Scott poszedł na łatwizną ładują aktora w kostium, podczas gdy w pierwszym "Obcym" space jockey był o wiele większy niż ten pokazany w Prometeuszu:
http://www.youtube.com/watch?v=n4igs_CptkY
gdyby on wstał z fotela, miałby pewnie ze 4-5 metrów, a nie jak pokazany w Prometeuszu 2,5.
Krew człowieka zalewa jak się pomyśli o nieywkorzystanym potencjale tej postaci, w tym potencjale jej strony wizualnej. A jeśli już nawet postanowili zrobić z SJ skafander i zmniejszyć go o 50% to trzeba było przynajmniej ów skafander wykorzystać w kilku scenach, a nie tylko w jednej (start statku).
Dokładnie.. pomijam już że "inżynierowie" wyglądają jak "stwory" z buffy postrach wampirów, totalnie nie majestatycznie, nie epicko, nie pierwotnie.. coś strasznego, cały ten film to jest jak spuszczenie wygranej w totka w kiblu.. cały ten potencjał.. niesamowicie mi żal bo to była moim zdaniem jedyna szansa..
Wyrażanie opinii to trolling? Ojej nie wiedziałem, wybacz o "inteligetny" panie! Rozumiem, że tylko przychylne wypowiedzi na temat tego arcydzieła to nietrolling? :D Weź słodziaku bo tylko potwierdzasz mi obraz o ludziach, którym się ten film podobał, nie pogrążaj się osesku, GROW UP! :* Masz buzi
Miśku zarzekałeś się, żę już zamilkniesz, nie umiesz się powstrzymać? No weeeeź :D
miałbyś kasę mógłbyś tworzyć, nie masz to nie pisz co by Ridley mógł zrobić, miał taką wizję a nie inną, nie podoba się nie chodź do kina by to oglądać, proste
Filmowcy kręcą filmy, krytycy i widzowie je oceniają. Ogarniasz, czy zbyt skomplikowane?
Żeby stwierdzić czy mi się podoba, musiałem najpierw to obejrzeć. Obejrzałem i stwierdzam, że mi się nie podoba. Proste.
Nie mój gatunek? :)
Rzuć okiem na moją półkę: http://www.youtube.com/watch?v=aBpjxsQ29-k&feature
Pierwsze 40 sekund odnosi się do tego gatunku.
Przeciętny Chińczyk jest dużo niższy od takiego powiedźmy przeciętnego Skandynawa. Skoro w naszym gatunku są różne rasy, duże różnice w kolorze skóry, włosów, wysokości, masy, budowy ciała, to niby dlaczego wszyscy Inżynierowie mają wyglądać jota w jotę tak samo?
Być może SJ z "Prometeusza" to żołnierze, robotnicy, najemnicy. A osobnik z "Alien" jest kimś w rodzaju lepszej kasty/szlachty, jednostką z wyższej półki, kimś istotniejszym?
Zgadzam się. Według mnie te Inżyniery z "Prometeusza" to ani chybi tylko Szwedy. Wiem, bo byłem raz w Szwecyji i słyszałem jak tam gadają. I choćbyś Waćpan godzinami siedział i przysłuchiwał się ichniej mowie, to niczego nie wydeliberujesz. Jakby kto orzech gryzł :)
Fakt Space Jockey (tak nazwijmy Inżyniera z Obcego) był dużo wyższy, i trochę inaczej wyglądał, ale tak jak niektórzy piszą można jakoś to wytłumaczyć. Tak jak u ludzi, jedni mierzą 1,5 m. (nie mówiąc już o karłach i liliputach) a inni ponad 2 m.
Otóż to. Osobiście trochę żałuję, że SJ został pokazany tak od razu i to bez skafandra. Żebyście wiedzieli ile razy myślałem o tej tajemniczej postaci za teleskopem (działem?) od czasu kiedy w 1980 r. po raz pierwszy obejrzałem "Aliena" w kinie. Prawda jest taka, że poszedłem wtedy na ten film nie do końca legalnie, bo był dozwolony od 15 lat, a ja miałem raptem 13. W kolejnych sequelach nic o tym skamieniałym gigancie nie wspominali, a ja wciąż snułem domysły: czy to skafander, a jeśli tak, to jak naprawdę wygląda? Skąd pochodzi - podejrzewałem, że to nie była jego ojczysta planeta. Miałem też teorię, że to jakby terminal statku, który sprawiał wrażenie konstrukcji biologicznej albo biomechanicznej, bo wyglądał przecież jakby dosłownie wyrastał z fotela. Fakt, że mało go wtedy Scott pokazał tak mi rozhulał wyobraźnię, że spać nie mogłem. Potem już, w dobie Internetu, ale stosunkowo późno trafiłem na przecieki z komiksów - kim są SJe, skąd pochodzą i do czego wykorzystywali xenomorfy. Ale pomyślałem sobie: e tam, takie gdybanie i tania rozrywka dla dzieci z Japonii - dopóki prawdziwy autor czegoś nie wymyśli, a przede wszystkim nie pokaże, nie uwierzę. A tu masz - faktycznie skinheady na strerydach! To mnie trochę rozczarowało muszę przyznać. Nawet się trochę zachował jak skinhead ten ożywieniec kiedy im lutnął z bańki (nie no, żartuję).
