Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 190172
5,9 56 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

NUDA i kicz

ocenił(a) film na 5

Akcja rozpędzona na maxa, wszystko za szybko. Chwilami żałosne teksty. Ridley ma kryzys jak się patrzy.

ocenił(a) film na 6
Cosmo_5

ale jednak 5/10 ;) to co ci się tam spodobało?

Cosmo_5

Akcja leciała akurat strasznie wolno. Dziać się zaczęło coś dopiero po godzinie filmu. Wcześniej była ślimacza eksploracja.

ocenił(a) film na 5
Anna_Sandstorm

Tylko ścieżka dźwiękowa zachwyca. Oddaje całą atmosferę. Polecam

Cosmo_5

Jeśli chodzi o dopasowanie do filmu, to się udała. Słuchana po ciemku może napędzić stracha.

Cosmo_5

efekty specjalne myślę że też dały popis w tym filmie ;) Jak na razie nie widziałem takowych w żadnym innym filmie

Cosmo_5

Ścieżka dzwiękowa to arcydzieło!!!

Anna_Sandstorm

noo science fiction to na pewno jest, ale takie zwymyślane że juz bardziej sie chyba nie dało

memento1987

Gwiezdne Wojny biją pod tym względem Prometeusza na głowę ;) Tam to w ogóle mamy fantasy science zamiast fiction.

ocenił(a) film na 2
Anna_Sandstorm

Nie myl gatunków.. Star Wars to space opera.. z goła co innego :)

park3r

To Ty mylisz. Są trzy gatunki fantastyki: horror, sf i fantasy. Space opera jest podgatunkiem sf.

ocenił(a) film na 2
Anna_Sandstorm

Space opera to z goła co innego niż s-f prezentowane przez Prometeusza.. dwa różne gatunki.. to jak rasy psów :)

park3r

P. jest częściowo space operą, częściowo horrorem:
- jest podróż międzygwiezdna
- jest krótka bitwa
- dochodzi do konfliktu między rasami
- mamy osobiste przeżycia bohaterów, zwłaszcza Shaw i Petera
- jest wątek miłosny Shaw i Charliego, być może też Shaw i Davida
- elementów horroru nie trzeba chyba wymieniać

użytkownik usunięty
Anna_Sandstorm

No co ty nie bądź skromna, być może Davida i Anna_Sandstorm, będziesz grzeczna, to dostaniesz już niedługo od Mikołaja głowę swego idola, pod choinkę, napisz tylko do wujka Scotta, zeby przeczytał jak dzielnie bronisz własną piersią jego filmu ;))

Przykro mi, ale technofilia mnie nie kręci :>

użytkownik usunięty
Anna_Sandstorm

Jak to nie przecież kręci cię techno David, bo nie wiem w końcu czy oceniasz go po wyglądzie, jego życiu prywatnym, jego innych filmach ? Zejdź na ziemię i przyznaj w końcu. gdyby Fass był brzydki jak siedem nieszczęść też byś go lubiła ? Wątpię, brak ci obiektywizmu. Fass nie ma talentów, sorry. Czemu nie zachwycił cię Weyland, bo zgrzybiały dziad ?, a zagrał przecież lepiej. Nie dziwiłbym się gdybyś zachwycała się G. Depardieu, De Niro i podobnym brzydalom, ale z talentem aktorskim. Opieranie swojej oceny tylko na tym bo aktor ma "styl grania bez emocjonalnego", a zarazem wydaje się być przystojny to tak samo jak bym ocenił Rapace, bo ten sam styl i urok, a jednak beztalencie, widoczne udawanie, pozory, brak wczucia się w rolę. Jednym słowem fuszerka i improwizacja jest ich cechą charakterystyczną.

"Jak to nie przecież kręci cię techno David, bo nie wiem w końcu czy oceniasz go po wyglądzie, jego życiu prywatnym, jego innych filmach ?"
Oceniam jedynie przez pryzmat tego filmu, bo to forum o Prometeuszu.

"gdyby Fass był brzydki jak siedem nieszczęść też byś go lubiła?"

A czemu nie? Miałeś zapewne do czynienia z dużą ilością zepsutych kobiet, że generalizację przerzucasz i na mnie, osobę, której zupełnie nie znasz.

"Wątpię, brak ci obiektywizmu."
Każdemu brak. Nawet krytycy filmowi oceniają filmy pod siebie.

"Czemu nie zachwycił cię Weyland, bo zgrzybiały dziad ?"
A skąd wiesz? Może mam inklinację do starszych? ;) O Weylandzie się nigdzie nie wypowiadałam. Jeśli już mam się wypowiedzieć, nie podoba mi się ta postać, bo idzie po trupach do chorego, niemożliwego celu.

"Nie dziwiłbym się gdybyś zachwycała się G. Depardieu, De Niro i podobnym brzydalom, ale z talentem aktorskim. "
Lubię GD. Podobała mi się jego rola jako Dantona w filmie o tym samym tytule.

