Widziałem Prometeusza dwa razy, pierwszy raz po premierze w czerwcu (w Czechach) i wczoraj u mnie w mieście.Z ręką na sercu muszę przyznać, że jako fan Obcego jestem zawiedziony kompletnie. Po co Ridley zatrudnił tego całego Lindelofa, ten człowiek prawdopodobnie sabotaż wersji pierwotnej Spaihts'a.Kupa z tego wyszła i proszę mi nie wmawiać że film jest arcydziełem bo nim nie jest pod każdym względem.Efekty specjalne efektami, to nie wszystko... Co sprawia, że film staje się filmem wybitnym? Odpowiedzcie sobie sami.Ja oceniłem ten film na solidne 7/10 i uważam iż jest to ocena adekwatna do tego co "przeżyłem" w kinie. Natomiast zawiedziony jestem dlatego, że byłem nastawiony na film jakich praktycznie dzisiaj się już nie kręci czyli science fiction najwyższych lotów do tego ulokowane w uniwersum Obcego. To co mnie najbardziej kręciło to właśnie to, że film miał się opierać o postać tajemniczego Space Jockey'a.Tak opiera się ale w jaki sposób to rozwiązano.... .Ridley dał ciała po raz kolejny...