Cytuje: "Na kraniec wszechświata zostaje wysłana misja. Jej cel jest jeden - dotrzeć do rasy
obcych, która stworzyła człowieka." Kapitan Bomba tez dotarl do granic wszechswiata ale
bylo to bardziej zjadliwe bo otulone w histerycznym absurdzie . Nie widzialem tego filmu ale
czytalem i z duma daje jedna gwiazdke...
Gatunek S-F to nie efekty specjalne i bezsensowny scenariusz , to stan umyslu . Pozdrawiam prawdziwych wielbicieli
filmow tego gatunku.
Podziwiam twoje zdroworozsądkowe podejście do zagadnienia, gdybym takie miał to bym był dumnym posiadaczem 31 zł, które dwa dni temu wyrzuciłem w błoto kupując bilet na to "arcydzieło" . Koło S-F to to może leżało na półce w wytwórni. Najsłabszy film Ridleya Scotta jaki powstał. Może można to podciągnąć pod grindhouse albo jakiś horror kategorii C, ale nie ma ani cycatych i głupich blondyn, ani gremlinów. Jest to kolejny projekt w stylu "Projekt monster" - tanio skręcony gniot do którego robi się drogą i bardzo agresywną i sprytną kampanię reklamową. Na monstera się nie złapałem na "Prometeusza" niestety tak...
Niestety, ale po części trzeba się zgodzić.
Strasznie kują spłycenia wielu rzeczy np. procedur, niby taka misja tak daleko od Ziemi itd., a zachowanie załogi i jej przygotowanie wręcz żałosne.