.. w samym filmie.
Dlaczego ten android zachowuje się tak emocjonalnie (np.gdy ogląda holograficzną
mapę)? Powinien obejrzeć Star Trek NG i zachowanie androida Daty.
Czemu ten alien nie widzi ,że ziemski statek startuje w jego kierunku (na pewno miał jakiś
radar-skaner)?
Czemu tych 2 zaginionych w początkowej fazie filmu astronautów, którzy tak się boją
zetknięcia z czymkolwiek obcym, tak się nagle zachwyca (dość ochydną) obcą larwą ?
Jak można ściągać nagle chełm na obcej planecie, nie mając dokładnych danych o
mikroorganizmach mogących tam żyć ?
Dlaczego badając jaskinię na obcej planecie astronauci mają tylko małe latarki (prawie nic
nie widać)?
Czemu w filmie jest tyle niedomówień i nie wyjaśnionych kwestii ?
Ogólnie można obejrzeć, ale arcydzieło to to nie jest.
Android zachowuje się emocjonalnie, bo został tak zaprojektowany. By swoją obecnością nie straszyć ludzi. By ludzie w jego towarzystwie czyli się dobrze. Dlatego ubiera hełm, chociaż go nie potrzebuje. Poza tym David lubi oglądać filmy i ma jakieś swoje "pasje" jak jazda na rowerze i rzucanie do kosza, chociaż mu to raczej niepotrzebne z naszego punktu widzenia.
Alien napewno widzi statek ale start z planety to zawsze pochłania masę energii i być może nie zdążył włączyć jakiegoś dodatkowego napędu. Poza tym Janek włącza NOS :) jakiś napęd, który przeznaczony jest tylko do przestrzeni kosmicznej.
Z tych dwóch naukowców tylko jeden zachwyca się hamerpeedem gdyż jest biologiem i stwierdził, że "zna się" na tym. Widać się nie znał. Fifield bał się nawet swojego cienia.
Jak można ściągnąć hełm? Mieli odpowiednie skanery atmosfery i podjęli te ryzyko. W sumie nie była to typowa misja badawcza. Lecieli po to by Weyland stał się nieśmiertelny. Albo by przedłużono mu życie. W zasadzie potrzebował tylko Davida, który na załodze będzie mógł eksperymentować jeśli zajdzie taka konieczność.
Dlaczego do dzisiaj w kopalniach jest ciemno jak w dupie? W sumie możnaby zamontować LEDY i inne wynalazki, ale takie z atestami kosztują. Pewnie dlatego mają małe latarki w kopalniach, bo im jakoś wystarczają, i i pewnie dlatego w wyposażeniu skafandrów znalazły się małe poręczne, zamiast potężnych halogenów. Zawsze można ściągnąć na miejsce lepszy sprzęt jak już wstępnie zbadają teren. Do tego niestety nie doszło.
W sumie w filmie nie zauważyłem zbyt wielu niedomówień. Raczej tajemnice, które pewnie wyjaśnią się w następnej części.
A przy okazji: ulubionym filmem Davida i Weylanda jest Lawrence of Arabia. Dlaczego? W końcu to Weyland zaprojektował Davida. Na swoje podobieństwo :)
Android w pewnym momencie filmu sam przyznaje ,że nie odczuwa żadnych emocji. Jeżeli były udawane dla ludzi-dlaczego zachowywał się emocjonalnie przy mapie gwiezdnej, będąc sam...
Jeżeli inżynier był z rasy eksplorującej kosmos od tysięcy lat, powinien mieć coś takiego jak pole siłowe (np chroniące przed zderzeniami z kosmicznym gruzem) o zamontowanej jakiejś broni już nie wspominając. Start ziemskiego statku i rozruch silników, na pewno dało się ze statku inżyniera jakoś zauważyć.
Jeżeli jeden z naukowców był biologiem, na dodatek specjalnie wybranym do super drogiej - misji, dlaczego bał się wcześniej jakichkolwiek obcych form życia...I nagle widząc takową -zachwyca się nią jak jakiś idiota.
Chełmów na obcej planecie się nie zdejmuje po 30 min od lądowania, Bo próbek atmosfery do laboratorium jeszcze nie zanosili.Zaledwie odkryli mały obszar nadający się do oddychania-już jak idioci pozdejmowali wszyscy chełny.
