Tego typu produkcje w dużej części oglądają ludzie zainteresowani racjonalną fantastyka
naukową. Tutaj niestety powyżej wymienieni zawiodą się. Po pierwsze nie sądzę że w latach 2090
będziemy docierać do innych galaktyk...ogromnym sukcesem będzie załogowa eksploracja
księżyców Saturna i Jowisza. Sama konstrukcja statku kosmicznego i reszty infrastruktury jest
jakaś odpustowa. Myślę że w czasie kiedy będziemy odbywać dalekie podróże międzyplanetarne
nie będzie się schodziło na powierzchnie odwiedzanej planety samym krążownikiem. Coś takiego
mogło robić wrażenie we wczesnych latach osiemdziesiątych ale nie teraz.
Dla zwykłego nie dociekliwego oglądacza w niedziele po obiedzie w sam raz .
Warto zaznaczyć, że film ma miejsce w uniwersum Obcego, więc świat musi wyglądać mniej więcej tak jak dotychczas w filmach z serii Obcy. A poza tym to "science"-"fiction", czyli dosłownie "zmyślona" "nauka". W takich filmach nie wszystko musi być w pełni realistyczne itd, a poza tym nikt tak na prawdę nie może mieć pojęcia jak będzie wyglądał świat za 100 lat (mniej więcej tyle dzieli nasze realia od tych z filmu), ale wielu to interesuje, dlatego tworzy się sf;).
Bardzo częsty błąd w rozumieniu terminu S-F. Science Fiction ma jak najrealniej oddawać możliwą przyszłość w oparciu o znane nam współcześnie prawdy fizyki, biologii, etc. rozwijając je, ewoluując, ale zachowując jak największą wierność a przez to realizm. Wystarczy zajrzeć do definicji.
Filmy sf wcale nie muszą być w 100% wiarygodne itd. Wiele jest klasyków sf, które nie mają właściwie nic wspólnego z realizmem itd, np seria Gwiezdne Wojny.
Ale muszą być prawdopodobne.
I to science oznacza, że w oparciu o naukę i wiedzę jaką posiadamy.
"Gwiezdne Wojny" to podobnie jak np "Barbarella" - fantasy w kosmosie. Z rasowym kinem sci-fi ma to niewiele wspólnego...
Gwiezdne wojny są sf, a konkretniej space operą. Science fiction to m.in.- kosmos, roboty, podróże międzyplanetarne, czy kosmici. Gwiezdne wojny posiada co najwyżej parę motywów rodem z fantasy, chociaż by istnienie magii (tutaj zwane mocą).
Inne przykłady klasyków sf, które z realizmem mają nie wiele wspólnego to m.in. Matrix (motyw samego matrixa), Terminator (sami terminatorzy, zwłaszcza T-1000, czy też podróże w czasie), czy też Łowca Androidów (przypisywanie maszynom ludzkich cech). Warto też zaznaczyć, że część wspomnianych filmów mają miejsca w stosunku w niedalekiej przyszłości, więc to raczej mało prawdopodobne żeby w tak krótkim czasie ich wizja by się sprawdziła. Science fiction zalicza się do fantastyki, akcja ma miejsce w zmyślonej rzeczywistości, a przeważnie w wizji przyszłości wg autora. Świat sf tak jak w innych podgatunkach fantastyki, jest przede wszystkim zmyślony, na pierwszy plan wchodzi wyobraźnia autora.
* Space opera to fantasy/ baśń w kosmosie.
* Wymieniłeś filmy, które nie dość, że są żelaznymi pozycjami filmowego sci-fi to jeszcze mają wiele elementów twardej fantastyki i uwzględniwszy aspekty futurystyczne oraz naukowy progresywizm - mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
* Koncepcja Matrixa jest dość realistyczna.
* Podróż w czasie teoretycznie jest możliwa i jeśli uda nam się kiedyś zagiąć czasoprzestrzeń to stanie się ona faktem. Zresztą przy ogromnych prędkościach jest ona osiągalna już dzisiaj
* Właściwości fizyczne T - 1000 są nie do odtworzenia w rzeczywistości, z tym się zgodzę.
* Z Łowcą Androidów to całkowicie odpłynąłeś i trudno nawet się do tego ustosunkować ...
Człowiek jest biologiczną maszyną i tworzy roboty na swoje własne podobieństwo (maszyna projektuje maszynę). Prędzej czy później sztuczna inteligencja dorówna naszej, a syntetyki będą posiadać całą gamę ludzkich cech (włącznie z samoświadomością). A najlepsze w tym wszystkim, że stanie się to jeszcze w obecnym stuleciu! Względnie na początku przyszłego.
Zresztą Blade Runner obok Odysei Kubricka jest chyba najlepszym filmowym hard sci-fi.