Co do Davida, miażdżąca większość widzów uważa, że Fass zagrał go świetnie. Często osobom, którym film się nie podoba, piszą, że ratuje go jedynie Fassbender. Ta postać (czyli David) ma w sobie to coś, że wydaje się sympatyczna, mimo że jest zdolna do czynienia rzeczy niemoralnych.

użytkownik usunięty
Anna_Sandstorm

Przecież pisałem że świadom był posiadania broni biologicznej, przetłumaczył raporty SJ, nie rozumiem więc w czym był lepszy ? Okazał się pospolitym cynglem Weylanda, zupełnie nie zasługującym na żaden podziw z tytułu tak wielkiego ilorazu inteligencji. Nawet prosty komputer jest lepszy od androida, bo ostrzega użytkownika przed różnego typu nieprzemyślanymi operacjami. Tak więc mój komp ma wyższy IQ od Davida, nie tylko nie narazi mnie na śmierć, ale oszczędza moje nerwy poprzez stosowne zapytania, przed wykonaniem potencjalnie szkodliwego działania. David wykazał się inteligencją na poziomie wczytanego systemu, który był chyba mniej zaawansowany, niż Windows XP ;))

Ale liczyć czas z dokładnością do sekundy (może i setnej, gdyby Vickers mu nie przerwała) potrafi ;)

Coś w tym musi być. Mój ulubiony system to Windows98, bo najmniej się krzaczył. Z przejściem na XP miałam opory. Nowsze nie znaczy lepsze. Począwszy od XP zaczęły się wysypywać gry i wyskakiwać okienka z informacjami, jak dla osób pozbawionych logicznego myślenia, które nie wiedzą, że nieużywane ikony na pulpicie należy skasować (by zwolnić miejsce na dysku!). Z androidami może jest podobnie: nowe, mają za dużo zbędnych funkcji, częściej też nawalają (patrz Ash). Zasada brzytwy Ockhama jednak działa ;)

Nie zgłębiam drobiazgowo tematu, dlaczego Fass/David tak mi się podoba. Polubiłam po prostu tę postać. Chociaż pierwsza moja reakcja, jak zobaczyłam pokład Prometeusza była: "co tu robią naziści?"

użytkownik usunięty
Anna_Sandstorm

No właśnie "co tam robią naziści" ? Hmm win98, system plików FAT 32 niesie duże ograniczenia, nie chce zapisać pojedyńczego pliku, większego od 2GB na hdd. To był gwóźdź do trumny, korzystanie z tego systemu było pozbawione sensu, bo hdd szybko zwiększało pojemność. Nowy system NTFS przełamał to ograniczenie, pozwolił na kolejny krok w rozbudowie i zwiększaniu możliwości obliczeniowych kompa. Przykładem są zaawansowane graficznie gry i wszelkiego formatu filmy, łącznie z filmami blue ray zajmującymi po kilkadziesiąt GB miejsca. Rewolucja ;)) Z kolei win 7 przy niezbyt wymagającej od użytkownika konfiguracji, oferuje pełną automatykę, super stabilność i bezawaryjność. Przetestowałem wszystkie te systemy, na starym sprzedanym kompie jednordzeniowym 2ghz, 1gb ramu, grafika prolink tytanium 4200, płyta Abit nf 7-s. Win7 zrównał wszystkie systemy z ziemią. Korzystanie z win 7 było całkowicie bezproblemowe, wszystkie sterowniki, formaty, kodeki, urządzenia, wszystko na lepszej wydajności i jakości. I mówię z pełną powagą ;))

Mnie się akurat podobały bardzo gry chodzące pod W98. Czyli na pierwszym engine Unreala, Quake2 czy wszystkie części Heretic/Hexen. Po wyjściu Quake3Arena stopniowo zaczynały się komplikacje. Nie tylko z powodu prądożernych komputerów (grafa), ale należało instalować masę świństw, by ta gra chodziła. Service Packi, steamy, masę kodeków, sterowników, itd. A systemy zabezpieczeń przechodzą ludzkie pojęcie. Bym nie mogła zagrać we własne Diablo 3 na innym komputerze z internetem, np. laptopie...

