Że co? Dystrykt 9 miażdży tego gniota. Nawet Avatar jest dziełem ambitnym przy Prometeuszu.
Dystrykt to sprawnie opowiedziana historia.Opowiedziana w taki sposób, że nikt nie doszukuje się tam niedorzeczności.poza małymi poślizgami układa się w spójną całość.Nie zahacza o egzystencjalizm dla "ubogich",Nie jest pretensjonalny i niespójny.Jest dobrym filmem SF.
Był zaskoczeniem...ze względu na treść i podejście do tematu.
Prometeusz to rozczarowanie dekady