanie to chwyt marketingowy, mający podnieść jej dolę. Ta rola to bez wątpienia szansa dla aktorki, która powoli schodzi już z piedestału chwały, a ważne role stają się rzadkością.

I jakby na potwierdzenie tych słów - po pół roku aktorka zatęskniła za Ripley. Stwierdziła, że bardzo chętnie wcieli się w znaną pogromczynię obcego gatunku.
W sprawę nakręcenia "Alien 5" bardzo się zaangażowała, próbowała namówić do reżyserowania Scotta. Rozmowy zakończyły się jednak nadspodziewanie szybko.
Scott wyraził zainteresowanie, ale pod warunkiem, że otrzyma dobry scenariusz. Weaver zastanawiała się ponownie nad stworzeniem scenariusza. Chciała, aby akcja toczyła się na planecie znanej z pierwszej części sagi. Tam miałoby się dokonać ostateczne starcie, a aktorka definitywnie zginąć.
Z pisania Weaver jednak ostatecznie zrezygnowała.
Sprawa przycichła na kolejny rok i już wydawało się, że sama aktorka porzuciła plany wystąpienia w "Obcym 5".

Ale nigdy nie mów nigdy. Nie tak dawno temu Sigourney Weaver ponownie zajęła się sprawą. Stwierdziła, że nie widzi przeszkód, by pojawić się w następnej odłonie "Obcego". Przekonywała, że skoro do swoich bohaterów powrócili niemłodzi już przecież Harrison Ford (Indiana Jones) i Sylvester Stallone (Rambo, Rocky), równie dobrze może to zrobić i ona. Jednak postawiła warunki - za kamerą powinien stanąć wybitny filmowiec, najlepiej sam Ridley Scott, a do rąk Weaver musi trafić interesujący scenariusz. Czyli sprawa scenariusza powróciła. Zadziwiające jest, że nikt z branży nie chciał się nawet podjąć stworzenia scenariusza.

Na początku 2009 roku sprawa "Obcego 5" wskoczyła na zupełnie nowe tory. Pojawiły się pierwsze i nareszcie konretne informacje o filmie. Studio "20th Century Fox" oznajmiło, że jest gotowe do nakręcenia następnej odsłony "Aliena". Stwierdziło jednak, że niekoniecznie musi to być sequel. Zatem zaczęliśmy się spodziewać prequela. W produkcję zaangażował się ponownie R.Scott, który przyznał, że w nowym obrazie chciałby się skupić na wyjaśnieniu pochodzenia ksenomorfów oraz przedstawić wydarzenia, które toczyłyby się przed fabułą pierwszej części. Oznaczało to brak w tym obrazie porucznik Ripley.

W maju 2009 roku po latach oczekiwać nastąpił przełom. Decyzja o nakręceniu kolejnej odsłony sagi wkońcu zapadła. Producentami "Alien 5" miała być trójka panów mocno związanych z branżą - Michael Costigan, Tony oraz Ridley Scott.
Reżyserem filmu miał zostać natomiast Carl Erick Rinsch - postać znana szerszej publiczności jedynie z kilku reklamówek telewizyjnych. Tym samym zostałaby podtrzymana zasada stanowiąca kręgosłup sagi "Obcy" - każda kolejna część reżyserowana jest przez innego twórcę. Powrócono by też do pomysłu sprzed "Obcego 3", którego w dużej części nakręcił reżyser właśnie spotów reklamowych.

Jednak mimo, iż młodego reżysera rekomendowali bracia Scott, do jego zaangażowania w reżyserię "Alien 5" nie byli przekonani włodarze studia Fox, którzy obawiali się o końcowy efekt prac tak niedoświadczonego twórcy. Miesiące nacisków przyniosły efekt i ku radości fanów sagi - ostatecznie reżyserem nowej odsłony Obcego został sam Ridley Scott. W 2010 r. scenariusz do filmu napisał początkujący niestety Jon Spaihts. Jak można się było spodziewać scenariusz Spaihtsa nie uzyskał akceptacji ani Scotta, ani studia. Poprawą scenariusza zajął się Damon Lindelof (serial "Zagubieni")), który pracuje aktualnie nad scenariuszem do filmu "Star Trek 2". Nie wyglądało to zatem optymistycznie i mogło odbić się na jakości fabuły. Reżyser był jednak zachwycony i mówił:

"Film będzie naprawdę ostry i mocny. To będzie ciemna strona Księżyca. Mówimy tu o bogach i inżynierach. Inżynierach kosmosu. Czy obcy byli tworzeni jako broń biologiczna? Czy miała być to siła, która miała oczyścić planetę?"

Pod koniec stycznia 2011 Scott niespodziewanie oznajmił, że mocno zaangażował się w powstanie ostatecznego scenariusza. Stwietdził, że skierował historię w zupełnie inną stronę niż zakładały pierwotne założenia.
Nowe rozwiązanie w filmie Obcy 5 Prometeusz miało przynieść zaskoczenie dla wszystkich fanów sagi, którzy rozpoznaliby wiele istotnych wątków charakterystycznych dla całej serii. Reżyser zapewniał, że w nowej odsłonie Obcego, znajdziemy znaczące rozwinięcie wielu tematów, które będą prowokować nowe idee. Wszyscy twórcy byli przekonani o dużej oryginalność swojego filmu, który miał wyróżnić się na tle popularnych prequeli i remakeów.