Napewno gdy się zorientowali że we wnętrzu jest ciemno i mogą być ukryte jakieś formy obcego życia, powinni wziąć coś większego do świecenia, lub choćby w ostateczności - rozpalić jakiś ogień ? Większe latarki przydały by się nie tylko z punktu widzenia filmu, ale i z punktu widzenia widza - lepiej byś my widzieli wnętrza i malowidła w statku inżynierów..
Ogólnie te wątpliwości można wyjaśnić że: scenariusz był pisany na prędce - byle jak i robiono film oparty na efektach a nie na spójnej -realistycznej historii. Zachowania bohaterów są w wielu momentach irracjonalne, a wynajęci "specjaliści" do misji za kilka miliardów dolarów zachowywali się jak banda niedoświadczonych chłystków..
"W sumie możnaby zamontować LEDY i inne wynalazki, ale takie z atestami kosztują." No i to jest najlepsze:)
Powalający argument w kontekście marnych lamp astronautów:)
To jest film, i jak to przeciętny film z realizmem wspólnego wiele nie ma, trzeba pogodzić się z "biedą" intelektualną twórców a nie na siłę doszukiwać się logiki.
Wolę oglądać film, w którym nie wszystko jest idealnie oświetlone i nie wszystko od razu widoczne. Widz powinien czuć niedosyt, kupić DVD, zobaczyć jeszcze raz a może i dwa razy. Wiem, że jest spora różnica między zwykłym kinem z 3D a np. Imax. W Imax widać było o wiele więcej niż w Multikinie. Jakieś zesrane mają te okulary i wszystko jest ciemne. Kupiłem wersje z itunes i na tv wygląda znakomicie. Widać wszystko, nawet lepiej niż w 3D Imax. Kwestia techniki wyświetlania obrazu też ma znaczenie dla widza.
Poza tym jeżeli wszyscy doszukują się logiki w filmie, a później stwierdzają, że nie można się tu doszukiwać logiki, to coś jest nie tak :)
jeden z tych dwóch był biologiem, film powiela stereotyp, że biolodzy uwielbiają takie obślizgłe obłe stworzenia
Film dostal ode mnie 6, ale tylko za 1. polowe. Wychowalam sie na Obcym, jak niektorzy na Reksiu i Bolku & Lolku. Ten prequel to dla mnie profanacja. Scena, w ktorej bohaterka sama siebie operuje, wywolala na sali kinowej smiech (powaznie, nie wierzylam wlasnym uczom) i szczerze mowiac, nie dziwie sie.
u mnie na sali kinowej śmiech był tylko przy najlepszych tekstach Janka... Także, śmiech widzów to żadna argumentacja, bo to subiektywne odczucia indywidualnych osób....
Najlepiej chodzić do kin pod koniec terminu zdjęcia filmu z repertuaru. Bydło zazwyczaj już do tej pory kino odwiedzi, więc można spokojnie oglądać.
"Ten prequel to dla mnie profanacja. Scena, w ktorej bohaterka sama siebie operuje, wywolala na sali kinowej smiech (powaznie, nie wierzylam wlasnym uczom) i szczerze mowiac, nie dziwie sie. "
I bardzo dobrze, że nie wierzyłaś własnym oczom, bo ona sama się nie operowała, coś Ci się przewidziało. Obejrzyj film jeszcze raz, to może załapiesz.
P.S.
To nie jest prequel.
Dobrze, wlazla do maszyny, ktora ja zoperowala, zniosla cala operacje ze skrzywieniem twarzy, po czym wstala i jakby nigdzy nic biegala, walczyla itp. no dobra, na jej obrone: kilka razy zlapala sie za brzuch.
Dla mnie to prequel i nie interesuje mnie to, czy go tak nazwano, czy nie.
Subiektywne odczucie pelnej sali kinowej. Nie twierdze, ze film jest beznadziejny, bo taki nie jest. Ale 2. polowa filmu byla dla mnie ogromnym rozczarowaniem. I to moje subiektywne odczucie, do ktorego mam prawo (chociaz moze nie na filmwebie, bo tutaj ludzie nie szanuja zdania innych).
Masz rację, każdy ma prawo do opinii. Nawet gdy wypisuje bzdury, to nadal ma prawo aby te bzdury wypisywać, a inni powinni okazać szacunek, bo ma prawo.
P.S.
Dla Ciebie może być to nawet sequel Batmana, nie zmieni to tego, że według przyjętej definicji prequelu, Prometeusz nim nie jest.
"Bzdury" to kwestia wzgledna. Dla jednych to film na poziomie, dla innych przeciatniak, wiec w czym problem?