Rozumiem twoje uczucia. Space Jockey był niczym Lord Vader w latach 70 (bo potem okazało się, że jest ojcem Luka i pokazali jego twarz), albo jak Big Brother, jak Predatror dopóki nie wyłączył kamuflażu i nie zdjął maski, albo jak Coś póki w prequelu nie pokazali jego rzekoma pierwotny wygląd. Osobiście cieszę się, że Inżynierowie nie wyglądają tak jak zakładały komiksy, 4 metrowi ludzie z trąbami wyglądali śmiesznie.
Zgadza się. Na KMF-ie czytałem taki artykuł "Przegadanie popkultury" i faktem jest, że wykładanie tzw. "kawy na ławę" odbiera niestety danemu obrazowi aurę tajemniczości. Z drugiej strony, kiedy czegoś nie wyjaśnią do końca i nie dopowiedzą, to się człek wkurza, ze go nieuczciwie potraktowali. Cóż, jeśli chodzi o mnie, to chyba wole jednak to drugie rozwiązanie - przynajmniej zostaje człowiekowi jakaś pożywka dla wyobraźni. A niektóre produkcje nie powinny byc kalane sequelami ani prequelami. Chociaż jako samodzielny film "Prometeusz" oceniam jako całkiem niezły: 8/10. Nie było dłużyzn i niezła gra aktorów - ogółem przyjemnie się oglądało.
Właśnie Prometeusz stoi pomiędzy tajemniczością, a odkryciem prawdy (ja uważam to za zaletę). Z jednej strony poznajemy trochę z bliska Inżynierów, znamy ich dokonania, oraz ich cele, a z drugiej nie znamy ich motywów działania, oraz tego co się wcześniej stało w ich świątyni/statku. Tajemniczość, niedomówienia oraz niejasności wielu uznaje za zaletę, a inni za wadę.
Sj z Promka jak najbardziej przypadl mi do gustu,napakowany madafaka z kamiennym wyrazem twarzy,Ridley poszedl troche inna droga w Alienie Gigant widac bylo ze w ogole nie przypominal czlowieka to co jest kombinezonem w Prometeuszu tam to byla poprostu postac kosmity przypominajacego słonia :)
Na wielu anglojęzycznych forach wiele osób twierdzi że Inżynierowie a gigant Space Jockey z "Obcego" to inne istoty. W "Obcym" widzimy jego szkielet i charakterystyczną głowę przyrośniętą do tułowia (świetny oryginalny pomysł) w "Prometeuszu" to tylko skafander o bardzo podobnym kształcie. Niektórzy uważają że Inżynierowie czcili Space Jockeyów, dlatego na ich cześć ich skafandry były podobne do nich samych. Oczywiście to tylko domysły, jak jest na prawdę dowiemy się Promku 2 lub się nie dowiemy. Jednak Space Jockey z "Obcego" to było naprawdę coś niezwykłego i tajemniczego i jeśli jednak okaże się że to jedno i to samo (pójście na łatwiznę) to to będzie cholernie zmarnowany potencjał.
no bo facet nie wiedział skąd wziąć takich statystów i zrobił małego Space Jockey'a
na świecie nie ma człowieka wielkości słonia to poszedł na łatwiznę i wziął jakiegoś koszykarza a o historii zapomniał, liczy się kasa a nie pierdoły a ciemny lud i tak to kupi, facet po prostu nie chciał się za bardzo namęczyć, nawet te korytarze pojazdu Inżynierów (rogalik, pierożek) było ich mało, co innego w I części Obcego, tak samo jak niektóre sceny i teksty, np. ten Fiefield który mówi że nie będzie siedział i spada na ziemię a wcześniej jego kumpel bawił się z tym stworkiem, olali ten film, nie mieli czasu na szczegóły