W czasach W98 pliki 2GB były rzadkością (dyski także nie były o wiele pojemniejsze), nawet gry wtedy nie miały jeszcze takich objętości i starczały na 1-kilka CD. Więc nie była to duża niedogodność.

użytkownik usunięty
Anna_Sandstorm

Noo nie mów, pamiętam jak przy ciągle popularnej 98 wychodziło już sporo hdd 20gb i zaraz podwojono do 40gb, bo ludzie musieli spinać po 2 hdd co nie jest ani wygodne ani ekonomiczne ;)) Nie tylko gry to wymusiły, jak filmy div x się pojawiły, właściciele XP byli dumni z możliwości wykorzystania hdd 40, 60, 80gb, jako magazyn mediów. Powiem ci, że niektórym 98 wydaje się lepszy jako tani komputer, ale to złudzenie, tylko dlatego, że się nie znają. Z takim sprzętem więcej czekania, naprawiania, regularnego formatowania, niż korzystania. Koszmar informatka. Wystarczy podłączyć 98 do netu, by się przekonać czy jest wart choć 1zł, ja nie chciałbym za darmo. Kumpel kupił 2 lata temu, w necie chodził jak żółw, szybko nałapał wirusów które zablokowały kompa lub rozwalały na amen system, w ciągu roku wykonał ok. 20 formatów, i ciągle to samo, gry się wieszały, problemy z filmami itp.

Nie ma już takiego monopolu jak kiedyś, teraz jest duża konkurencja, która wymusza na nas przyjęcie nowej strategii, podyktowanej chęcią zarobku całej rzeszy programistów, informatyków, a każdy chce zarobić więc dlatego chce się zabezpieczyć przed konkurencją ;))

Windows ma to do siebie, że co drugi jego system się jakoś nie przyjmuje. W95 nawalał, W98 był stabilny, W2000 - słaby, XP okazał się dobry (ma parę mankamentów, ale w porównaniu z 2000 to jak niebo i piekło). Vistę na necie zjechano. W7 ponoć jest w miarę ok (mnie akurat zraził, bo na nim wiele programów nie działało i gubiłam się w jego interfejsie). Ciekawe jak będzie z W8.

Z W98 nie miałam akurat żadnych problemów. Obecnie pracuję na XP i prawie nie narzekam. Prawie, bo muszę mieć określoną wersję SP2, by wszystko było zgodne, a o SP3 mogę zapomnieć - krzaczy mi dużo rzeczy. W niektórych grach ilość klatek spada do 3 FPSów. Na W8 i SP3 przerzucę się może za 2-3 lata, jak zmienię sprzęt, bo obecny mi do wszystkiego wystarcza :)

ocenił(a) film na 2
Anna_Sandstorm

Omal się nie obsrałem w majty tak się bałem! Emocje jak na grzybobraniu!

park3r

Na grzybobraniu jak najbardziej może być strasznie! Wiesz, możesz znaleźć jakąś podziemną jaskinię, a tam ślepe potwory zabijające ludzi. Możesz zgubić się we mgle i zobaczyć straszliwy posąg, zostać przez to przeklęty i potem ścigany przez polskich wieśniaków walczących z demonami. Możesz trafić na samotny domek, którego mieszkańcy są wilkołakami (nie pomoże tu nawet cała uzbrojona drużyna!). Możesz wziąć kamerkę i szukać przy okazji ze znajomymi legendarnej wiedźmy, która żyła w lesie, gdzie zbieracie grzyby. Oczywiście nigdy nie wrócicie z tej wyprawy, a po was zostanie tylko nagranie. Możecie wypożyczyć domek w lesie i tam znaleźć księgę, której treść przywołuje demony. I znowu mamy trupa. A najstraszliwsze tortury przeżyjesz, kiedy wdepniesz w papierowego grzyba teściowej!

ocenił(a) film na 2
Anna_Sandstorm

Apropo tego ścigania przez polskich wieśniaków... czułaś ten ich "akcent"? ;D Film mnie zdecydowanie zmiażdżył swoją "dziwnością".. tylko nie pamiętam tytułu, kręcili go chyba gdzieś w Australii.. jaki to miało tytuł?

park3r

"czułaś ten ich "akcent"? ;D"

Tak. Były nawet o tym lole na YT :)
http : //www . youtube . com/watch?v=wUoIX9-rdO0

A film nazywa się "The Shrine"

użytkownik usunięty
Anna_Sandstorm

Raczej niezamierzonym pastiszem gatunku i komedią w jednym. Straszne jest tylko:
-głupota załogi
-dialogi pisane chyba przez małego filozofa
-tragiczna charakteryzacja młodego aktora na umierającego starca.

Głupoty załogi można jeszcze przeżyć. Chyba w każdym sf, gdzie mamy zlepek różnych narodowości na statku (tzw. "speców"), dochodzi do jakichś ostrych perturbacji. Ale ze starcem nie rozumiem. R. Scott sam mógł go zagrać ;)

ocenił(a) film na 6
Anna_Sandstorm

myślę że zamierzano dać w filmie scenę z młodym Weylandem i dlatego ta charakteryzacja. nawet w viralu młodego weylanda gra ten sam aktor, stąd moje przypuszczenie

wito_filmweb

W sumie racja. Jedna z dodatkowych scenek to przemowa młodego, ambitnego Weylanda przed tłumami.

ocenił(a) film na 6
park3r

jak rasy psów powiadasz? ale nadal ten sam gatunek, więc porównywać można, wręcz trzeba