Słaby głownie fabularnie, ale też emocjonalnie. Największe emocje miałem oglądając zwiastuny. W samym filmie nic się nie działo. Niestety, strasznie nadmuchany balon, z którego po cichu uszło powietrze. Wszyscy zapomną o tym filmie za parę dni.
Nie da się ukryć, film powinien być pouczający i ambitny, biorąc pod uwagę reżysera. Dlaczego powinien ? Ponieważ jego fabuła dotyczy technologii, ewolucji, nauki, odkrywanie nowych planet. Powinny zostać poruszone pewne zwroty używane przez naukowców w takich sytuacjach, jak ksenobiologia - życie pozaziemskie, systematyka - wielogatunkowe linie ewolucyjne,itp. - cytologia, biochemia, biologia molekularna, ekologia i biologia ewolucyjna, biologia rozwoju, fizjologia, anatomia i histologia. Technologia - niewielu chyba wie, że np. android to nie to samo co replikant z (Blade Runner), replikanci to istoty biologiczne, bliższe pojęciu cyborga, który z kolei jest mieszanką mechaniczno-biologiczną. Android jest z kolei humanoidalnym robotem. Wątek badania nad składem chemicznym atmosfery LV, ograniczono do minimum, wątek badań genetycznych w/w ograniczono do minimum, brak przekonującego wątku (jakichś prac, lub projektu), nad sensem lotu w nieznane. W sumie Prometheus to nic innego, tylko " nadmuchany namiot cyrkowy", w którym podziwia się "oklepane sztuczki". A sami aktorzy, pożal się Boże, daleko im było do przekonujących zachowań, zagrali zbyt pretensjonalnie, nie wspominając, że naukowców nie przypominali, ot po prostu zagrali z pychą, godną celebrytów ;))
Przyznaję rację.. film bardzo średni , spodziewałem się na prawdę czegoś więcej.