Prometeusz jak dla mnie to tylko żałosna namiastka, marna kalka (infantylny motyw kreatorów życia wzięty od pewnego nawiedzonego szwajcara, absurdalne i irracjonalne zachowania bohaterów, dziurawy jak sito scenariusz i pseudofilozoficzne wkręty, które większego sensu nie mają) kilku wcześniejszych i przy tym znacznie lepszych filmów s-f.
Przykład definicji space opery:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Space_opera
Inne strony internetowe też nazywają space operę podgatunkiem sf, więc coś w tym jest.
W Terminatorze stosują jakiś portal do podróży w czasie, a czegoś takiego nie ma i raczej nie będzie
Nie wiem skąd ta pewność, że stworzenie w pełni świadomego i inteligentnego robota jest możliwa. Rozum jest czymś czym dysponują tylko ludzie, nie da się tego ot tak sobie stworzyć. Sztuczna inteligencja opiera się na pewnych schematach, roboty nie posiadają własnej naturalnej głębokiej woli.
Moje przykłady nie miały na celu skrytykować wymienione filmy, tylko potwierdzić tezę, że nie wszystko w filmach sf musi być w 100% wiarygodne (a wybrałem takie filmy, żeby uzyskać większą siłę argumentu). Wszystkie wymienione filmy uważam za świetne i lepsze od Prometeusza.
Rozumiem Twoją niechęć do Prometeusza, ale 1 jest głęboką przesadą. Współcześnie powstaje wiele dużo gorszych filmów z gatunku sf.
Gdybym miał ocenić Prometeusza obiektywniej (a przynajmniej nie uwzględnić własnego rozczarowania tym filmem) to dałbym jakieś 6-7/10. Za efekty, zdjęcia i scenografię. Aktorzy też zagrali dobrze choć mogli mieć lepiej napisane role - szczególnie żal Fassbendera, bo przy lepszym scenariuszu mógł stworzyć kreację wybitną (jak kiedyś R. Hauer).
Ogólnie film nie był zły, ale zbyt wiele obiecywano przez te kilka miesięcy/lat przed premierą. Scott+Giger+ gwiazdorska obsada+Alien (początkowo miał to być prequel, ale wytwórnia chciała stworzyć odrębną mitologię i zatrudniono do "pomocy" Lindelofa, który jest jednak kompletnym imbecylem pozbawionym talentu i wyobraźni).
Naprawdę wierzyłeś, że Scott stworzy film na miarę Obcego, bądź Łowca Androidów? Ostatni raz tworzył sf 30 lat temu, Scott: raz wyszedł już trochę z prawy, a dwa kino całkowicie się zmieniło, więc zadanie miał jeszcze trudniejsze (Jak stworzyć film po trzydziestu latach? zapewne główkował). Ja wiedziałem, że nie stworzy arcydzieła, ale spodziewałem się niezłego, dobrze zrobionego klimatycznego sf w świecie Obcego, którego jestem fanem. I otrzymałem, dodatkowo film zaskoczył mnie naprawdę genialnymi efektami specjalnymi, scenografią i ścieżką dźwiękową. Scenariusz, no cóż, czytałem o tym jaki jest, więc przygotowałem się na to. 1 za film za to, że nie spełnił do końca oczekiwań, który (jak sam napisałeś) sam w sobie nie jest taki zły, nadal jest przesadą, na taką ocenę zasługują filmy pokroju Kac Wawa.
Mam prośbę bo jak widzę uważasz się za znawce gatunku (nie piszę srkastycznie), to polec kilka dobrych filmów S.F. ostatnich 10 max 15 lat.
1997
Ukryty wymiar
Kontakt
Cube
1998
Kula
Truman Show
Mroczne miasto
1999
eXistenZ
Trzynaste piętro
Matrix
2000
Misja na Marsa
Człowiek widmo
2001
A.I. Sztuczna inteligencja
Impostor: Test na człowieczeństwo
2002
Equilibrium
Cypher
Raport mniejszości
2004
Zakochany bez pamięci
Primer
Ghost in the Shell 2: Innocence
2006
Paprika
2007
W stronę słońca
Eden Log
Vexille
2008
WALL·E
Dead Space: Downfall
2009
Metropia
Droga
Dystrykt 9
Moon
Avatar
Pandorum
Ładunek
Watchmen
2010
Incepcja
Tron: Dziedzictwo
Repo Men
Za czarną tęczą
2011
The Divide
Druga Ziemia
Filmy ocenione przeze mnie na 7 lub wyżej. Znalazło się tam parę animacji, trochę filmów niskobudżetowych i sporo takich, które już pewnie widziałeś.
science fiction to dosł. fikcja naukowa, czyli jak najbardziej oparta o znane zasady nauki, a nie jakieś wymyślone.