Po premierze można stwierdzić, że film tylko częściowo spełnił oczekiwania. "Prometeusz" okazał się bez wątpienia filmem dobrym, sprawnie zrealizowanym, ze świetną oprawą wizualną. Jednocześnie jednak rozczarowuje grą aktorską, klimatem i też samymi zaproponowanymi przez reżysera i scenarzystów rozwiązaniami. Nie jest to dzieło wiekopomne. Saga niestety bardziej zmierza ku stłamszeniu, jakie doświadczył już Terminator.
http://www.alienhive.co-op.pl/alien5.php#historia

ocenił(a) film na 7
kadim_filmweb

O rany... wystarczyłby link... Po co wklejać coś, co już zostało raz napisane....

elninka

Nie narzekać czytać , nie macie pojęcia , a piszecie głupoty i niewierze że w minutę zdążyłaś przeczytać artykuł.

ocenił(a) film na 7
kadim_filmweb

Nie w minutę, a w 7 minut.
Niczego mi nie możesz nakazać.
Każdy ma własne zdanie i może pisać to, co uważa za stosowne.
Jak nie pasuje to milcz - i tak nikt nie będzie do tego przykładał należytej uwagi :P

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
kadim_filmweb

Powiem Ci, że ja też "niewierze", iż elninka mogła w minutę przeczytać artykuł.

ocenił(a) film na 7
pankracy7

Nie lubię się powtarzać, ale zrobię wyjątek - Nie w minutę, a w 7 minut.
Dotarło?

ocenił(a) film na 7
elninka

Wyłapywanie ironii zdecydowanie nie jest Twoją mocną stroną.

ocenił(a) film na 7
pankracy7

Rozumiem, że chciałeś wykpić "Jasia" ale druga część zdania nie jest ironiczna.

ocenił(a) film na 7
elninka

Charakter danego zdania rozpatruje się biorąc pod uwagę jego całość, a nie części. Tak więc nie tłumacz się więcej, bo tylko wychodzi na jaw Twoja niewiedza.

P.S.
"iż elninka mogła w minutę przeczytać artykuł. "
Tego też nie zrozumiałaś, bo tutaj wcale nie chodziło o minutę.

ocenił(a) film na 7
pankracy7

Jesteś tu nowy więc daruję ci twoją impertynencję - bo nie o to tu chodzi. Jeśli masz coś ciekawego do napisania nt. filmu - to proszę bardzo - pisz.
PS. Moja dobra rada: nie "ironizuje się" z osobą, której się nie zna.

ocenił(a) film na 7
elninka

Czyli elninko nagle zaczyna Ci przeszkadzać, że dyskusja nie dotyczy filmu? "Parę postów temu" jeszcze Ci to nie przeszkadzało? Skąd ta nagła zmiana poglądów? Do tego dawno nie spotkałem tak wspaniałomyślnej osoby, darowałaś mi "impertynencję", dałaś "dobrą" radę, no i najważniejsze - troszczysz się o jakość wypowiedzi na FW.

P.S.
Też Ci dam dobrą radę, następnym razem jak będziesz chciała odpowiedzieć na posta, przeczytaj go pięć razy i zastanów się dobrze nad jego treścią. Nie będziesz musiała się później tłumaczyć.

ocenił(a) film na 7
pankracy7

I vice versa

ocenił(a) film na 7
kadim_filmweb

Baaardzo inteligentne sformułowanie
Sam to wymyśliłeś czy gdzieś to usłyszałeś, np. w piaskownicy? Może tak Cię przezywali w szkole i teraz dajesz upust nagromadzonym przez lata emocjom? Z resztą - nie ważne bo i tak nie powiesz prawdy.

elninka

O trylinka ma chody u moderatorów.
Obliż ta białą substancje z ust bo wyglądasz jak kotek.

ocenił(a) film na 6
kadim_filmweb

Dziwna z ciebie postać nie ma co, gdy zaczynasz się jąkać zbaczasz z tematu i plenisz-se coś na kształt "a twoja stara".. Dosyć to prostackie! Alien nie alien chwilę temu oglądnełam film i faktycznie muszę przyznać że jakiś drętwy taki szczególnie zakończenie, większość wątków jak by się gdzieś R.Scottowi spieszyło, moim zdaniem o wiele lepszy efekt miał by film gdy by go trochę rozwinąć. Nie mniej jednak podobał mi się i trzymał w ciekawości, duuży plus za efekty :) dUUży minus za wspomniany "pośpiech".

ocenił(a) film na 7
scar7a

Za jakiś czas powinna się pojawić wersja reżyserska, 30 dodatkowych minut może diametralnie zmienić odbiór filmu.

ocenił(a) film na 7
kadim_filmweb

Zazdrosny? Ciebie pewnie już kolana bolą i nadal nikt Cię nie słucha... Ha ha ha
Żal mi cie. Głupi jesteś i głupi zdechniesz.

elninka

Patrzcie oświecona się znalazła.

elninka

Mogło być mówione od początku, że to film, który będzie rozgrywał się w uniwersum aliena. A nawiązania do alienów mogą się pojawić, luźne. Wtedy widz nie wiedziałby czego się spodziewać, bo nic nie byłoby konkretnie powiedziane.

ocenił(a) film na 6
forek23

pomysł na film - super
wykonanie - ok
gra aktorska - w niektórzych przypadkach mmhhhh....... przykra

podsumowanie - mógłby być film na miarę ALIEN a wyszło takie coś pokroju Aliens VS predator :/

ocenił(a) film na 7
forek23

zgadza sie -Genialny o wiele lepszy niż john carter ,mimo takiej samej oceny !

ocenił(a) film na 6
deconstramus

Nie porównywała bym nawet tych filmów, "John Carter" to chyba najgorszy film Disney'a.. masakra! efekty takie sobie, prze nudny.. nawet nie pamiętam czy oglądnełam do końca czy odwróciłam "4 litery" ;] w ogóle to o czym to było..?! ;]