Wymyślona, bo w przeciwnym razie każda właściwie wizja przyszłości w filmach sf musiała by się sprawdzać. Np akcja w Łowcy Androidów ma miejsce w 2018 roku, twórcy (zarówno reżyser jak i pisarz) wymyślili sobie, że w tych latach ludzkość zacznie zakładać kolonie na szeroką skalę, "jeździć" na latających samochodami, czy tworzyć super inteligentne obdarzone ludzkim rozumem i uczuciami androidy. Nie da się trafnie zgadnąć jak będzie wyglądał świat za 100 lat (ba nie da się zgadnąć jak będzie wyglądał nawet za 20 lat), ale można to sobie wymyślić w oparciu o naukę zarówno autentyczną jak i wymyśloną, bo odwołując się znów do Łowcy np nie da się stworzyć androida, ani latającego samochodu, te elementy świata zostały wymyślone przez autora.
Zapraszam do komentowania wszystkich durnot i niespójności w tym filmie:
http://www.filmweb.pl/film/Matrix-1999-628/discussion/Najwi%C4%99ksze+paradoksy+ filmu,2061647
No i jak się to ma do twojego zarzutu trollingu przy okazji takich dyskusji,które sam zaczynasz,błaźnie?
Błaznem jesteś ty. Pod każdym względem, a w szczególności do tego twojego avatarka. Skoro w artykule o "Prometeuszu" powstaje tyle idiotycznych tematów nic nie wnoszących a jedynie będących owocami trollingu to zapraszam do innego filmu który jest naprawdę zjechany.
Ja postanowiłem robić tam, to co wy robicie tu. A skoro wam wolno zakładać idiotyczne tematy nic nie wnoszące do dyskusji a stanowiące jednocześnie symptom trollingu. To i mnie wolno zrobić to samo ale w wychwalanym przez was filmie. A tak na marginesie odbiegając od tematyki Prometeusza. To wolę go bardziej niż te machanie latarkami zwane "Gwiezdne jaja"
Ponieważ uzywasz liczby mnigiej...możesz mi pokazać gdzie założyłem jakis temat.
Widzisz błaźnie...w ciągu tygodnia założyłeś tutaj tematy:
-o piociu nad wodospadem
-"Ludzkiej stonodze"-zaproszenie do komentowania
-"Matrix'-zaproszenie do komentowania
Podsumowując...żadne my,a raczej ty jesteś przodownikiem w robieniu z rtego forum bajzlu.
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu
Księga Rodzaju
Rozdział 6
1 A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. 2 Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały.
3 Wtedy Bóg rzekł: "Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat". 4 A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach.
________________________________________________________________________________ _____
To co Ridley Scott nakręcił w 2012 roku ja wiedziałem od dawna. Dlatego jak zobaczyłem ten film to "tak jakbym usłyszał głos Boga".
Jezus Chrystus był prawdopodobnie synem przedstawiciela tej "wyższej rasy". Podobnie zresztą jak wiele innych osób. Przykładem może być mój patron Beowulf na cześć którego przyjąłem imię, bo sam jestem Poganinem. On również był synem Boga a w dodatku ludzkiej księżniczki i miał nadludzką siłę. Innymi przykładami mogą być Herakles, Perseusz, Budda itd.
Ile masz lat?Bzdury, które wypisujesz świadczą o bardzo luźnym umocowaniu synaps.
Odradzam gwałtowne ruch głową podczas siedzenia i pisania postów na forum.
W doopie mam Mareczka, wasze stosunki seksualne i to w jaki sposób robicie sobie dobrze. O avatarach wcale bym nie wspominał, ale tak sie składa, ze ten buc ma w avatarze, genialną kreacje Ryszarda Ochódzkiego w genialnym filmie "Mis".Wszyscy zapene poza zbłazniałymi ignorantami o tym wiedzą,. powinno ci paluchy popalić za wypisywanie bredni o tej postaci..
Trzymaj mordę leszczu.
W doopie to miałeś starych i szkoły...próbowali cie wychować i polegli.
"Trzymaj mordę leszczu.W doopie to miałeś starych i szkoły...próbowali cie wychować i polegli."
Kogo nazywasz prostakiem, ty wogole czytasz te bzdety co wypisujesz.
Przecież wszyscy wiedza dokladnie, kto jest najwiekszym prostakiem trolującym to forum od rana do wieczora, nolajf bez pracy i przyszłości - przestarzałe dziecko Neo Marekgdapl.
Nie spośób sie nie zgodzić.
dla mnie film jest 10/10,ale zgadzam sie ze z takim tempem rozwoju nauki(zawdzieczamy to m.i.n. takim rządom jak usa ktore likwiduja ze wzgledow finansowych projekty nasa,a nie szczedza na podbijanie roponosnych państewek)mozemy jedynie pomarzyc o takich wyprawach,ale film jest swietny i nikt mi nie wmowi ze jest inaczej:)
Czyli masz dwa zarzuty: zbyt nieodległa perspektywa lotów do innych galaktyk oraz lądowanie krążownikiem.
A. Księżyc LV-223 orbituje gwiazdę Gliese 86 (13 G. Eridani) – jest odległa o 35 lat świętlnych, w konstelacji Erydan.
B. Mieć statek pod ręką to wygoda. Cały sprzęt, laboratoria na miejscu – możesz używać dowolnego sprzętu do badania terenu i pobierania próbek, łatwo zanosić próbki na statek, izolować je w pełnowymiarowych, docelowych kontenerach i badać – tak jak to robili w filmie. Gdyby wylądowali kapsułą, za wiele by nie mogli.
Zaraz...." izolować je w pełnowymiarowych, docelowych kontenerach i badać – tak jak to robili w filmie"????????????
To nie ten film)))))))
Czyli Twierdzisz że te 35 lat świetlnych jest osiągalne dla człowieka pod koniec tego stulecia?
Niekoniecznie moduł od statku matki który miałby eksplorować planetę musi być malutki , a pakowanie się z całością na powierzchnię zawsze rodzi większe ryzyko.Tak Masz zawsze w odwodzie matkę z której w miarę szybko może przybyć pomoc.
Ok, 35 lat świetlnych to wciąż dużo. Podróż trwała 2 lata 4 miesiące więc potrzebna prędkość to ok. 15 * pr. światła. Nie wiem czy to realne, ale czasu jest więcej niż w Odysei Kosmicznej, w której od daty premiery do 2001 roku było 33 lata różnicy. Tylko tam lecieli do Jowisza :) Nie wiem co napisać, że odnaleziono ostatnio bozon Higgsa, więc jest szansa na skok technologiczny? :]
Myślę że bardziej problem leży w finansowaniu powyższych podróży.Z ekonomicznego punktu widzenia są one po prostu nieopłacalne bo nie ma gwarancji zwrotu bilionów dolarów wydanych na podróż przykładowo na któryś z księżyców galileuszowych Jowisza.Zresztą po co ja wybiegam tak daleko z tego samego powodu podniecamy się na Marsie jakimś łazikiem a technologia pozwalała by już tam pewnie mieć bazę.Zresztą jest powszechnie wiadomo że jeżeli środki które świat wydaje na zbrojenia przeznaczono by na eksploracje kosmosu to już dzisiaj byli byśmy o wiele dalej.
Zgadzam się, film wywarł na mnie też duże wrażenie ze względu na fantastykę naukową, poza tym uwielbiam Gigera. Nie zawsze musi być wszystko pokazane, przecież nie będą na końcu filmu nudzić widza, w jaki sposób Elisabeth dostaje się do Davida we wraku statku (tego chyba nie dałoby się pokazać racjonalnie). Ale nie w tym sęk.
Co mi w nim nie pasowało, to irracjonalne, jak w durnych amerykańskich filmach sensacyjnych, zachowania bohaterów, np.:
- dlaczego ten naukowiec podszedł do zmutowanego Fifielda czekającego pod statkiem i zgiętego upiornie i nieludzko, jak do starego kumpla typu 'ej, czemu leżysz na podłodze' albo jakby szedł się odlać? jak naukowiec tego pokroju może być tak głupi?
- tak samo jak ci dwaj zostali w jaskiniach podczas burzy i wielce przerażeni jakimikolwiek potencjalnymi oznakami życia bawią się z tą kobrą jak z jakąś ku..wa cziłałą?
Poza tym film OK, chociaż więcej się spodziewałem wątków z obcymi / więcej biomechaniki, a mniej samej telenoweli z głównymi bohaterami.
Nie chcę tu obalać Twoich teorii choć może tak wyglądać.
Mianowicie zakładasz możliwość że jeszcze w tym wieku możemy dotrzeć do Jowisza czy Saturna, mimo że głupi lot na księżyc sprawia nam trudność, A dopiero koło 2020 roku są plany lotu na Marsa który jest niesamowicie bliżej niż wspomniane planety. Plus sam lot który potrwa około 2 lat. Ale wiesz tez chyba o przełomach w nauce i technice. Przykładowo gdy powstawał pierwszy samolot powiedział byś że za jakieś 60 lat będzie się latało z trzy krotną prędkością dźwięku.
Co do późniejszej wypowiedzi o lądowanie mały, wydzielonym pojazdem się zgodzę. Ale nie chodzi tu o pomoc tyko chodzi o taktykę z wojska najpierw puszcza się rekonesans. Najbardziej było by logiczne wysłać bezzałogową sondę, później małą ekipę w razie czego nie straci się statku matki i nie pogrzebie się w pierwszym strzale całą misje. A dalej wysyła się resztę ekipy ale tez nie uważam by był to statek matka ale tylko większa ekipa.